Nera

Wyrwana w ostatniej chwili.

Nera została zabrana z publicznego schroniska w Rumunii i trafiła w ręce ludzi, którzy realnie walczą o życie zwierząt. Z miejsca, gdzie psy są tylko „przechowywane”, do miejsca, gdzie ktoś wreszcie widzi w niej żywą istotę.

Jest skrajnie zaniedbana. Wychudzona. Osłabiona.
Jej ciało jest w fatalnym stanie — wyniszczone, bez sił, z widocznymi skutkami długotrwałego braku opieki, leczenia i odpowiedniego żywienia. To nie jest pies po „trudnym tygodniu”. To organizm, który przez długi czas był pozostawiony sam sobie.

To nie wyjątek. To codzienność rumuńskich schronisk publicznych, które są dramatycznie przepełnione. Setki psów w jednym miejscu. Bez leczenia. Bez diagnostyki. Bez indywidualnej opieki. Tam się nie ratuje — tam się przetrzymuje. Czeka. Aż problem „rozwiąże się sam”.

Najbardziej widać to w jej oku. Zmiany są zaawansowane, bolesne, ewidentnie nieleczone od długiego czasu. Takie obrażenia nie powstają w tydzień. To efekt miesięcy zaniedbań, braku reakcji i systemu, w którym cierpienie psa nie jest powodem do interwencji. W wielu takich miejscach psy z podobnymi problemami po prostu siedzą w klatkach, aż przestają widzieć. Albo przestają żyć.

Dziś Nera jest już w miejscu, gdzie ktoś chce ją ratować. Są ręce, które ją trzymają delikatnie, są oczy, które widzą jej ból, i są decyzje podejmowane w imię życia. Ale dobre intencje nie leczą same. Jej oko wymaga pilnej diagnostyki i specjalistycznego leczenia. Być może operacji. Być może usunięcia gałki ocznej, jeśli nie da się jej uratować. Jedno jest pewne — nie może już czekać.

Pochodzi z miejsca, któremu pomagaliście już kilkukrotnie w ostatnich miesiącach. Dzięki Wam inne psy dostały szansę. Dzięki Wam tamto schronisko przestało być całkowicie zapomniane. Teraz ta szansa nazywa się Nera.

Wasza pomoc ma znaczenie.
Już nieraz zmienialiście losy zwierząt i miejsc, które system skazał na ciszę.
Dziś prosimy o to samo — dla jednej, konkretnej psiny.

Nie o litość.
O leczenie.
O przerwanie bólu.
O życie, które w końcu zaczyna się w dobrych rękach.