Pomóż credit card
Wpłata
PRZEKAŻ DAROWIZNĘ
Wybierz kwotę darowizny:
Wpłata
PRZEKAŻ DAROWIZNĘ PRZY POMOCY BLIKA
1.Wybierz kwotę darowizny:
2.Wpisz kod i zapłać z blikiem:
Zapłać z Blikiem
Wpłata
PRZEKAŻ DAROWIZNĘ PRZY POMOCY WIADOMOŚCI SMS
Jeśli kochasz zwierzęta, wyślij SMS o treści CENTAURUS (numer uzależniony jest od kwoty, którą chcesz wesprzeć naszą Fundację):
- pod numer 74444 (koszt 4,92 zł z VAT),
- pod numer 79799 (koszt 11,07 zł z VAT),
- pod numer 91979 (koszt 23,37 zł z VAT),
- pod numer 92579 (koszt 30, 75 zł z VAT).

Dziękujemy. Sprawdź, co dla Ciebie przygotowaliśmy.
POMÓŻ
PRZEKAŻ DAROWIZNE NA "Lucek"
paypal
Akcja robiona w ramach kampanii
Kochaj Mądrze
Dokonaj Darowizny z imieniem
LUCEK
NA PKO BP

15 1020 5226 0000 6002 0220 0350

Fundacja Centaurus
ul. Wałbrzyska 6-8, 52-314 Wrocław

Możesz pomóc
Wyślij SMS

o treści LUCEK

– pod numer 74444 (koszt 4,92 zł z VAT),
– pod numer 79799 (koszt 11,07 zł z VAT),
– pod numer 91979 (koszt 23,37 zł z VAT),
– pod numer 92579 (koszt 30, 75 zł z VAT).

Lucek
Nasza historia
3 września 2025

Siedzę. Koło mnie kakao i jakiś suchar, bo od wczoraj nie mogę zasnąć.
Kiedyś bardzo często widzieliśmy takie konie, ale nie na tyle w ostatnim czasie, żeby siedzieć całą noc i myśleć, co Wam napisać, aż wyschnie. Kromka chleba.

W sumie chleba to nie szkoda, bo konie zjedzą, ale kiedyś takich kucy na targach było mnóstwo. Wyciągnięte gdzieś z obory, od gospodarzy, ledwo słaniały się na nogach. Czasem nawet wtrącała się inspekcja weterynaryjna. Ale były tak zwaną normą. Gdzieś z biednych wsi, ludzi bez świadomości, zapomniane. Nie czekające na weterynarza, bo ten nigdy nie nadjeżdżał. I one o tym wiedziały.

Umierały w ciszy własnej bezsilności. Na roztrzęsionych nogach galopowały za Tęczowy Most i wreszcie kończyło się ich piekło.

Do kuchni wchodzi Ilia z chłopakami, bo szykują boks. Chociaż jeszcze nie wiemy, czy jest po co. Kakao wystygło, więc wstaję zagrzać herbatę, bo te poranki już jakieś takie zimne.

Mimo że działamy 20 lat, to nigdy się do takich widoków nie przyzwyczaiłam. Patrzę na te zdjęcia i szybko szukam imienia. Lucjusz. Ale ono takie długie i poważne. A on taki mały i chudy. Lucek. Lucek będzie bardziej pasować.

Wrzucam kawałek cytryny i siadam z powrotem do stołu. Za chwilę wstanie słońce. Chłopak już dawno w pracy. My jesteśmy co chwila w innym ośrodku.

Ale to właśnie tutaj, na folwarkach, zjeżdżają się te stare, do których nikt nie chciał. A na naszych rozległych łąkach mogą sobie nie poradzić. I tutaj właśnie robimy miejsce dla Lucka.

Ktoś mógłby się śmiać, że dzielimy skórę na niedźwiedziu, bo przecież jeszcze go nie mamy. Ktoś inny pewnie śmiałby się, o co w ogóle się bijemy. O starego kuca? O kości obciągnięte skórą?

Lucek nie pochodzi od gospodarza, a żyje w czasach, kiedy takich kucy już jest mniej. Ale najgorsze jest to, że ludzie, u których żył, mieli pieniądze na jego leczenie. Tylko że nie chcieli ich wydawać.

Handlarz mówi, że mają firmę, handlują militariami. Pieniędzy tam jak lodu. Zazwyczaj nie przyjeżdżają w takie miejsca jak obora handlarza. Kupują konie z dobrych hodowli, tylko po to, żeby zdobiły im otoczenie. I nie czepiajmy się, nic w tym złego. Nie to chciałam zgłębiać.

Problem w tym, że kiedy te zwierzęta się starzeją, to nikt już nie wykłada na weterynarza. A przecież to część zobowiązania, jakie podejmujemy, kiedy kupujemy zwierzaka.

Państwo od militariów, kiedy dostali numer do handlarza, powiedzieli, że pierwszy raz dzwonią w takie miejsce i bardzo proszą, żeby przyjechał, kiedy ich nie będzie. Będą w kościele. Zabiorą też dzieci, żeby nie widziały tej sceny.

Pracownicy kuca wydadzą i proszą, żeby handlarz się nigdy więcej nie kontaktował.

Nie wiemy, ile groszy handlarz za tego kuca zapłacił i czy w ogóle zapłacił. Ale dziś oczekuje 1500 złotych za Lucka do piątku do wieczora. Tylko tyle i aż tyle.

Czasem myślę, że to dobrze, że my nie jesteśmy milionerami, bo wykupilibyśmy wszystkie konie tego świata. I nie wiem, kto by to potem utrzymywał, bo to tak zwana nieskończoność.

Ale dzisiaj nie proszę Cię o wszystkie konie tego świata, tylko proszę Cię o tego starego kuca. Z kręgosłupem na wierzchu, zapadniętymi schroniami i na roztrzęsionych nogach, którym jeszcze nie czas biec za Tęczowy Most.

Przecież jeżeli każdy z nas zrzuci się po 10 złotych i poprosi o to znajomych, to uda się i w piątek będziemy mogli obiecać Luckowi, że niedługo po niego wrócimy.

Proszę, dołącz do akcji. Mogę Ci obiecać ciepłe kakao za chwilę podczas Dni Otwartych – 13 i 14 września u nas na folwarku. Herbatę też Ci mogę obiecać. Cytrynę, ile zechcesz.

Ale dzisiaj błagam. Sprawdźmy, by nasze chłopaki, które robią mu boks, poczuły, że mają po co to robić.
Sprawdźmy, by nasze chłopaki, które robią mu boks, poczuły, że mają po co to robić.
Że to ma jakiś sens i że on przestąpi ten próg już niedługo.

Proszę, zróbmy dzisiaj duże ruszenie dla tego malucha. Dla malucha, dla którego nikt nigdy nie zrobił nawet nic małego.

Póki jest.

Bo za chwilę handlarz załaduje go i w piątkową noc wywiezie tam, gdzie już nic nie słychać. Gdzie gaśnie przerażenie w oczach i wszystko się kończy.

Błagam, niech oni go nie ładują.

Pomóż.