Pomóż credit card
Wpłata
PRZEKAŻ DAROWIZNĘ
Wybierz kwotę darowizny:
Wpłata
PRZEKAŻ DAROWIZNĘ PRZY POMOCY BLIKA
Wybierz kwotę darowizny:
Wpłata
PRZEKAŻ DAROWIZNĘ PRZY POMOCY WIADOMOŚCI SMS
Jeśli kochasz zwierzęta, wyślij SMS o treści CENTAURUS (numer uzależniony jest od kwoty, którą chcesz wesprzeć naszą Fundację):
- pod numer 74444 (koszt 4,92 zł z VAT),
- pod numer 79799 (koszt 11,07 zł z VAT),
- pod numer 91979 (koszt 23,37 zł z VAT),
- pod numer 92579 (koszt 30, 75 zł z VAT).

Dziękujemy. Sprawdź, co dla Ciebie przygotowaliśmy.
POMÓŻ
PRZEKAŻ DAROWIZNE NA "Julia"
paypal
Akcja robiona w ramach kampanii
Kochaj Mądrze
Dokonaj Darowizny z imieniem
Julia
NA PKO BP

15 1020 5226 0000 6002 0220 0350

Fundacja Centaurus
ul. Wałbrzyska 6-8, 52-314 Wrocław

Możesz pomóc
Wyślij SMS

o treści Julia

– pod numer 74444 (koszt 4,92 zł z VAT),
– pod numer 79799 (koszt 11,07 zł z VAT),
– pod numer 91979 (koszt 23,37 zł z VAT),
– pod numer 92579 (koszt 30, 75 zł z VAT).

Julia
Nasza historia

grudzień 2018

Już w wybudowanej nowej stajni 🙂

„Udało się, zdążyliśmy na święta z przeprowadzką koni do nowej stajni, zostało jeszcze parę drobiazgów do zrobienia. Przy tej paskudnej pogodzie – ciągle pada, błoto, chlapa – kobyła będąc na padoku spogląda w stronę nowej chałupy i rży jakby chciała powiedzieć, że woli iść do boksu, no ale muszą nadal pozostać końmi, a nie wydelikaconymi maskotkami, jak widzę kuca szetlandzkiego w derce to nie wiem czy śmiać się czy płakać.”

 

listopad 2018

„Nie udało się skończyć nowej stajni przed pierwszymi mrozami….. ale już dużo nie zostało i podobno już do końca pierwszego tygodnia grudnia konie mają stać w boksach. W nowym domu są automatyczne poidła oraz z myślą o zimie przewód grzewczy zabezpieczający przed zamarzaniem wody. Boksy 3 x 4 każdy ze swoim oświetleniem no i oczywiście moje i kotów królestwo siodlarnia gdzie zamierzamy spędzić sylwestra:) Kobyłka miała ten zaszczyt jako pierwsza sprawdzić swój przyszły boks. Chyba konie czują co się święci bo jak wracają do swojego tymczasowego domu zawsze podchodzą i zaglądają do nowego, jakby chciały sprawdzić ile jeszcze zostało do zrobienia.”

 

październik 2018

„Siwą budownictwo kompletnie nie interesuję, zresztą Kasiję też nie, ich zainteresowania kręcą się wokół potrzeb bytowych, czy dadzą jabłka, a może landrynki – buraki cukrowe. Od razu widać kto tu chłopak (Dżon).”

 

kwiecień 2018

„U nas w niedziele wielkanocną nie padał a sypał śnieg, regularna śnieżyca była, ale, że temperatura na plusie mamy błoto, tak na marginesie, mam wrażenie, że stało się już one nieodłącznym elementem naszego życia. Jestem załamana padok ciągle w ciapie, a konie ciągle w panierce. Nie mam siły doczyścić siwej, nie ma litości dla nas. Poza tym jest lepsza niż budzik punkt 6 rano daje o sobie znać kopem w drzwi boksu. W tygodniu to my robimy pobudkę o 5.20 ale w święta…. no nie dali odespać.”

 

maj 2017

„Korzystając z upalnej pogody konie miały SPA. Julia okazała się jedynym wdzięcznym za to koniem, gdyż tylko ona nie wytarzała się po prysznicu. …”

 

listopad 2016

„Witam,
w naszym stadku jest ok, pełna harmonia, mały rośnie i siwieje, jak już będzie siwy to nic tylko będziemy pucować, hehe, staram się codziennie wyczyścić Julke bo po nocy mam zaklejki ale rano znów powtórka z rozrywki …. oj nie doceniałam gniadej. Konie odrobaczone, dostają witaminy i dodatki mineralne, w stajni mają małego towarzysza królika olbrzymiego imieniem Rudzik (jego losem miało być przerobionie na pasztet), jak konie są na padoku to wypuszczamy go z klatki do boksu żeby sobie łapy rozprostował i jakiś czas temu Wacław zapomniał o nim i zamknął w boksie Dżona razem z Rudzikiem…. po czasie jak kulki mu się zderzyły, poszedł do stajni patrzy, a koniś i królik razem chrupały siano. (,…)
Pozdrawiamy serdecznie
Eliza i Wacław” 

 

lipiec 2016

Julia znalazł dom adopcyjny u boku syna – Dżona. Wkrótce pierwsze zdjecia!

16.01.2016

Julia wypatruje domu adopcyjnego.

Spokojna, towarzyska, ale całkowicie surowa. Możliwa adopcja wspólna z synem Dżonem.

Tylko i wyłącznie dla osoby doświadczonej w układaniu surowych koni.

Zainteresowanych zapraszamy do wypełnienia formularza adopcji.

 

04.01.2016

Julia i Dżon bezpieczni!

 

08.12.2015

Julię i Dżona poznałam w sposób zupełnie zwyczajny. I może na tym polega ich wyjątkowość.

Ani nikt nie zgłosił, że trzeba biec ratować, ani nie wpadłam na targ koni rzeźnych z kamerami i interwencją (i obym nigdy nie wpadła na taki pomysł). Nie napiszę żadnej emocjonalnej historii, bo takiej nie ma. Ot, żyły sobie te dwa konie u gospodarza pod Wrocławiem. Zresztą, żyło ich tu znacznie więcej, bo paręset. Stado się zmniejszało, tak bywa. Konie szły głównie na rynek niemiecki. Tam trafiły wszystkie źrebaki siwej Julii. Dżon jest ostatnim z nich.
Dżon, bo wnuczka gospodarza tak go nazwała. Julia była Julią podobno zawsze. Pewnego listopadowego dnia stanęłam przed starą, prawie artystycznie powyginaną furtką i nacisnęłam dzwonek. Ku mnie wyszedł rumiany mężczyzna. Umówiłam się, żeby zobaczyć siano dla koni. Ale kiedy minęłam za okratowanym boksem Julię, poczułam że wcale nie po siano mnie tu przywiodło.
Wielki Dżon filuternie spoglądał w obiektyw, aby po chwili schować się za zadem potężnej Julii. Wpatrywałam się w niego i myślałam, jak bardzo zwierzęta nie są świadome tego, co ludzie potrafią im zgotować. W jednej chwili bezkresna łąka, która rozpościerała się za moimi plecami, a w drugiej huk trapu i kres w rzeźni. Jak o tym myślę, sielski obraz wsi jakoś mi się rozmywa.. Tutaj to takie normalne jak to, że kogut pieje o świcie, a krowa daje mleko. Bo przecież konie idą na starość na rzeź.
Pogłaskałam siwą Julię po mokrych chrapach. Tak dawno tego nie robiłam, na naszym folwarku wieczna gonitwa. Dziwne, że dopiero tutaj miałam chwilę.. I cóż mam zrobić ? Kupić siano i udawać, że jej nie widziałam ? Cena też nie nastraja do ratowania – prawie 10 tys zł za obydwa konie to kwota niebotyczna. Ale przelicznik jest bezlitosny. Julia waży 800 kilo. 7500 zł to cena jaką gospodarz dostanie od ręki w rzeźni. Za Dżona dostanie 2000 zł. Co tu negocjować..
Targuję się, mimo wszystko. Próbuję zagadać o urokach wsi, wiejskiej mgle, w końcu o wspaniałej emeryturze dla klaczy. Gospodarz nie chce zejść z ceny. Niby czemu miałby to zrobić. Zamyka hodowlę i czuję, że rozmowa ze mną zaczyna go irytować. Robię więc krok wstecz. On wtedy wyjaśnia, że Julia nie daje się już zaźrebić, a żona nie pozwala mu trzymać, i ze kobieta szyją jest, a on tylko głową.. Kiwam głową, bo cóż mi pozostało. Daję zaliczkę i proszę o czas. Po chwili dostaję ponad miesiąc. Gospodarz ustala z równie rumianą żoną, że zaczekają do 31 grudnia. Mówią nawet, że sami dowiozą, bo chcą być pewni, ze warto było czekać za pieniędzmi..
Jeszcze raz zaglądam do Julii. Dżon schowany za mamą skubie sobie siano. Ona wpatrzona w coś za mną zupełnie mnie ignoruje. Dopiero kiedy wyciągam cukierka wyciąga pysk do mojej dłoni i delikatnie chwyta smakołyk. Głaszczę ją po grzywie i zastanawiam się jak w ogóle można uważać taką Julię za kawałek mięsa. Tak bez szaleństwa, które przypisuje się ekologom, tak zupełnie poważnie. Żywa, piękna istota mierzy mnie wzrokiem a mi się przypomina Orwell i napływa refleksja jakby to było, gdyby..
Są święta, wiem! A my znowu do Was piszemy. I znowu Julia, i inne Julie, i Juliów tyle w kolejce. I wydaje się, że to nie ma końca. Ale z drugiej strony patrzę na folwark i widzę jak cud goni cud, jak kolejne szczęśliwe Julie i Dżony wybiegają na wybiegi. Może nie jest u nas bogato, a częstujemy Was tylko herbatą z miodem – ale każdy kto u nas był tonął we wszechobecnej wdzięczności, której nie kupi się za żadne pieniądze. Może i 9,5 tys to dużo. Nawet na pewno. Jednak wyceniając życie trudno je przecenić.
Może pewnego dnia przyjedziecie do nas na pyszną, gorącą herbatę i kiedy będziemy rozmawiać przy płocie nagle poczujecie, że ktoś łapie Was za rękaw. I kiedy się obrócicie, zobaczycie ogromne, ciemnie oczy Julii. Oczy pełne wdzięczności. A ten potężny, kary koń stojący tuż przy niej – to będzie mały, wielki Dżon. Wtedy poczujecie, że niebo jest stanem umysłu i nadarza się właśnie teraz – kiedy tworzymy je dla innych.