Pomóż credit card
Wpłata
PRZEKAŻ DAROWIZNĘ
Wybierz kwotę darowizny:
Wpłata
PRZEKAŻ DAROWIZNĘ PRZY POMOCY BLIKA
1.Wybierz kwotę darowizny:
2.Wpisz kod i zapłać z blikiem:
Zapłać z Blikiem
Wpłata
PRZEKAŻ DAROWIZNĘ PRZY POMOCY WIADOMOŚCI SMS
Jeśli kochasz zwierzęta, wyślij SMS o treści CENTAURUS (numer uzależniony jest od kwoty, którą chcesz wesprzeć naszą Fundację):
- pod numer 74444 (koszt 4,92 zł z VAT),
- pod numer 79799 (koszt 11,07 zł z VAT),
- pod numer 91979 (koszt 23,37 zł z VAT),
- pod numer 92579 (koszt 30, 75 zł z VAT).

Dziękujemy. Sprawdź, co dla Ciebie przygotowaliśmy.
POMÓŻ
PRZEKAŻ DAROWIZNE NA "Jasio"
paypal
Akcja robiona w ramach kampanii
Kochaj Mądrze
Dokonaj Darowizny z imieniem
JASIO
NA PKO BP

15 1020 5226 0000 6002 0220 0350

Fundacja Centaurus
ul. Wałbrzyska 6-8, 52-314 Wrocław

Możesz pomóc
Wyślij SMS

o treści JASIO

– pod numer 74444 (koszt 4,92 zł z VAT),
– pod numer 79799 (koszt 11,07 zł z VAT),
– pod numer 91979 (koszt 23,37 zł z VAT),
– pod numer 92579 (koszt 30, 75 zł z VAT).

Jasio
Nasza historia
06 sierpnia, 2025

1350 zł dla Jasia w 72 godziny❗

Jasio zakończył w tym roku karierę. Zakończył brutalnie, nagle i bez słowa wyjaśnień. Został Mu jeszcze 1 miesiąc pracy i dopiero wtedy miał iść na rzeź. Jeszcze 1 miesiąc cudownej pracy, podarowanej przez człowieka, w pełnym słońcu, a czasem może w deszczu. Ważne, że przy setkach dobijających się do furtki turystów. I jeszcze 1 miesiąc miał należeć do Jasia. Miesiąc życia pod tym niebem, z tymi ludźmi i wśród Jego braci, którym narzucono ten sam los.

Tylko los z tego Jasia zakpił. Bo przyszedł po Jasia miesiąc wcześniej. Miesiąc przed końcem sezonu. Jasio, po którymś pracowitym dniu, wieczorem, znowu postawiony na swoim stanowisku, ze sznurem na szyi, zerwał się i uciekł. Nie wiadomo, czy ktoś Go nie dowiązał, czy w ogóle nie uwiązał, czy sznur był słaby, ale… Gdy czasem słyszymy, że zwierzęta nie czują i nie myślą, to tylko się uśmiechamy. Jasio nie uciekł daleko, uciekł na pobliską łąkę. I pewnie nie byłoby dramatów poza paroma batami, które by zebrał. Tylko że Jasio, biegnąc i… uciekając po lesie… rozwalił sobie nogę. Na zewnątrz nie ma dramatu, ale handlarz mówi, że z tej pobliskiej łąki marzeń ledwo wrócił.

Gdy następnego dnia turyści ustawili się pod furtką, zapachniało znowu goframi, brzdęknęły automaty do gier i… wiatr zagłuszyły krzyki dzieci stojących w kolejce, to Jasio nawet nie wstał. Palące słońce już nie świeciło dla Niego tego dnia. Co prawda pozwolili Mu poleżeć w oborze do wieczora. I nie przywiązuj się do słowa „obora”, bo… może to była obora, może stajnia – tego nie wiem. Ale wiem, że to było przy jakimś dużym ośrodku, który trochę pachniał PRL-em, trochę współczesnością. Ale gdy przyszedł wieczór, to Jasia podnieśli. Minął swoje automaty, minął automat do popcornu i do waty. Minął wielkie głośniki, z których zazwyczaj bębniła muzyka. Minął furtkę, przy której tym razem w ciemnościach nikogo nie było. Nie stały żadne dzieci i nie było żadnych hałasów.

I po prostu załadowali Go na samochód. Gdy zapytałam handlarza, czy turyści nie pytali o Jasia, bo przecież był tam cały lipiec, handlarz tylko się uśmiechnął. Mówi, że turyści wpadają i wypadają, że to przecież taki biznes. Ważne, że jest na czym pojeździć i tylko to się liczy. Wrzucają 50 czy 100 zł i idą do kolejnych atrakcji. Jasio był traktowany na równi z automatem do gier albo… wielką ręką, którą się uderza, mierząc siłę. I wyświetla Ci się kilka cyfr na wyświetlaczu. Nie był tam zwierzęciem. Zwierzęciem stał się dopiero tutaj, u handlarza, w skupie, na swoim ostatnim przystanku. Skąd idzie się już tylko w jednym kierunku.

Dzisiaj zbieramy 1350 zł dla Jasia. Tylko tyle i aż tyle. Jeśli możesz wesprzeć, to proszę, zrób To. Niech dokończy ten sezon u nas, w Centaurusie. Wśród tysięcy uratowanych koni przez ostatnie 20 lat.