Siwa

Siwa mieszka z nami na ośrodku i …guzy ją zabijają. Nie wiem, czy Ją pamiętasz. Ratowaliśmy kiedyś Ją i Jej źrebię. To źrebię ma się całkiem dobrze. Chłopak urósł, zmężniał i biega już sam po padoku, ale… Siwa, gdy do nas przyszła, miała niewielkiego guza na wardze. I te wargi mocno spuchnięte. Próbowaliśmy różnych terapii wzmacniania organizmu. I przez długi czas guz się nie powiększał. Ale teraz, gdy zaczęła iść jesień i organizm w naturalnym trybie się osłabił, guzy zaczęły postępować szybciej i rozprzestrzeniać się w całym organizmie.

Siwa nadal bezproblemowo porusza się. Je, ale bardzo chudnie. Trudno Jej odmówić woli życia i woli walki, dlatego, mimo że wiemy, jak agresywny jest czerniak u siwych koni, chcemy Jej dać jeszcze najlepszy czas, jaki dać Jej możemy. I być może nóż widelec, jak to bywa czasami w cudach. W międzyczasie ktoś odnajdzie lek na czerniaka, ale jednocześnie musimy zapewnić Jej maksymalny komfort życia i zrobić pełną diagnostykę. A także kupić dużą, ciepłą derkę na jesień.

Dzisiaj bardzo chcielibyśmy prosić Cię o pomoc dla tych kochanych żeberek i wielkich siwych oczu. Bo żebra łatwo u Niej policzyć już z kilku metrów. Być może znajdzie się wśród Was ktoś, kto zechce adoptować Ją wirtualnie na ostatnie miesiące życia. A być może ktoś będzie mógł wysłać Jej worek specjalistycznej paszy, albo opowiedzieć o Niej znajomym, wśród których znajdzie swojego Opiekuna, którego nigdy nie miała takiego prawdziwego.

Dzisiaj więc i Siwa startuje. Zbieramy dla Niej 1500 zł na diagnostykę i tę paszę. Ile się uda, tyle zrobimy, ale bardzo prosimy Was w Jej imieniu o pomoc. Ona już raz wygrała, a teraz, przeznaczenie Ją dogoniło. Ale my nie odpuścimy. Prawda?