Pacho

Pacho – pies z marokańskiej ulicy, walczący o życie.

Dziś błagamy o pomoc dla Pacho.
To właśnie on trafił w ręce naszych ludzi w Maroku – Pawła i Alby, hiszpańskiej działaczki Centaurusa, którzy są teraz w Afryce na specjalnej misji.

Na ulicach Maroka codziennie umierają setki psów i kotów. Brakuje ludzi, którzy mogliby je ratować. Brakuje środków na diagnostykę, na leczenie, na choćby minimalną pomoc.

Pacho był jednym z pierwszych psów, którego Paweł dosłownie wniósł na rękach do kliniki. Leżał, krwawiąc, konał na oczach ludzi – powoli odchodząc, niezauważony przez nikogo.

Pacho stracił dużo krwi! Zostało zgłoszone, że zalany krwią pies jest na ulicy. Był bardzo słaby, więc, wzięliśmy go do kliniki. Okazało się, że ma kleszcze, a wraz z nimi choroby odkleszczowe, które osłabiają organizm i mogą prowadzić do poważnych problemów zdrowotnych. To właśnie one są skutkiem ukąszeń, które na początku wyglądają niewinnie, a z czasem odbierają siły.

Gdyby nie nasza obecność, pewnie nigdy nie zostałby zabrany z ulicy. Bo tam, gdzie nie ma pieniędzy, nie ma też ratunku.

Dziś Pacho jest jedną łapą za Tęczowym Mostem. Walczy o każdy oddech, o każdą chwilę. My walczymy o niego.

Dlatego organizujemy symboliczną zbiórkę – 2000 zł. Nie wiemy, czy to wystarczy. Może koszty będą większe, może mniejsze – ale bez Twojej pomocy nie będzie żadnej szansy.

Pacho nie ma wieku, nie ma perspektyw, nie ma swojego człowieka. Ma tylko nas i Ciebie.

Pomóż Pacho. Dzisiaj to on najbardziej potrzebuje naszej wspólnej siły. Bez granic.