Mamba

październik 2015

Mamba za towarzyszkę ma nie tylko starszą kucyczkę, ale i adoptowaną od nas kotkę Nikitę.

„Nikita potrafi zakopać się w trawę i czeka aż Mamba zacznie ją przesuwać?wtedy wyskakuje jej na szyję i bawi się grzywą?Nigdy nie mogę trafić z aparatem bo jak mnie kotka zobaczy to biegnie w moją stronę ?może kiedyś się uda to wyślę filmik?”

Aktualizacja

Mamba znalazła nowy, równie kochający dom adopcyjny.

Aktualizacja

Mamba czekała bardzo długo – wreszcie uśmiechnęło się do niej szczęście. Pomogła jak zwykle Gazeta Wyborcza Warszawa i Gazeta.pl, którym w imieniu klaczy składamy gorące podziękowania. Klacz już w miniony pierwszo – czerwcowy weekend pojechała pod Żyrardów do nowej rodziny adopcyjnej, gdzie czekała na nią wielka gromada uradowanych dzieci. 

Mamba od razu znalazła sobie zabawę. W pierwszej rozmowie telefonicznej, która odbyła się dzień po jej przyjeździe, opiekunowie opowiadali nam, że ulubionym zajęciem Mamby jest… noszenie w zębach krzesła ogrodowego po sadzie i przestawianie go w różne miejsca. I ponowne noszenie w jeszcze inne miejsca. 

Wierzymy, że Mamba znalazła swój dom, dom na resztę życia. Wierzymy również, że przyniesie wiele szczęścia swoim nowym opiekunom i będzie wspaniałym koniem przyjacielem dla dzieciaków, które tak cierpliwie i długo na nią wyczekiwały.

Dziękujemy serdecznie i z całego serca każdemu, kto okazał wsparcie i zapraszamy do odwiedzin Mambusi

maj 2009

Mamba została wychowana w jednym z gospodarstw pod Wrocławiem, tam dorastała, stawiała pierwsze kroki z siodłem na grzbiecie, znała tylko ten jeden jedyny dom w swoim krótkim 5 letnim życiu.

Właściciel Mamby, borykał się z  utrzymaniem konia odkąd tylko kupił ją jako pociechę dla swoich dzieci, które niestety, zamiłowania do zwierząt nie odziedziczyły po swoim tacie. Co miesiąc brakowało to na owies, to na siano nawet na opłacenie podstawowych szczepień.

Ciężko mu było – kryzys gospodarczy z  reguły wybiera tych zwykłych ludzi. Mamba, wychowana wśród dzieci, jest bardzo śliczną, gniadą przytulanką jest bardzo ufna i całą sobą oddała się człowiekowi. Dzieci pana Janka wychowane były przy koniku, ale dorosły, opuściły wieś i poszły swoimi ścieżkami. Właściciel nie daje rady i musi sprzedać konia.

Świat koński to bardzo ścisłe grono i znają się tam prawie wszyscy i wszystko o sobie wiedzą. I tak było w tym przypadku, o całej sytuacji dowiedział się Pan Wacław, który znał Mambę i stwierdził że jest to idealny koń do hipoterapii. Skontaktował się z Fundacją Centaurus, którą zna od kilku lat.  Wpłaciliśmy 200zł zadatku.

Pan Wacław stwierdził, że zrobi wszystko aby konik nie trafił do handlarza. W efekcie Mamba dołączyła do grona koni które obecnie ratujemy. Opory z naszej strony były duże, gdyż ratujemy już Eldorado i od 2 tygodni Misię.