Panda

Panda i Puma są psami z Hiszpanii. Tak, tam jest jeszcze dzisiaj goręcej niż tu u nas w Polsce, chociaż temperatury, jak dla wielu, sięgają dzisiaj zenitu. Obie są psami ulicy. Jak widzisz na filmie, Pande znaleziono ją z podciętym gardłem i z milionem kleszczy w uszach oraz w wielu innych miejscach. Pumę zjadały kleszcze. Nasza Alba, która jest Hiszpanką, choć z reguły prowadzi sprawy marokańskie i związane z Egiptem, tym razem poprosiła o pomoc dla psów kraju, z którego pochodzi i gdzie rozpoczęła swoją działalność oraz ogromną miłość do zwierząt z Hiszpanii. Co ciekawe, to Puma i Panda trafiły do organizacji, która współdzieli z nami ośrodek w Hiszpanii, gdzie właśnie rozpoczynamy swoje działania, bo poprosili nas o to hiszpańscy działacze. Będziemy tam ratowali koty, które znalezione na ulicy i wyleczone, jeżeli po dziesięciu dniach nie znajdą domu, zostają poddawane eutanazji. Dwa miesiące wahaliśmy się z decyzją, bo mamy naprawdę ręce pełne roboty, ale łzy naszej Alby, która bardzo dużo dla nas zrobiła, nas przekonały, bo jeżeli nie my, tu z Polski, to ta opcja po dziesięciu dniach zostanie zamknięta dla tych kotów. Wielu ludzi z Hiszpanii pomagało naszym zwierzętom i mnóstwo zwierząt pojechało tam w cudowne adopcje, bo to nie chodzi o to, że jakiś kraj jest jakiś – chodzi o to, że w każdym kraju są ludzie kochający zwierzęta, obojętni oraz ci okrutni.

Wracając jednak do Pumy i Pandy, chciałam Cię dzisiaj, w ten upalny dzień, prosić o pomoc dla nich. Panda i Puma bez tej pomocy nie przeżyją, a schronisko, z którym będziemy współdzielić teren, zwyczajnie nie ma pieniędzy. Pomagaliśmy im już kilkakrotnie. Nasza Alba zna ich od podszewki, mówi, że to bardzo dobrzy ludzie – tylko po prostu brakuje środków na leczenie. Dlatego dostaliśmy zdjęcia i filmy z Pumą i Pandą, a do tego była dołączona ogromna prośba o pomoc. Te psy bez Ciebie sobie nie poradzą.

Dla mnie to jest w ogóle niesamowite, jak bardzo Polacy pomagają w świecie, bo wydawałoby się, jak często się mówi, że nie jesteśmy najbogatszym krajem, ale czasem mam wrażenie, że jesteśmy krajem o jednym z największych serc. Wspieramy zwierzęta w tylu krajach, że w głowie się nie mieści. Mimo granic, które przecież są, i tak pod tym samym niebem. Dlatego dzisiaj ta akcja jest dla Pandy. Na początek może być potrzebne 3500 złotych. Jeśli tylko możesz dołączyć do pokrycia kosztów jej diagnostyki, badań i leczenia w klinice, to uratujesz jej po prostu życie.