Trusia

Chciałabym Cię dzisiaj prosić, abyś poznał Trusię. Z poważnym stanem zapalnym skóry, stanem zapalnym dziąseł, spojówek oraz przerośniętymi pazurami. Ale to nie wszystko. Trusia ma też przepuklinę, ropomacicze, świerzb skóry, uszu i silny kamień nazębny. Do tego jest odwodniona i wyziębiona do granic absurdu. Chciałabym Cię prosić, abyś pomógł nam ją ocalić. Uratować jej zdrowie i życie. Taką jaka jest. I pokochać. Taką jaką się stała. Przez człowieka…

Trusia jest w bardzo ciężkim stanie. Do jej ciała i umysłu wkradła się całkowita bezradność. Bo kiedy okazało się, że zachorowała, cała miłość i troska, jaką niegdyś obdarzali ją właściciele gdzieś wyparowała. Zniknęła w sekundę. Od razu po diagnozie. I trafiła Trusia do klatki dla królików, by nie zarazić drugiego psa w domu.

Ale przecież nie może się poddawać. Jeszcze nie teraz. Nie pozwolimy jej na to. Bo jeszcze mamy czas. By coś zrobić. Spróbować ją ocalić. Przecież właśnie dla takich jak Trusia, dotkniętych przez los i skrzywdzonych przez człowieka zwierzaków, wciąż tu jesteś i wciąż z nami próbujesz. Nie wiem co wydarzy się za chwilę. Za tydzień, czy miesiąc. Będzie coraz bliżej do wiosny. Pewnie będziemy z niecierpliwością jej wypatrywać, pełni nowej energii. Ale nie chce wybiegać w przyszłość. Liczy się to, co zrobimy tu i teraz. Dzisiaj. Właśnie w ten poniedziałkowy, deszczowy u mnie dzień, proszę Cię o pomoc dla Trusi. Właśnie dzisiaj jest jej czas. Jeszcze przed nadejściem wiosny możemy ocalić ją od śmierci. Taką jaka jest. Możemy ocalić jej zdrowie i pozwolić na nowo zaufać człowiekowi. A dzięki temu, kto wie, może i Trusia powita wiosnę pełna nowej energii? Może pozna jeszcze człowieka, który zechcę podarować jej nowy, cudowny dom, w którym żadna krzywda jej nie spotka? Bardzo byśmy chcieli, dlatego prosimy o wsparcie dla niej. Na diagnostykę, leczenie, potrzebne zabiegi i podstawowe utrzymanie w klinice. Dajmy jej szansę. Na wiosnę…