Sopelek
Nazwałam go Sopelek, chyba z nostalgii za naszą piękną, polską zimą, którą pamiętam sprzed wielu, wielu lat.
Długo myślałam nad tym imieniem, ale koniecznie chciałam Ci dać trochę tych wspomnień. Gdy ja byłam dzieciakiem, to każdej zimy mama wyciągała nas w głęboki śnieg pewnego wieczora, gdy po raz pierwszy się pojawiał.
15 1020 5226 0000 6002 0220 0350
Fundacja Centaurus
ul. Wałbrzyska 6-8, 52-314 Wrocław
o treści SOPELEK
– pod numer 74444 (koszt 4,92 zł z VAT),
– pod numer 79799 (koszt 11,07 zł z VAT),
– pod numer 91979 (koszt 23,37 zł z VAT),
– pod numer 92579 (koszt 30, 75 zł z VAT).
Nazwałam go Sopelek, chyba z nostalgii za naszą piękną, polską zimą, którą pamiętam sprzed wielu, wielu lat.
Długo myślałam nad tym imieniem, ale koniecznie chciałam Ci dać trochę tych wspomnień. Gdy ja byłam dzieciakiem, to każdej zimy mama wyciągała nas w głęboki śnieg pewnego wieczora, gdy po raz pierwszy się pojawiał.
Mój 11-letni synek prawie śniegu nie widuje. Czasem jedziemy gdzieś dalej, żeby pobawić się na sankach, ale to nie to samo. Co całonocne buszowanie w śnieżnych zaspach, jeszcze w piżamie.
Wracając jednak do Sopelka. Trafił do nas od Pani Zofii. Starsza kobieta. To koń sąsiada, który go dokarmia od wielu lat. Sąsiad hodował konie i sprzedawał, zazwyczaj prywatnym ludziom, do rekreacji albo do bryczki. Biznes jak biznes. Nie wnikaliśmy, bo każdy handel zwierzętami kojarzy nam się słabo. Sopelek był koniem jego wnucząt – takich które dorosły i wyjechały. Jak to często wnuczęta na wsi.
Mam nieodparte wrażenie, że ludzie kupując często zwierzęta jakby zapominali, że dzieci kiedyś dorosną – i że te zwierzęta jednak będą wtedy jeszcze żyły.
Wracając jednak do historii. Rzeczona Pani Zofia mieszkała przez płot i często z samotności dokarmiała Sopelka marchewką, kawałkiem jabłka albo po prostu głaskała po małych, ciepłych chrapach. Mijały lata, a Sopelek zlał się dla niej z krajobrazem.
Gdy osiągnął prawie lat 20, do Pani Zofii dotarły zatrważające wieści. Tak to określiła gdy cała rozdygotana zadzwoniła do nas.
Sopelek idzie na rzeź, bo ma już swoje lata, a musi zrobić miejsce nowemu – młodszemu, zdrowszemu i zdolnemu do pracy. Chciałam zapytać, czy urodziły się prawnuki, ale odpuściłam.
Podsumowując – prezent Sopelek już do żadnej pracy zdolny nie jest.
Pani Zofia najpierw wpadła w rozpacz, a potem przypomniała sobie o nas. Bo należy do naszego ekoklubu, co miesiąc wpłaca 10 zł darowizny na ratowanie zwierząt. Zapytała, czy tym razem to my moglibyśmy pomóc, a potem zabrać Sopelka do siebie.
Cóż nam zostało zrobić?
Ani ruszyć się i działać.
Gospodarz, choć mało kontaktowy, ze względu na Panią Zofię i sąsiedzkie układy, zgodził się zaczekać. Kazał nam zebrać wśród ludzi wkoło nas 4 200 zł do 6 grudnia, do Mikołaja. Wtedy albo my zabierzemy Sopelka, albo on go wywiezie.
Pani Zofia już zadeklarowała, że zbierze po koleżankach z wiejskiej świetlicy prawie 200 zł. Na tyle ma deklaracji, ale nadal pozostaje wielka kwota. Bardzo chcielibyśmy tego 6 grudnia po Sopelka jechać, ale bez Ciebie to się nigdy nie uda.
Fundacja Centaurus
ul. Wałbrzyska 6-8
52-314 Wrocław
PKO BP 15 1020 5226 0000 6002 0220 0350
Dla wpłat zza granicy
Swift/Bic: BPKOPLPW
IBAN: PL15102052260000600202200350
PKO BP Odział I we Wrocławiu
ul. Wita Stwosza 33/35
50-901 Wrocław
Dla wpłat za granicy i wpłat stałych (Raiffeisen Bank):
PL36 1750 1064 0000 0000 2257 6747 (wpłaty w PLN)
PL17 1750 1064 0000 0000 2257 6798 (wpłaty w EUR)
Konto Klub Centaurusa
13 1020 5226 0000 6302 0398 3293
PL
EN
















