Kapitan

Kapitan. Dostał od Nas imię Kapitan. Choć przewodził akcji ratowniczej i dla siebie, bo wszystkie zwierzęta rozbiegły się we wszystkich kierunkach świata. To było w zasadzie obojętne, gdzie biegły, bo ratowały się z pożaru. Chwilę temu w Maroko spłonęło jedno schronisko, którymi zaczęliśmy się zajmować.

Nie wiemy do końca, co się stało i sprawę niby bada policja, ale czy rzeczywiście bada i czy rzeczywiście kogokolwiek to tam interesuje, Tego nie wiemy. Wiele zwierząt nie przeżyło. Te kilkanaście, które obecnie wolontariusze znajdują w jakichś slumsach albo krzakach, którym cudem udało się przeżyć, choć pożar również strawił ich ciała, walczą dzisiaj o życie. Wszystkie trafiają do kliniki, a my obiecaliśmy pomoc.

Kapitan jest jednym z nich. Dowodził ważnej akcji. Dowodził sam sobie w kraju, w którym On sam nie ma żadnego znaczenia. W Maroko nikt na te psy pieniędzy nie wyłoży, chociaż Maroko do najbiedniejszych krajów nie należy. W Afryce jest jednym z najbogatszych krajów, ale nie dla psów to bogactwo. Nie dla psów nawet ochłapy.

Teraz trwa akcja wybijania psów przed mistrzostwami. Pewnie o tym słyszałeś. Trzy miliony psów ma wyrok. Są trute w okrutny sposób. Są zabijane w okrutny sposób. Nie będę Ci opowiadać szczegółów, bo u mnie sprawiły, że tydzień nie spałam. A i dalej trudno mi zmrużyć oko, że w ogóle coś takiego dzieje się pod tym samym niebem i że nikogo to naprawdę nie obchodzi, a tym bardziej organizatorów mistrzostw. Moja głowa tego nie pojmuje.

Kapitan dzisiaj walczy o życie z rozległymi poparzeniami i głębokimi ranami. Błaga Cię o pomoc. Wolontariusze są z Nami w stałym kontakcie, a Nasza działaczka Alba już jest na miejscu.

Jeśli tylko możesz, wesprzyj Kapitana. Zbieramy 3,5 tys. złotych na początek. Jakie będą docelowe koszty, tego nie wiemy. Na mniej więcej tyle policzyliśmy na pierwsze 2–3 tygodnie.

Bardzo Prosimy Cię, żebyś pomógł go ocalić. On już raz trafił do schroniska. Teraz będziemy szukać mu prawdziwego domu, ale najpierw musi przeżyć.