Woda

Zbiórka na WODĘ ❗️❕pilne!

Zbieramy 4000 zł na zapas wody.

Na zdjęciu, które widzisz, jest nasz John z uratowanym psem.

To jest zbiórka inna niż wszystkie. Zbieramy na wodę. W zasadzie warto podkreślić, że nie chodzi tylko o konie – choć pośrednio również o nie. Wiosna ruszyła z pełną mocą. Robi się coraz cieplej, wszystko kwitnie, a słońce zaczyna coraz mocniej przygrzewać. Jak wiesz, w naszych ośrodkach pracują dzielni chłopcy – około 40 osób. Nie licząc tych, którzy pomagają nam doraźnie, jako wolontariusze.

W 90% nasi pracownicy w stajniach nie są z Polski. Niektórzy się temu dziwią, pytają, dlaczego nie zatrudniamy lokalnie. Ale my już próbowaliśmy. I nie chcę Ci opowiadać teraz, w sobotnie popołudnie, o tym, co się wtedy działo. Powiem tylko tyle – w stajni, przy naszych zwierzętach, nie chcemy więcej lokalnych pracowników. Oczywiście zdarzały się wyjątki, piękne wyjątki. Ale przy 40 potrzebnych osobach nie byliśmy w stanie zapełnić tych etatów odpowiedzialnymi ludźmi. A to i tak tylko połowa ekipy, którą chcielibyśmy mieć, gdyby fundusze nam na to pozwalały.

Od 10 lat zatrudniamy ludzi z całego świata. To bardzo specyficzna praca – zostawiasz swoją rodzinę, swój kraj, i przyjeżdżasz tutaj na kilka lat. Po to, by dzieci mogły iść do szkoły, by postawić dom, by odłożyć coś na emeryturę. To zupełnie inny świat – ale Ty już przecież to wiesz. Mamy wspaniałych pracowników z Tadżykistanu, Filipin, Ukrainy, Afryki, Hiszpanii, Uzbekistanu, a nawet z Białorusi. I z Portugalii też. Łączy ich jedno – serce dla zwierząt i ogromne umiejętności. Są wśród nich behawioryści, technicy weterynarii, weterynarze. Ludzie od zwierząt dużych i małych. Tworzą prawdziwy, międzynarodowy zespół dobra.

Dlaczego ta zbiórka jest na wodę? Bo chodzi o wodę właśnie dla nich. Dla naszych chłopaków. Jak już przeczytałaś wcześniej – oni są tutaj dlatego, że zostawili wszystko, co znali, i przyjechali pracować. Ich rodziny są daleko. Zwykle nie wracają do domu przez kilka lat, bo nie wydają pieniędzy na bilety. Prawie wszystko, co zarobią, wysyłają bliskim. My zapewniamy im posiłki roślinne – na terenie ośrodków nie wolno spożywać mięsa, a oni z szacunkiem to respektują. Za co jesteśmy im ogromnie wdzięczni. Robimy im zakupy, a oni gotują wspólnie – drużynowo. I to ich naprawdę cieszy, bo są bardzo rodzinni.

Ale wyobraź sobie – 40 osób, codziennie. To są ogromne koszty. Czasem zakupy są większe, czasem mniejsze – w zależności od tego, czy uda się załatwić jakieś bony, czy znajdzie się sponsor. Teraz robi się coraz cieplej.

Za chwilę słońce zacznie palić jeszcze mocniej, a wtedy pojawi się największy problem: woda. Pitna woda, której potrzebujemy dla naszych ludzi, szczególnie na rezerwacie. W ubiegłym roku udało się znaleźć sponsora na wodę butelkowaną i to w szkle – była ogromna radość. Nawet nie wiesz, jak bardzo cieszą ich takie drobne rzeczy.

Paczka z kawą i ciasteczkiem? Prawdziwe święto. Na co dzień jedzą ryż, ziemniaki, warzywa. Słodycze? Zbyt ekskluzywne. Nie marnują na nie pieniędzy.

Dlatego dzisiaj, w tę sobotę, proszę Cię z całego serca – jeśli możesz, ufunduj butelkę wody dla każdego z nich. A jeśli możesz, to dwie. Oni będą Ci za to ogromnie wdzięczni. Bo kiedy przez cały dzień pracują w słońcu, naprawdę – bardzo chce się pić. A nasza kranówka… cóż, jest średnio zdatna do picia. Co roku mamy ten sam problem i co roku próbujemy go jakoś rozwiązać. Ale dziś, dziś naprawdę chcemy zrobić to razem z Tobą. Bo bez tych ludzi, bez tej niesamowitej ekipy z całego świata, nasze zwierzęta nie miałyby takiego raju.

A my bardzo chcielibyśmy im dać choć tę butelkę wody.