Aktualizacja
Aktualizacja
Okruszek bezpieczny! Dziękujemy Wam po tysiąckroć! Kolejne uratowane życie i odmiana losu!
Po kwarantannie, odwiedzinach kowala, oględzinach weterynarza, Okruszek dołączy do stada w kuclandii na terenie rezerwatu w Przemkowskim Parku Krajobrazowym. A już w maju Okruszek z prawie 200 ocalonymi dzięki Wam kucykami, osiołkami, mułami, powędruje na rozległe pastwiska.
15.03.2021
Przerażony Okruszek zupełnie nie rozumie, czym zawinił, że skazano go na rzeź. Przecież zawsze był grzeczny, posłusznie robił, co kazano. Nie buntował się, nawet wtedy, gdy było mu zbyt ciężko, a maleńkie nóżki nie dawały już rady. Nie narzekał, że wędzidło przeszkadza, a niedopasowane siodełko uwiera. Pan kazał, Okruszek robił, bo doskonale wiedział, że małe kucyki nie mają wpływu na nic.
Nie miał też mały Okruszek wpływu na to, że opadł przed nim trap handlarskiej ciężarówki. Wszedł bez poganiania. Posłuszny jak zwykle. Co sprawiło, że skazano go na śmierć? Nic konkretnego, po prostu człowiek uznał, że „już czas”. Dziś, w oborze handlarza, czeka na swój ostatni w życiu transport. Ten do rzeźni.
Gdy handlarz otwiera drzwi, Okruszek nie chce podejść. Mężczyzna łapie go za kantarek, a kucykowe oczy napełniają się strachem. Czy handlarz ma ciężką rękę, czy też fetor uryny i skradającej się śmierci tak go wystraszył, nie wiemy. Wiemy tylko, że jeśli dziś nie zrobimy dla Okruszka nic, niebawem już go nie będzie.
Koszt życia i transportu do naszego ośrodka to 2400 zł. Czasu nie mamy zbyt wiele, bo handlarz zgodził się poczekać tylko do 29 marca. Potrzebuje pieniędzy na święta, by stół był suto zastawiony… Prosimy, pomóżcie odmienić los Okruszka. On został sam, a w miejscu, gdzie jest, nie ma żadnej szansy na ratunek. Prosimy, bo bez Was nie damy rady.