Pomóż credit card
Wpłata
PRZEKAŻ DAROWIZNĘ
Wybierz kwotę darowizny:
Wpłata
PRZEKAŻ DAROWIZNĘ PRZY POMOCY BLIKA
1.Wybierz kwotę darowizny:
2.Wpisz kod i zapłać z blikiem:
Wpłata
PRZEKAŻ DAROWIZNĘ PRZY POMOCY WIADOMOŚCI SMS
Jeśli kochasz zwierzęta, wyślij SMS o treści CENTAURUS (numer uzależniony jest od kwoty, którą chcesz wesprzeć naszą Fundację):
- pod numer 74444 (koszt 4,92 zł z VAT),
- pod numer 79799 (koszt 11,07 zł z VAT),
- pod numer 91979 (koszt 23,37 zł z VAT),
- pod numer 92579 (koszt 30, 75 zł z VAT).

Dziękujemy. Sprawdź, co dla Ciebie przygotowaliśmy.
POMÓŻ
PRZEKAŻ DAROWIZNE NA "Mela"
paypal
Akcja robiona w ramach kampanii
Kochaj Mądrze
Dokonaj Darowizny z imieniem
Mela
NA PKO BP

15 1020 5226 0000 6002 0220 0350

Fundacja Centaurus
ul. Wałbrzyska 6-8, 52-314 Wrocław

Możesz pomóc
Wyślij SMS

o treści Mela

– pod numer 74444 (koszt 4,92 zł z VAT),
– pod numer 79799 (koszt 11,07 zł z VAT),
– pod numer 91979 (koszt 23,37 zł z VAT),
– pod numer 92579 (koszt 30, 75 zł z VAT).

Mela
Nasza historia

Aktualizacja

Marcelina i jej córka Mela poszukują wspólnego domu adopcyjnego!

  • Rasy: polski koń zimnokrwisty
  • Marcelina urodzona 2012 rok
  • Mela urodzona 2020 rok
  • Zdrowe

W przypadku adopcji realnej pierwszy, obowiązkowy krok – to formularz (nie zobowiązuje do adopcji). Szczegóły dotyczące zasad takiej adopcji znajdziecie TUTAJ.

 

kwiecień 2021

Mela z mamą polecają się do adopcji wirtualnej! To pomoc w utrzymaniu wybranego przez siebie konia.

Miesięcznie, podstawowe koszta utrzymania Meli sięgają 800 zł. Będzie wdzięczna za każdą, stałą pomoc. Bo to Wirtualny Opiekun decyduje o wysokości wsparcia.

Po wypełnieniu formularza, odezwiemy się w ciągu kilku dni.

 

01.04.2021

Udało się! Marcelina i Mela ocalone! To nie Prima Aprilis! 🙂

Przekazujemy Wam nieskończone pokłady wdzięczności za kolejne ocalone życia.  Przed nimi kwarantanna, kowal, oględziny weterynarza, a potem życie wolne od bólu, stresu i niepewności jutra.

Z góry dziękujemy za każdą dalszą pomoc, bo wykup to dopiero początek zobowiązania odpowiedzialności za ich byt.

 

26.02.2021

Szanowni Państwo,
kilka dni temu dostaliśmy zgłoszenie o leciwej mamie i jej kilkumiesięcznym dziecku. Zimnokrwiste, ciężkie, idealne na rzeź. Trwają uwiązane w kącie starej stodoły w oczekiwaniu na koniec wszystkiego. Na koniec, który nadejdzie dla nich już niebawem, jeśli nic nie zrobimy, bo termin wywozu ich do rzeźni został wyznaczony już na 31 marca.
Wiosną ubiegłego roku zamożny pan przeglądał ogłoszenia, bo zamarzył mu się koń. Koń spokojny, chodzący w bryczce i sankach, taki, na którym można posadzić i dziecko. No i najlepiej, żeby to była źrebna klacz. Żeby płacąc za jednego, mieć od razu dwa. Nie zajęło mu wiele czasu, gdy w swojej ocenie znalazł konia idealnego. Wielka Marcelina o stalowej sierści spełniała jego wysokie wymagania. Jako że sam na koniach znał się słabo, po klacz wysłał znajomego, u którego Marcelina miała też mieszkać. Znajomy sam zapłacił za klacz, mieli się rozliczyć potem.

Gdy koń dojechał na miejsce, zamożny pan przybył z całą rodziną oglądać swój nabytek. Pytany o pieniądze bąknął coś o przelewie na konto, bo gotówki przy sobie nie nosi, wiadomo. Zdjęcia z wielką Marceliną licznie zasiliły ich konta na portalach społecznościowych. I… tyle ich widziano. Bo zamożnemu panu zmieniły się plany, a w tych nowych zabrakło już miejsca dla Marceliny. Właściciel stajni wydzwaniał po pieniądze do pana, ten jednak w jedzenie dla klaczy inwestować zamiaru nie miał, nie miał też zamiaru za nią zapłacić. Najpierw zwodził, że przyjedzie z pieniędzmi, potem przestał odbierać telefony, na koniec całkiem blokując wydzwaniającego. Boje o pieniądze trwały, właściciel, tracąc cierpliwość, coraz mniej dawał jeść wielkiej klaczy, bo i sam nie miał z czego jej karmić. Mijały miesiące, Marcelina zdążyła urodzić, jej ukochana córeczka podrosnąć, a mężczyzna stracić cierpliwość do koni, których nigdy nie chciał. Ile razy w złości opadał na ich zad bat, nie wiemy, ale dziś żaden z tych koni nie chce mieć nic wspólnego z człowiekiem. Oba uciekają od wyciągniętej ręki.

Dziś oba konie kulą się w rogu handlarskiej stodoły. Mała Mela wtula się w swoją mamę i zaciska oczy. Marcelina napina każdy mięsień i odsuwa się na tyle, na ile pozwala rzeźnicka lina, usiłując swoim ciałem ochronić ukochaną córeczkę. Byleby tylko ich nie dotykać, najlepiej nawet nie patrzyć w ich stronę. Handlarzowi nie robi to różnicy, przecież w rzeźni każdy równy. Zostanie zabity i ten, co się garnie do ludzi, i ten, co się ich boi.

Za życie tych dwóch przerażonych koni handlarz chce 15900 zł. Za czekanie miesiąc na pieniądze życzy sobie 800 zł zwrotu kosztów paszy. Transport do nas to kolejne 1100 zł.
Podpisujemy umowę na ich życie, wierząc, że i Wy stanie po stronie tych koni. Prosimy, pomóżcie je ocalić.