Mgiełka ⎚

Oto Mgiełka.

Stoi przed Tobą i prosi Cię o życie.

My też chcielibyśmy prosić o życie dla niej.

Bo dziś potrzebuje tego jak nigdy przedtem. Bo skazano ją na rzeź. Skazano na zapomnienie. Zupełnie bez powodu, jak większość takich jak ona. Bezbronnych, samotnych, niechcianych. A nie tak miało być..

Mgiełka miał mieć dom zaraz po Świętach. Rodzice kupili ją dzieciom. Zadatkowali. Potem mieli ją odebrać po Nowym Roku. Miała być rodzinną maskotką. Miała po prostu być. W bajkach może bywa inaczej, ale nie tutaj. Życie to żadna bajka. Przez wszystkie lata włóczyła się po handlarzach. I to miał być ten moment, gdy wszystko się zmieni. Ale ten moment się nie dopełnił.

Tak bywa u kucyków, których nikt nie chce. A Mgiełka nie jest chcianym kucykiem. Nigdy nie była. W zasadzie mogłoby jej nie być. Gdy handlarz wreszcie nacisnął na odbiór małej, rodzina w ogóle zrezygnowała. Za dużo pracy, dzieci wolą inny prezent, jest za niska, a potem – za wysoka. Pojawiły się wszystkie argumenty, aby jej nie brać. Zrobiłam jej kilka zdjęć. Zdjęć, które może odmienią jej los. Choć tak naprawdę to nie zdjęcia to mogą zrobić, a jedynie Wy.

Aby ocalić Mgiełkę – musimy do 19 lutego zebrać 4200 zł. Dołączysz do akcji? Bardzo prosimy. Prosi też Mgiełka. Bo nic więcej sama tu nie może.