Pomóż credit card
Wpłata
PRZEKAŻ DAROWIZNĘ
Wybierz kwotę darowizny:
Wpłata
PRZEKAŻ DAROWIZNĘ PRZY POMOCY BLIKA
1.Wybierz kwotę darowizny:
2.Wpisz kod i zapłać z blikiem:
Zapłać z Blikiem
Wpłata
PRZEKAŻ DAROWIZNĘ PRZY POMOCY WIADOMOŚCI SMS
Jeśli kochasz zwierzęta, wyślij SMS o treści CENTAURUS (numer uzależniony jest od kwoty, którą chcesz wesprzeć naszą Fundację):
- pod numer 74444 (koszt 4,92 zł z VAT),
- pod numer 79799 (koszt 11,07 zł z VAT),
- pod numer 91979 (koszt 23,37 zł z VAT),
- pod numer 92579 (koszt 30, 75 zł z VAT).

Dziękujemy. Sprawdź, co dla Ciebie przygotowaliśmy.
POMÓŻ
PRZEKAŻ DAROWIZNE NA "Klementynka ⎚"
paypal
Akcja robiona w ramach kampanii
Kochaj Mądrze
Dokonaj Darowizny z imieniem
KLEMENTYNKA
NA PKO BP

15 1020 5226 0000 6002 0220 0350

Fundacja Centaurus
ul. Wałbrzyska 6-8, 52-314 Wrocław

Możesz pomóc
Wyślij SMS

o treści KLEMENTYNKA

– pod numer 74444 (koszt 4,92 zł z VAT),
– pod numer 79799 (koszt 11,07 zł z VAT),
– pod numer 91979 (koszt 23,37 zł z VAT),
– pod numer 92579 (koszt 30, 75 zł z VAT).

Klementynka
Nasza historia
02 stycznia 2026

Klementynka weszła w te święta z impetem! ..w uprzęży.
Wyszła z nich z wyrokiem.
Zaraz po Nowym Roku – Klementyka pogalopuje w te chmury które widzisz nad nami.

Moment temu ciągnęła i bryczkę i sanie, jakoś jeszcze była potrzebna, bo przyniosła kasę, jak to handlarz mówi.

Potem nagle wydarzył się wypadek. Wszystko wyparowało jak kamfora.
Jaki to wypadek — nie wiemy.
Handlarz nie chce rozmawiać.
Powiedział tylko, że właściciel ją przeklął i że gdy sezon się kończy, koń też się kończy.

Tak właśnie działa świat koni roboczych. Nawet tych Świąteczno Noworocznych.
Nie ma w nim rachunku sumienia.
Jest tylko ekonomia.
Koń nie ma ZUS-u, nie ma chorobowego, nie ma emerytury.
Ma mięśnie, które z czasem słabną, i stawy, które w pewnym momencie zaczynają przeszkadzać.
A kiedy przeszkadzają — wszystko przestaje się opłacać.

A nowy rok to wiadomo, pełną petą nowe plany, nowe inwestycje – i stary koń już nie pasuje. Psuje rzeczywistość.

Klementynka pracowała u jednego człowieka latami.

Z tego, co zrozumieliśmy — bo nikt nie uznał za stosowne opowiedzieć jej historii dokładnie — mieszkała w starej obórce gdzieś na krańcu świata, w zapadłej wsi na Podlasiu.
Życie bez wygód, bez słomy pod kopytami, bez wyboru.
Życie, które trudno nazwać życiem, a łatwo nazwać eksploatacją.
Można by powiedzieć, że nie miała za czym tęsknić.
I właśnie to jest w tej historii najbardziej porażające.

Bo my chcemy Klementynce pokazać, że można inaczej.
Że koń nie musi umrzeć dlatego, że przestał być potrzebny temu światu.
Że ostatni rozdział nie musi być dopisany cudzą ręką, w pośpiechu, z kalkulatorem w tle.

Prawie się udało.
Zadzwonił pan Stanisław — chciał zadatkować konia, który całe życie przepracował.
Tysiąc złotych, gest serca, gest pamięci.
Chwilę później zadzwoniła jego żona.
To są pieniądze na leki.
Mamy sobie radzić sami.
Koń musiał poczekać.

I tak zostaliśmy z Klementynką.
Z koniem, który przez lata nie mógł czekać — a teraz czeka na wszystko.

1800 zł na zaliczkę. Dziś. Dla niej. Ostatniej w 2025.

To data graniczna — nie w kalendarzu, tylko w życiu jednego konia.

Jeśli się uda, Klementynka przejdzie z trybu „użyteczna” w tryb „ważna”.
Jej ostatni galop nie będzie ucieczką, lecz wyborem.
Położy się pod drzewem, które sama wskaże.
Zamknie oczy kiedyś, w jakiś zimowy poranek – ale nie dlatego, że musi, lecz dlatego, że może.