15 1020 5226 0000 6002 0220 0350
Fundacja Centaurus
ul. Wałbrzyska 6-8, 52-314 Wrocław
o treści Pomoc dla Seniorów
– pod numer 74444 (koszt 4,92 zł z VAT),
– pod numer 79799 (koszt 11,07 zł z VAT),
– pod numer 91979 (koszt 23,37 zł z VAT),
– pod numer 92579 (koszt 30, 75 zł z VAT).
Kochani, tylko wczoraj mieliśmy prawie 400 połączeń, nasze telefony rozgrzewają się do czerwoności. Dzwonicie, pytacie jak pomóc, wysyłacie karmę, posłanka, ktoś kupi owies, ktoś wpłaci darowiznę. Kolejny raz widzimy, jak bardzo w obliczu dramatu umiemy się wszyscy zjednoczyć. Ale ta zbiórka nie jest dla nas. Na nasze zwierzęta są inne zbiórki. Ta zbiórka jest dla Pani Zdzisławy, która zawsze nam pomagała. Dla Pana Stasia, który ma 5 kotów. Dla Pani Elżbiety, której pies choruje od lat i nie przeżyje bez leków. Dla Pana Władzia, który ma zaawansowany nowotwór i kilkanaście chorych kotów.
Tak, my też mamy starszych rodziców i dziadków, którzy mają pod opieką zwierzęta. Też się o nich boimy, nie chcemy, aby wychodzili, najpotrzebniejsze rzeczy zostawiamy pod drzwiami. Dostarczamy im wszystko, czego potrzebują, w tym karmę i leki dla zwierząt.
Ale są tysiące ludzi, którzy nie mają nikogo. Wiele dzwoniących do nas osób nie ma wnuków, a sąsiedzi są w podobnym, sędziwym wieku. Boją się wyjść z domu na pocztę, boją się wyjść do sklepu po karmę dla psa. To pokolenie, które nie zna internetu, nie ma komputera, więc zwyczajnie – jest skazane na dramat, nie poradzi sobie bez nas. Przygotowaliśmy już kilkadziesiąt paczek, załączyliśmy również maseczki i rękawiczki, kilka artykułów spożywczych, wysyłki poszły w świat. Ale to kropla w morzu potrzeb.
Łzy nam lecą, kiedy słuchamy, że starsi ludzie bardziej boją się o swoje zwierzęta niż o siebie, albo z przerażeniem karmią je starym chlebem, bo spanikowani nie wiedzą, czym mają karmić, gdy karma dla zwierząt się skończyła, albo skończył się lek. Daleko to od nas, ale ileż w Chinach było dramatów zwierząt, gdy właściciele zatrzymywani na kwarantannie nie wracali niespodziewanie do domów i zwierzęta na wiele dni zostawały bez wody i karmy. Część przeżyła, bo pomogła społeczność i takie historie są budujące, ale część nie wytrzymała. Pan Jan martwi się o swego psa z padaczką, leku zostało na dwa dni. Potem spodziewa się dramatu. Siedzi w domu i płacze. Dzwoni do nas sąsiadka. Rozmawiają przez drzwi, nie mają maseczek, ani rękawiczek, boją się wyjść. Pan Jan nie prosi o nic. Tylko o lek dla swego psa. Sąsiadka kiedyś nas wsparła w walce o życie kota. Odszukała w swoim notesiku numer, zadzwoniła. I takich ludzi dzwonią dziesiątki dziennie.
Pani Franciszka, gdy do nas dziś zadzwoniła, powiedziała, że to w sumie żadna różnica, bo jest tak, jakby jej nie było. Patrzy w oczy swego psa, którego nie ma jak leczyć, bo musi przejechać połowę miasta do kliniki weterynaryjnej. Skończyła jej się karma, ma dużo jedzenia w zamrażarce i dzieli się ze swoim psem, ale jest przerażona, bo chleb i pierogi to nie jest to, co pies jeść powinien. A i tego nie ma za wiele.
Do paczek chcemy również zawsze załączyć kilka produktów żywnościowych dla emeryta – mamy w statucie także pomaganie ludziom. Więc choć zbiórka ta jest dla zwierząt, pragniemy szczerze powiedzieć – tak, kupimy również mąkę, makaron, jakieś gotowe jedzenie w słoiku, dżem, fasolę czy paczkę aceroli na odporność. Ustalamy indywidualnie, kto czego potrzebuje, choć jest to bardzo trudne – Ci ludzie nie zawsze mają pieniądze, a to, co mają, wydają na zwierzęta i pomagają różnym organizacjom – twierdzą, że dla siebie samych nie potrzebują pomocy. Jakież to typowe, dla starego pokolenia, które żyło w zupełnie innych, zamierzchłych dla nas epokach.
„Pani, ja dam radę. Ja stara już, zup nagotowałam, dałam je w słoiki. Wystarczy, Pani. Wojnę ja przeżyła i PRL, to wirusa też przeżyję. Ale Ciapek, mój Ciapeczek, oj Ciapeczek… On młody, zdrowy, śliczny. No najpiękniejszy był w schronisku ten mój Ciapeczek. Wyszłabym po tę karmę, ale jak nie wrócę, to co stanie się z moim królem? To jest król, Pani, prawdziwy król. Nie widzi, ale to król, z manierami. Albo jak mnie zabiorą i nie wrócę ze szpitala? Co ja mam robić, Pani?” pyta nas Pani Stanisława, łykając łzy, a my nie wiemy, co odpowiedzieć. To czas, gdy nie ma mądrych.
Obiecujemy wysłać karmę. I jakieś ciastka. Pani Stanisława na koniec płacze w telefon, żegnamy się z 15 minut. Ale dochodzimy do siebie kilka godzin. Ileż osób nie zadzwoni, ileż w ciszy własnej bezsilności czeka w domu na cud, który być może się nie wydarzy?
Ten apel ma podwójny cel. Po pierwsze, zbieramy na paczki dla emerytów – przede wszystkim karmę i leki dla ich zwierząt. Załączamy także coś dla nich, maseczki i rękawiczki również. Oni są całkowicie bezbronni. Ale drugi cel – podawajcie nasz numer telefonu! Jeśli wiecie o kimś, kto może bardzo potrzebować pomocy w tym czasie – koniecznie dajcie nam znać. Wyślijmy razem tysiące paczek, dajmy starszym ludziom poczucie, że nie są sami. Oni i ich zwierzęta.
Fundacja Centaurus
ul. Wałbrzyska 6-8
52-314 Wrocław
PKO BP 15 1020 5226 0000 6002 0220 0350
Dla wpłat zza granicy
Swift/Bic: BPKOPLPW
IBAN: PL15102052260000600202200350
PKO BP Odział I we Wrocławiu
ul. Wita Stwosza 33/35
50-901 Wrocław
Dla wpłat za granicy i wpłat stałych (Raiffeisen Bank):
PL36 1750 1064 0000 0000 2257 6747 (wpłaty w PLN)
PL17 1750 1064 0000 0000 2257 6798 (wpłaty w EUR)
Konto Klub Centaurusa
13 1020 5226 0000 6302 0398 3293