Zuzia miała pięciu właścicieli. Znasz takie historie, kiedy wszędzie nie do końca pasowała. I nie mówię o pięciu właścicielach na przestrzeni lat jej życia. Zuzia miała tych pięciu właścicieli w ciągu ostatnich kilku tygodni. Nieduża, z bystrym okiem, z sterczącą grzywą, w kolorze złotego miodu. Wszyscy się nią zachwycali. Każdy brał ją w ciemno, bo sezon w pełni. Tam, gdzie dla nas przychodzi lato – czas urlopu, radości i relaksu – dla zwierząt zaczyna się prawdziwy horror. To mnie zawsze fascynowało – w negatywnym sensie tego słowa – że człowiek tak ułożył życie na planecie, że wszystko dopasowane jest do niego. To on decyduje, co wykorzystuje, jak wykorzystuje, a kiedy przestaje być mu to potrzebne – co się z tym dalej dzieje. Mówię o tym, bo traktujemy zwierzęta niezwykle przedmiotowo.

Handlarz mówi, że Zuzia wpadała w oko każdemu. Podchodzili, brali jak ciepłe bułki, a za parę dni odwozili. Bo kopie, gryzie, nic nie umie. Mężczyzna szarpie za linkę i dodaje, że ona wychowała się na łańcuchu. No to i skąd ma umieć? I że on tłumaczył. Ale oni wszyscy wiedzieli lepiej. Spieszyło im się, bo klienci stali już pod bramą – rzesza napalonych turystów, którzy naprawdę nie są specjalnie zainteresowani samym zwierzęciem, a jedynie czerpaniem z niego przyjemności w okresie własnego urlopu. Gdy Zuzia wróciła piąty raz, handlarz uznał, że spada jego reputacja, i postanowił wrzucić Zuzię w tę część obory, gdzie stoją konie, przed którymi nie ma już jutra.Jeżeli czasem pyta się nas, dlaczego nie lubimy rekreacji i skreślamy sport, to właśnie dlatego, że zarówno rekreacja, jak i sport oraz wszelkie tego typu rzeczy angażują zwierzęta dopóki są zdrowe, posłuszne i wyszkolone. Kiedy chorują, nie umieją, starzeją się lub buntują – od razu ładuje się je na ciężarówki. Bo podstawowym wymogiem w tych wszystkich obszarach jest właśnie użyteczność zwierzęcia. Więc nie mówmy tutaj o miłości i nie pytajcie nas, dlaczego tak bardzo sprzeciwiamy się użytkowaniu zwierząt. Właśnie dlatego, że w większości przypadków te zwierzęta potem trafiają do takich miejsc jak Centaurus. Przecież Zuzię można było kupić kilka tygodni przed sezonem i zwyczajnie, na spokojnie, poświęcić jej czas i nauczyć tego, czego chcemy. A potem może podarować jej całą resztę życia w jakimś gospodarstwie. Ale nie. Wszyscy chcą szybko, dużo, mocno i bezwarunkowo. Nie ma kompromisów, nie ma cierpliwości. Kasa musi się zgadzać. Ofiarami takiego systemu są właśnie Zuzie i inne zwierzęta tego świata.

Dzisiaj stawiam przed Tobą tę Zuzię, bo choć wiem, że są wakacje, to właśnie te wakacje wydały na nią wyrok. I chociaż być może jesteś na urlopie, albo po prostu odpoczywasz na działce, albo spacerujesz z psem po parku, albo jesteś w pracy, bo na urlopach są inni – to Zuzia sobie tego terminu nie wybrała, więc wybacz. Musimy dziś zebrać 2 000 zł, by wpłacić za nią zadatek. Mamy czas do piątku do wieczora. A tak naprawdę – im szybciej, tym lepiej, bo handlarz był tak niecierpliwy, jak pięciu poprzednich, którzy Zuzię kupili.