Gienio i Pestka

Aktualizacja

Kochani! Nie sposób wyrazić naszej wdzięczności za ocalenie tej pary staruszków.

Od soboty oddychają pełną piersią, zapoznają się z nowymi miejscem, a Gienio ćwiczy struny głosowe, bo każdego ranka i wieczora nasze osiołki „śpiewają” na całe Szczedrzykowice swoje arie.

Czeka ich pierwsza wizyta kowala oraz oględziny weterynarza. A teraz mogą odpocząć, nie uwiązane do starych żłobów, mogą się teraz wylegiwać na furze słomy. Potem dołączą do swoich rówieśników. Kto wie? Może powiększą grono najbliższych przyjaciół m.in. o niewidomego Fuksa, towarzyskiego Vivata oraz papuśnej, również nie widzącej Feli.

Dziękujemy po tysiąckroć za uratowanie ich żyć. Przed nami kolejna podróż – ku zapewnieniu im godnej emerytury.

21.01.2021

Staruszek Gienio i ślepa Pestka. Przyjaciele na życie. I na śmierć.

Osiołek Gienio i jego ukochana kucka, Pestka. On starszy, spracowany, ona też już nie młoda i do tego całkowicie niewidoma. Razem mieszkały, razem jadły, razem wychodziły na dwór. Bo kochany Gienio, od zawsze był przewodnikiem dla swojej Pestki.

Dziś razem czekają na zabicie.
Są już w rzeźni. Oddzielone od świata murem, upchnięte w stęchłej komórce, czekają. Na to co najgorsze. Bo na samym końcu, gdy nadejdzie kres, zostaną rozdzielone. Które z nich siłą pierwsze zostanie zaciągnięte dwie komórki dalej, gdzie czeka śmierć, nie wiemy. Ale te ostatnie ich chwile życia wypełni przerażenie i rozpacz, bo gdy będą umierały będą same. I będą nawoływać, aż rzeźnicki nóż nie uciszy ich płaczu. Już na zawsze…

W sobotę mają zostać zabite. Rzeźnik nie chciał negocjować, śmiał się tylko gdy łamiącym głosem błagaliśmy o czas. Przestał z nas drwić dopiero gdy daliśmy zadatek, ale zaznaczył, że spóźnienie choć o minutę sprawi, że umowa przestaje obowiązywać.

Szanowni Państwo, pokornie schylamy przed Wami głowy błagając o ratunek dla Gienia i niewidomej Pestki. Zegar bardzo szybko odlicza dla nich czas.

W sobotę do 10 rano musimy się po nie stawić. Musimy!

By je uratować potrzeba aż 3450 zł. Potrzebne jest też 1100 zł na transport.

Wiemy, że pomagacie, ile tylko możecie. Tak bardzo czujemy się wdzięczni za to, że ratujecie te, o których zapomniał już świat. I kolejny raz ośmielamy się prosić, bo sami, bez Was, nie znaczymy nic. I nic nie możemy.

Dziś Gienio stara się ochronić swoja kochana Pestkę. Ona stoi skulona tuż za nim. Oba czekają na ratunek, który bez Waszej pomocy nie ma szansy nadejść.

Szanowni Państwo, prosimy. Dla nich każda złotówka oznacza szansę na życie.
Dla nich dziś nie ma zbyt drobnych wpłat.