Konie Centaurusa
Dzisiaj chcielibyśmy prosić Was o pomoc dla naszych koni. Przez prawie 20 lat działalności ocaliliśmy ponad 3000 koni i osłów. Oraz tysiące innych zwierząt.
Dzięki Wam każdego dnia staramy się zapewnić im wszystko, co najlepsze. Każdego dnia na prawie 700 hektarach, które przeznaczamy dla nich, walczymy o nie od rana do wieczora, a często także w nocy. Stajemy na głowie, żeby dać im wszystko, co najlepsze. Ale to bardzo trudne, wiesz? Bo na to nie ma żadnych dofinansowań. W Polsce dofinansowuje się tylko hodowlę. A my znajdujemy się od owego hodowania na drugim biegunie. Każdego dnia więc poszukujemy kolejnych źródeł wsparcia, aby zapewnić uratowanym zwierzakom utrzymanie, opiekę weterynarza, kowala i komfort życia, jakiego nigdy nie miały.
15 1020 5226 0000 6002 0220 0350
Fundacja Centaurus
ul. Wałbrzyska 6-8, 52-314 Wrocław
o treści SIANO
– pod numer 74444 (koszt 4,92 zł z VAT),
– pod numer 79799 (koszt 11,07 zł z VAT),
– pod numer 91979 (koszt 23,37 zł z VAT),
– pod numer 92579 (koszt 30, 75 zł z VAT).
Dzisiaj chcielibyśmy prosić Was o pomoc dla naszych koni. Przez prawie 20 lat działalności ocaliliśmy ponad 3000 koni i osłów. Oraz tysiące innych zwierząt.
Dzięki Wam każdego dnia staramy się zapewnić im wszystko, co najlepsze. Każdego dnia na prawie 700 hektarach, które przeznaczamy dla nich, walczymy o nie od rana do wieczora, a często także w nocy. Stajemy na głowie, żeby dać im wszystko, co najlepsze. Ale to bardzo trudne, wiesz? Bo na to nie ma żadnych dofinansowań. W Polsce dofinansowuje się tylko hodowlę. A my znajdujemy się od owego hodowania na drugim biegunie. Każdego dnia więc poszukujemy kolejnych źródeł wsparcia, aby zapewnić uratowanym zwierzakom utrzymanie, opiekę weterynarza, kowala i komfort życia, jakiego nigdy nie miały.
Bo wcześniej były niechciane, niewystarczająco dobre, nie pasowały do świata, w jakim przyszło im żyć. A przecież ktoś się ich pozbył. Są też wśród nich też takie, które gdy przyszły na świat już miały wyrok. Urodziły się tylko po to, by umrzeć. Pośród nich wiele jest koni, które nigdy nie znajdą domów adopcyjnych. W tej chwili około tysiąca. Sporo? Ano sporo. Wiele z nich może spędzić ten letni czas na rezerwacie, biegając po 400 hektarach i skubiąc trawę. Ale kilkaset z nich pozostaje na stałe pod naszą opieką. Bo zwyczajnie na rezerwacie sobie nie poradzą. Są zbyt chore, zbyt wyeksploatowane przez człowieka, zbyt pokrzywdzone przez los, jaki dostały. Mowa o koniach emerytach, koniach po karierze sportowej, odpiętych od bryczek, nieudanych koniach w przyjaciołach, koniach po sporcie, po rekreacji, po nieudanym zakupie. Można by tak wymieniać bez końca. Wrzucając je jednak do jednego worka, to po prostu ogromne stado koni, których nikt nie chce. I uwierz mi lub nie, ale adoptować też ich nikt nie chce.
Ile razy wrzucamy apel z prośbą o przyjęcie konia, który nie może pracować, nagle jakby wszystkim znikał internet. Gdy chwilę temu pojawił się w pełni sprawny koń, młody i zdrowy było zatrzęsienie w formularzach. Gdy po nim w pełni werwy wrzuciliśmy konia starszego i schorowanego, las rąk zniknął. Wszyscy zniknęli. I tak jest zawsze. Mamy w adopcjach jedynie kilka niepełnosprawnych koni. Niepełnosprawnych z różnych względów. I te kilkaset koni pozostanie pod naszą opieką do końca ich dni. Ponieważ nie jesteśmy w stanie zapewnić im dzikich pastwisk, bo tak jak wspomniałam, nie poradzą sobie goniąc za stadem, ani w deszczowe noce, więc chcemy im zapewnić przynajmniej namiastkę tej radości pod naszymi skrzydłami.
Ta zbiórka jest właśnie dla nich. Dla tych kilkuset, które muszą pozostać pod naszą opieką. I chcemy, aby ten przymus nie był dla nich rozczarowaniem. Nigdy nie wybiegną na setki hektarów, które mamy w Przemkowskim Parku Krajobrazowym. Ale wybiegając na nasze wybiegi w naszych ośrodkach, które są znacznie mniejsze – też mogą cieszyć się życiem. I ta zbiórka jest dla nich, bo chcieliśmy prosić Was o pomoc w opiece nad nimi.
Chcieliśmy prosić Was, abyście pomogli zapewnić tym koniom z największego azylu dla koni w Europie wszystko to, co zapewnić im możemy. Od prawie 20 lat Centaurus ratuje konie ze wszystkich krajów Starego Kontynentu. Bo nasze konie są nie tylko z Polski, choć tutaj właśnie przyjechały, by umrzeć. Mamy konie z Rumunii, mamy konie z Czech, są konie z Francji, Belgii, Holandii, są konie z Niemiec, z Austrii i z Włoch. Nie ma chyba kraju, który nie stałby dzisiaj na naszym padoku.
Ale one są w 100% zależne od nas, ludzi. A nasza fundacja jest w 100% zależna od Was.
Oczywiście możecie powiedzieć, że jak ktoś jest taki duży, to powinien sobie radzić. Uwierzcie nam, rodzimy sobie od prawie 20 lat, ale jest bardzo ciężko, bo ilość zwierząt do ratowania rośnie. Tylko w zeszłym roku przyjęliśmy pomiędzy akcjami prawie 50 koni. Przyjęliśmy tylko dlatego, że nie miały gdzie pójść i wszyscy są zapchani, a zawsze słyszymy, że jesteśmy tak duzi, że jeden koni nie zrobi nam różnicy. I w ten sposób 50 dotarło pod naszą bramę i naprawdę zrobiło to ogromną różnicę. W tym tygodniu byliśmy poproszeni o przyjęcie kolejnych 15 koni i niestety musieliśmy odmówić. Bo nasz budżet nie jest z gumy podobnie jak wielkość naszych ośrodków. Przyjęcie konia to jak przyjęcie zobowiązania na 6 do 10 tysięcy rocznie, bo nie można liczyć tylko utrzymania, ale trzeba także liczyć kowala, weterynarza, a w razie potrzeby klinikę. Kolejnym koniom trzeba budować kolejne wybiegi i kolejne boksy, a także zatrudnić kolejnych ludzi do obsługi. Niestety za to wszystko trzeba zapłacić pieniędzmi. I nawet będąc największą organizacją ratującą konie, w dalszym ciągu mamy problem, bo nie możemy tych pieniędzy jakoś dodrukować. A może przede wszystkim dlatego. Bo ilość zwierząt pod naszą opieką jest ogromna. Wystarczy przemnożyć 1500 koni, które mamy na stałe na utrzymaniu, razy średnie 500 do 2000 zł (w przypadku koni chorych) i zobaczyć jaka to będzie kwota. Bez Was zwyczajnie sobie nie poradzimy i za moment nie będziemy mogli przyjmować nowych zwierząt. Czyli zatrzymamy nasze działania. A to nie mieści nam się w głowie, bo ilość potrzebujących jest ogromna.
Dlatego jeśli tylko możesz wesprzeć tą akcję, będziemy Ci ogromnie wdzięczni – a przede wszystkim nasze zwierzaki. Każdy kilogram owsa i każda bela siana jest tu wyłącznie dzięki darowiznom. Jak wspomniałam wyżej, Centaurus nie ma żadnych dofinansowań. Nie jesteśmy schroniskiem i nie jesteśmy budżetówką.
Wszystko co mamy to darowizny, które ratują te zwierzęta i pomagają nam działać. Wszystko co mamy, mamy dzięki Wam. Staramy się jak możemy, ale stanęliśmy w tej chwili pod ścianą i bez Was nie pójdziemy dalej. Prosimy, jeśli tylko możesz, wesprzyj tę inicjatywę, bo bez niej nie ma tu nic. A one wszystkie nie mają swego raju. Jedynego, jaki dla nich istnieje.
Dziękuję.
Fundacja Centaurus
ul. Wałbrzyska 6-8
52-314 Wrocław
PKO BP 15 1020 5226 0000 6002 0220 0350
Dla wpłat zza granicy
Swift/Bic: BPKOPLPW
IBAN: PL15102052260000600202200350
PKO BP Odział I we Wrocławiu
ul. Wita Stwosza 33/35
50-901 Wrocław
Dla wpłat za granicy i wpłat stałych (Raiffeisen Bank):
PL36 1750 1064 0000 0000 2257 6747 (wpłaty w PLN)
PL17 1750 1064 0000 0000 2257 6798 (wpłaty w EUR)
Konto Klub Centaurusa
13 1020 5226 0000 6302 0398 3293