Tosia

Tosia i jej Mama – wyścig na śmierć i życie.

Moja kochana Mama rodziła całe życie. Serio, bez przerwy. Całe życie spędziła w oborze. Czasem, gdy pytam ją jak to jest biegać po zielonych pastwiskach, ona milknie.

Wtedy rozumiem – Ona, moja piękna dzielna Mama po prostu tego nie wie. Zna tylko oborę..

Wiele miesięcy temu okulała. Wtedy gospodarz wydał wyrok. Moja mama urodzi mnie i wyślą nas razem na ubój. Cokolwiek to jest, nie jest chyba niczym dobrym. Gdy o to pytam – Mama schyla głowę, zamyka oczy i jakoś tak smutno parska.

Wiem, że po nas przyjdą. Po mnie i moją ukochaną Mamę. Ja za nią wszędzie pójdę. Do rzeźni i dalej. Za jej ogonem i ciepłymi chrapami, które mnie muskają, gdy rano się budzę na betonie w naszej starej oborze.

Ale nim nas zabiorą – chciałam Cię prosić o życie dla mnie i mojej starej już, kochanej dzielnej Mamy.

Albo chociaż dla niej..

Mam zaledwie tydzień życia za sobą, ale jestem dzielna – po Mamie!

Muszę zebrać 5900 zł. Mam czas tylko do 25 lipca. Pomożesz? Jestem tylko małym kucykiem. Sama nie dam rady nas uratować..