17.10.2021
Filipek odszedł za tęczowy most, walka była nierówna. Porażenie czterech kończyn, wszystkie odruchy zaburzone. Serce powoli przestało bić. Żegnaj przyjacielu
31.08.2021
Kochani,
Filipek wciąż przebywa w klinice. Jest po kilku operacjach, jak i sanacji zębów. Czeka go jeszcze długa droga do tego. aż odzyska w pełni swoje zdrowie, jednak już niebawem zaczniemy szukać dla niego nowego domu adopcyjnego.
7.07.2021
Filipkowy guz pojawił się rok temu. Dobry pan widział, że jest i rośnie, ale do weterynarza z psem nie poszedł. Nie widział takiej potrzeby. Przecież Filipek miał doskonałe warunki i opiekę. Nie siedział przecież uwiązany przy budzie – tak mówił właściciel, oburzając się, że zabraliśmy psa interwencyjne. Nie rozumiał zupełnie, że w przypadku Filipka, brak budy i łańcucha, to nie była nawet podstawowa opieka.
Początkowo mały guz, sukcesywnie zajmował coraz większą powierzchnię. Dziś ma wielkość taką, że nie da się go nie zauważyć. I zagraża życiu Filipka. Gdy w minioną niedzielę ludzi wyszli z kościoła, w którym usługiwał jego właściciel, pies chodził przed drzwiami. Kilka osób zwróciło uwagę, inni, ci co widywali psa co tydzień, idąc na msze, minęli go, nie zwalniając nawet kroku. Pies ma przecież pana, a pan to kościelny, którego wszyscy znają. Więc na pewno nie ma podstaw do interwencji. A że ma guza? Na coś trzeba umrzeć… wiadomo
Filipka w trybie pilnym przewieźliśmy do kliniki. Nie wiemy, czy przeżyje, nie wiedzą tego też lekarze, bo stan psa jest tragiczny. Guz to przepuklina kroczowa. Zakleszczone są w niej jelita, pęcherz moczowy i prostata. Do tego Filipek jest słaby, jest też silnie zapchlony, zarobaczony i niedożywiony. Jak by było mało, dodatkowo ma wrzód oka.
Widzieliśmy wiele zwierząt zaniedbanych przez człowieka. Ale Filipek w swoim cierpieniu zaszedł wyjątkowo daleko. Obojętnie omijany każdego dnia, daremnie czekał na pomoc. Znali go mieszkańcy, znali uczestnicy mszy. Przez rok nikt się psem nie zainteresował. Bo w dzisiejszym świecie pod tym samym niebem wielu modli się w kościele obojętnie mijając cierpiące zwierzęta, a tylko nieliczni pochylą się nad losem zwierzęcia w potrzebie.
Prosimy o pomoc dla Filipka. Potrzebne są środki na dalszą diagnostykę, leczenie, na operację.