Pomóż credit card
Wpłata
PRZEKAŻ DAROWIZNĘ
Wybierz kwotę darowizny:
Wpłata
PRZEKAŻ DAROWIZNĘ PRZY POMOCY BLIKA
1.Wybierz kwotę darowizny:
2.Wpisz kod i zapłać z blikiem:
Zapłać z Blikiem
Wpłata
PRZEKAŻ DAROWIZNĘ PRZY POMOCY WIADOMOŚCI SMS
Jeśli kochasz zwierzęta, wyślij SMS o treści CENTAURUS (numer uzależniony jest od kwoty, którą chcesz wesprzeć naszą Fundację):
- pod numer 74444 (koszt 4,92 zł z VAT),
- pod numer 79799 (koszt 11,07 zł z VAT),
- pod numer 91979 (koszt 23,37 zł z VAT),
- pod numer 92579 (koszt 30, 75 zł z VAT).

Dziękujemy. Sprawdź, co dla Ciebie przygotowaliśmy.
POMÓŻ
PRZEKAŻ DAROWIZNE NA "Elisabeth ⎚"
paypal
Akcja robiona w ramach kampanii
Kochaj Mądrze
Dokonaj Darowizny z imieniem
ELISABETH
NA PKO BP

15 1020 5226 0000 6002 0220 0350

Fundacja Centaurus
ul. Wałbrzyska 6-8, 52-314 Wrocław

Możesz pomóc
Wyślij SMS

o treści ELISABETH

– pod numer 74444 (koszt 4,92 zł z VAT),
– pod numer 79799 (koszt 11,07 zł z VAT),
– pod numer 91979 (koszt 23,37 zł z VAT),
– pod numer 92579 (koszt 30, 75 zł z VAT).

Elisabeth
Nasza historia
21 października 2024

Dzisiaj o życie błaga Was Elizabeth. Nie muszę chyba tłumaczyć, jak bardzo potrzebuje naszej pomocy—wystarczy spojrzeć na zdjęcia. Elizabeth balansuje między życiem a śmiercią.

Mieszka na Filipinach i jest jednym z setek psów, które proszą nas o wsparcie. Na miejscu wszystkie działania koordynują nasza Janice i to ona poprosiła nas, abyśmy nie zostawiali Elizabeth samej. Bo ona tego nie przeżyje.

Działamy tam już bardzo długo i dzięki Wam – w okolicach stolicy Filipin, Manili, oraz na wyspie Palawan udało się pomóc setkom psów. Nie tylko kupując karmę, ale także zabierając wiele z nich na leczenie do filipińskich klinik. Zapewnialiśmy transport, diagnozy, leki i wizyty kontrolne. Na naszych mediach społecznościowych znajdziecie wiele psich i kocich historii sukcesu, które wydarzyły się dzięki Wam, za co z całego serca Wam dziękujemy. Przede wszystkim dziękujemy za to, że mimo dzielących tysięcy kilometrów, uważacie, że warto poświęcić im chwilę uwagi i opowiedzieć o nich światu.

Janice, która koordynuje nasze działania na Filipinach, współpracowała z nami bardzo długo w Polsce. Była opiekunką zwierząt i fotografką. Gdy okazało się, że musi pilnie wrócić na swoją wyspę, postanowiliśmy kontynuować współpracę, bo wiedzieliśmy, jak bardzo zależy jej na dobrym stanie zwierząt tam, dokąd leciała. Od tamtej pory nie ustajemy w staraniach, aby zrobić wszystko, co w naszej mocy, by polepszyć los psów i kotów na Filipinach.

To inny świat, uwierzcie mi. To ciężka rzeczywistość, gdzie psy niewiele znaczą. Jeszcze niedawno hodowano je i sprzedawano do lokalnych restauracji. Dziś prawo tego zabrania, ale mentalność niewiele się zmieniła. Nieliczni ratownicy zwyczajnie nie mają pieniędzy i choć mają serce, to nim nie zapłacą. I tutaj wchodzimy my. Wy.

Chciałam opowiedzieć Wam więc o Elizabeth, która była znana jako bezdomny pies w okolicy Calapandayan, Subic. Żyła samotnie, poszukując jedzenia, aby przetrwać każdy dzień. Pewnego dnia jedna z lokalnych aktywistek przechodziła obok miejsca, gdzie Elizabeth przebywała, i dała jej trochę jedzenia. Chociaż bardzo chciała ją wtedy zabrać ze sobą i uratować, powstrzymała się, obawiając się, że sytuacja może się tylko pogorszyć, jeśli zabierze ją do domu bez zabrania jej do weterynarza na badanie. Za każdym razem, gdy Elizabeth ją widziała, witała ją, prosząc o jedzenie. Zanim pojechała do Olongapo, zawsze najpierw ją odwiedzała. Tego dnia, jak zawsze, przygotowała dla niej jedzenie, potem pojechała do weterynarza, co zajęło jej cały dzień, i wróciła dopiero w nocy.

Kiedy dotarła do Subic, spojrzała na miejsce, gdzie zwykle siedziała Elizabeth. Znalazła ją tam leżącą, jakby bez życia. Nie mogła już dłużej tego znieść i zapytała sąsiadów, do kogo należy. Dowiedziała się, że Elizabeth mieszkała tylko dwa domy dalej od miejsca, gdzie przesiadywała i gdzie była karmiona. Zobaczyła jej właścicieli, którzy prowadzili warsztat wulkanizacyjny. Po prostu zostawili ją na drodze bez karmienia, ponieważ jej swędzenie było tak intensywne, że ciągle się drapała i była samą skórą i kośćmi. Tymczasem oni sami mieli już nowego pupila, shih tzu, w domu. Musieli usunąć Elizabeth, ponieważ nie chcieli, aby ich nowy pies zaraził się świerzbem.

Traktowali ją bardzo okrutnie. Nasza aktywistka nie mogła na to patrzeć, więc wzięła ją i przytuliła. Od tamtej pory Elizabeth została z nią. Rozpoczęła się walka o jej życie.

To było zaledwie chwilę temu, gdy Janice zadzwoniła do nas błagając o pomoc. Nie chcemy odmówić, choć wiemy, jak długie i kosztowne może być to leczenie. Ale jeśli Elizabeth dożyła do dziś, to chcemy dać jej szansę. W końcu niedawno ratowaliście Rusty, która wyglądała jeszcze gorzej. A dziś jest wspaniałym, zdrowym psem, który cieszy się życiem na wyspie u nowej rodziny.

Dlatego dziś staję przed Wami i w imieniu Janice, Elizabeth i wszystkich filipińskich zwierząt proszę o pomoc. Proszę, nie pozostawajcie obojętni. Wiem, że to bardzo daleko. Wiem, że lokalnie jest wiele zwierząt potrzebujących pomocy. Ale nie odbierajcie Elizabeth prawa do proszenia o życie. Nie róbcie tego. Już i tak odebrano jej zbyt wiele.