Charlie
Charlie miał marzenia. Na pewno. Jak każdy pies. Niezależnie od tego gdzie przyszedł na świat i jak wyglądało jego życie. Miał marzenia, bo los obdarowuje nimi każdego, bez wyjątku. Inaczej jak moglibyśmy przetrwać trudne chwile, bez trzymania się kurczowo przeświadczenia, że będzie lepiej?
15 1020 5226 0000 6002 0220 0350
Fundacja Centaurus
ul. Wałbrzyska 6-8, 52-314 Wrocław
o treści Charlie
– pod numer 74444 (koszt 4,92 zł z VAT),
– pod numer 79799 (koszt 11,07 zł z VAT),
– pod numer 91979 (koszt 23,37 zł z VAT),
– pod numer 92579 (koszt 30, 75 zł z VAT).
Charlie miał marzenia. Na pewno. Jak każdy pies. Niezależnie od tego gdzie przyszedł na świat i jak wyglądało jego życie. Miał marzenia, bo los obdarowuje nimi każdego, bez wyjątku. Inaczej jak moglibyśmy przetrwać trudne chwile, bez trzymania się kurczowo przeświadczenia, że będzie lepiej?
Charlie miał marzenia. Jak każdy pies. Marzył, żeby ktoś wziął jego życie w swoje ręce. Żeby spełnił jego pieskie pragnienia. Chciał wsparcia, uwagi, poświęconego czasu. Chciał miłości, oddania i opieki. Marzył o zaufaniu i bezgranicznej przyjaźni. Marzył o domu. O swoim miejscu. O byciu dla kogoś ważnym i potrzebnym. Marzenia… ulotne, a zarazem tak ważne. To zaczyn rzeczywistości. I tak marzył Charlie, czasami po cichutku, żeby nikt nie wiedział. Czasem głośno, domagając się przytulenia, miski z jedzeniem czy ciepłego kąta. Wcale nie chciał idealnego świata. Nie znał takiego, mieszkając od zawsze na Filipinach. Marzył po prostu o świecie, w którym będzie dla kogoś ważny i zaopiekowany. A później, kiedy spełnienie nie przychodziło, marzenia spowodowały trudny do opisania, wielki głód. Który tylko bolał.
I wtedy ogarnęła go samotność. To dziwna rzecz, bo zakrada się cicho i niepostrzeżenie. Przychodziła codziennie, siadała obok, nie odpuszczając. Głaskała go po karku, wtulała w sierść. Aż brakowało mu tchu. Nie odstępowała go na krok. Kurczowo trzymała za łapki. Jego wierny towarzysz. Który nie chciał go odpuścić. Samotny Charlie błąkał się więc po filipińskich ulicach, w poszukiwaniu pożywienia, które umożliwiłoby mu przetrwanie. Tułał się i szukał wszystkiego, co pomogłoby mu przeżyć. Wychudzony, Z dużą raną na grzbiecie, w której znajdowały się robaki wyglądał tragicznie. Jego skóra łuszczyła się. Nie wiemy, jak długo Charlie cierpiał. Nie wiemy, jak długo chorował.
Ale samotność w końcu go opuściła. Charlie spotkał na swojej drodze wolontariusza schroniska, które ratuje takie psy jak on przed śmiercią. Psy bezdomne, maltretowane, samotne i bezbronne. Od tamtej pory Charlie nie jest już sam. Zajęto się jego ranami, opatrzono je i podano lekarstwa.
Schronisko, w którym przebywa Charlie opiekuje się dziesiątkami psów i kotów, ale nie ma wystarczającej ilości pożywienia i środków, by ocalić zdrowie wszystkich tych zwierząt. Utrzymuje się z datków dobrych ludzi, takich jak Wy. Dlatego przyszło nam dziś prosić o pomoc dla Charliego. Bo choć jest bezpieczny, potrzebuje kogoś kto wesprze jego dalsze leczenie, diagnostykę i podaruje środki na odpowiednią karmę dla niego. Chcemy, by psiak znalazł nowy, kochający dom, jednak najpierw musi wrócić do pełni sił.
Prosimy o pomoc dla Charliego, by już nigdy nie odwiedziła go samotność i bezradność. Kto wie, może jego marzenia mają jeszcze szansę się spełnić? I to dzięki Wam.
Fundacja Centaurus
ul. Wałbrzyska 6-8
52-314 Wrocław
PKO BP 15 1020 5226 0000 6002 0220 0350
Dla wpłat zza granicy
Swift/Bic: BPKOPLPW
IBAN: PL15102052260000600202200350
PKO BP Odział I we Wrocławiu
ul. Wita Stwosza 33/35
50-901 Wrocław
Dla wpłat za granicy i wpłat stałych (Raiffeisen Bank):
PL36 1750 1064 0000 0000 2257 6747 (wpłaty w PLN)
PL17 1750 1064 0000 0000 2257 6798 (wpłaty w EUR)
Konto Klub Centaurusa
13 1020 5226 0000 6302 0398 3293