Aktualizacja
Kochani! Daliśmy kucykowi i osiołkowi imiona, za to życie podarowaliście Wy.
Z całego serca dziękujemy w imieniu Stasia i Nel za okazane serce i Wasze ogromne wsparcie. Są bezpieczni!
Teraz kwarantanna, diagnostyka, wizyta weterynarza oraz kowal, a po koniecznej izolacji, poznają nowych przyjaciół, którzy z wielką radością witają nowych członków największego ocalonego przed rzeźnią stada kopyciaków.
18.03.2021
Daliśmy im imiona: Staś i Nel. By miały cokolwiek. By, zanim znikną na zawsze tam, gdzie nie chce iść żadne zwierzę, były czymś więcej niż tylko jeszcze żywym mięsem, na którym da się zarobić.
Staś i Nel. Zbędne, stare, zniszczone, kalekie. Po latach pracy dla człowieka sprzedano je handlarzowi. Dziś w zaciszu stęchłej obory trwają w niebycie, czekając na koniec wszystkiego. Wtulone w swoje szyje, są dla siebie jedynym oparciem. Bez nadziei na ratunek, bez szansy na życie, bez przyszłości. Bo tak w swojej bezwzględnej dominacji zdecydował człowiek. Bo w świecie ludzi o amputowanych sumieniach, dla których największą wartością są pieniądze, nie ma miejsca na emocje ani na litość. Nie ma miejsca na emeryturę. Zwierzę może żyć, póki zarabia, potem musi zginąć.
Dla Stasia z mlecznymi oczami, które nic nie widzą, i jego ukochanej, kulawej Nel zaczęło się już końcowe odliczanie. To już ostatnie tygodnie. Jeszcze chwila, jeszcze mają jeść i tyć. A potem już tylko wejście po rzeźnickim trapie. I śmierć.
Kolejny raz ośmielamy się Was prosić o ratunek. Dla ślepego Stasia i jego kulawej przyjaciółki Nel pilnie potrzebna jest Twoja pomoc. Nie możemy zwlekać, bo gdy miną święta, rzeźnicki nóż uciszy ich wołanie o życie. Na amen.
Kochani, razem ocaliliśmy setki zwierząt, dla Stasia i Nel jest miejsce, ale od życia oddziela je brak pieniędzy. Prosimy, pomóżcie uzbierać 7200 zł, byśmy mogli je odkupić i przewieźć. Czas mamy do 10 kwietnia. Prosimy… bo sami, bez Was, nie damy rady, a one tam są. Czekają. I w ciszy własnej bezsilności modlą się o Twoja pomoc. O ratunek.