Mgiełka

Mgiełka – takie imię dostała bo – Nic dodać, nic ująć. Jakby jej nie było, znika w oczach. Choć już u nas, odebrana z miejsca, gdzie unosił się zapach śmierci i brak nadziei.

Nie potrzebuje wykupu. Potrzebuje Ciebie jednak równie mocno. Ma około 4-5 lat. Raz zdążyła urodzić. A potem zaczęła tracić na wadze. Linieć. Coraz częściej leżeć. Aż z młodej, silnej oślicy zaczęła znikać każdego dnia – jak znika mgła o poranku.

Dziś tak niewiele jej już zostało. Jest po wstępnych badaniach i serii zastrzyków. Ale póki co nikt nie potrafił stwierdzić przyczyny.

Gdy o świcie zaglądamy do niej ze śniadaniem, leży. Bywa, że karmimy i poimy ją z ręki. Ale bywa też, że stoi i chce wyjść na trawę – wtedy zabieramy ją na te trawniki, które są dla tych, którym cud potrzebny bardziej niż innym.

Jest szereg badań które trzeba wykonać. Mnóstwo konsultacji jest możliwych. Specjalistyczna pasza i suplementy. Niezbędna jest ciepła derka na zimę.

Ale by cokolwiek ruszyło, mała Mgiełka potrzebuje Twojego wsparcia. Zbieramy 3000 zł na diagnostykę, leczenie i paszę dla niej. I szukamy tej małej wirtualnej opieki – póki jest. Aby zdążyła się poczuć ważna dla kogoś na tym świecie.