Pomóż credit card
Wpłata
PRZEKAŻ DAROWIZNĘ
Wybierz kwotę darowizny:
Wpłata
PRZEKAŻ DAROWIZNĘ PRZY POMOCY BLIKA
1.Wybierz kwotę darowizny:
2.Wpisz kod i zapłać z blikiem:
Wpłata
PRZEKAŻ DAROWIZNĘ PRZY POMOCY WIADOMOŚCI SMS
Jeśli kochasz zwierzęta, wyślij SMS o treści CENTAURUS (numer uzależniony jest od kwoty, którą chcesz wesprzeć naszą Fundację):
- pod numer 74444 (koszt 4,92 zł z VAT),
- pod numer 79799 (koszt 11,07 zł z VAT),
- pod numer 91979 (koszt 23,37 zł z VAT),
- pod numer 92579 (koszt 30, 75 zł z VAT).

Dziękujemy. Sprawdź, co dla Ciebie przygotowaliśmy.
POMÓŻ
PRZEKAŻ DAROWIZNE NA "Gwiazda"
paypal
Akcja robiona w ramach kampanii
Kochaj Mądrze
Dokonaj Darowizny z imieniem
Gwiazda
NA PKO BP

15 1020 5226 0000 6002 0220 0350

Fundacja Centaurus
ul. Wałbrzyska 6-8, 52-314 Wrocław

Możesz pomóc
Wyślij SMS

o treści Gwiazda

– pod numer 74444 (koszt 4,92 zł z VAT),
– pod numer 79799 (koszt 11,07 zł z VAT),
– pod numer 91979 (koszt 23,37 zł z VAT),
– pod numer 92579 (koszt 30, 75 zł z VAT).

Gwiazda
Nasza historia

06.03.2019

Kochani! Historia Gwiazdy i starszego Pana poruszyła serca wielu. Bardzo dziękujemy za Waszą pomoc i zaangażowanie.

 

13.12.2018

Ostatni Mikołaj dla Gwiazdy – niech będzie wyjątkowy…

Jedziemy szutrową dróżką, wkoło rozlewa się zieleń i zapach sosen, robi się już szarawo, unosi się delikatna mgła, której kryształki jakby zawisły w powietrzu. Podjeżdżamy pod stare gospodarstwo. Trawa trzeszczy pod nogami, ziemia jest twarda. Chwytamy za drewniany kołek przy starej bramie, która otwiera się, skrzypiąc głośno. Wewnątrz widok jak sprzed wieków, jakby czas zastygł w tej mgle. Domek jak ten z piernika z bajek naszego dzieciństwa. W rogu niewielka obórka, dalej rozpadający się, pusty dawno kurnik. Burek przy budzie spogląda na nas podejrzliwie, a wzdłuż płotu kiermasz rzeczy niepotrzebnych, których ktoś nie umie oddać, jak to bywa, kiedy nie chcemy zaakceptować zmian i upływającego czasu. Na betonowych schodkach pojawia się zgarbiona postać, która trochę ginie nam we mgle. Staruszek zachrypłym głosem nawołuje swego burka, a ten koślawo podbiega i siada mu przy nogach. Podchodzimy bliżej. Straszy Pan wyciąga rękę odzianą w podartą, starą rękawicę. Sprawia wrażenie, jakby wykonywała z nim chyba wszystkie prace na przestrzeni lat. Zawstydzony schyla wzrok i dyskretnie zakrywa palcami wielkie dziury, potem szybko chowa dziurawe skarpety w wielkich ubłoconych kaloszach i wskazuje na obórkę – „tam stoi moja Gwiazda”. Podążamy za staruszkiem.

Gwiazda robiła wszystko i żyła tu, w gospodarstwie, przeszło 20 lat. Tu przyszła na świat i tu miała dożyć swych dni. Jednak będzie inaczej. Staruszek stracił siły szybciej, niż przewidział. Cały majątek przejęły dzieci starszego Pana. Chcą zabrać go w zgiełk wielkiego miasta, choć mawia się, że starych drzew się nie przesadza. Chciał dożyć swych dni tutaj, przy burku i swojej Gwieździe, ale nie będzie mu dane.
Święta ma już spędzić w mieście, z dziećmi, które rzadko u niego do tej pory bywały. Nie oceniamy, bo nie wolno – tylko słuchamy. Staruszkowi ciekną łzy po pomarszczonych policzkach. Pokazuje nam rozpadającą się ławeczkę i opowiada o rumianej żonie, która na niej siadywała za życia. Pokazuje zgliszcza, będące niegdyś ich ogródkiem, gdzie sadzili razem groszek i rosły dorodne porzeczki. Mówi co chwila, że „młodzi” nie rozumieją…

Na końcu wchodzimy do obórki. Stoi tam, na świeżej słomie, kara Gwiazda. Jego ukochana Gwiazda, najpiękniejsza na świecie. Robiła wszystko, jak twierdzi staruszek. Pracowali w lesie, wozili razem ziemniaki z pola, jeździł na niej wierzchem do medyka po leki i do sklepu po mleko. Kiedyś. Dziś Gwiazda wychodzi już tylko skubać siano obok obórki, a jej widok cieszy zmęczone oczy staruszka. Dzieci zgodziły się, aby ojciec zabrał starego burka, ale Gwiazda musi zostać sprzedana. Dla staruszka jest całym sercem, dla dzieci „majątkiem”.

Staruszek lada dzień wyjeżdża do miasta. Opowiada, że chciał zabrać jakoś ławeczkę, żeby móc siadywać pod blokiem w wielkim mieście, ale tam podobno są nowoczesne, metalowe ławki, które nie straszą jak ta jego. Pyta, czy mógłby zachować chociaż stary kantar Gwiazdy, i czy na pewno spłacimy – bo jego syn nie odpuści i sprzeda klacz na rzeź. Znowu lecą mu łzy, czołem wtula się w chrapy swojej Gwiazdy, drżą mu ręce, słyszymy tylko szept, ale zbyt niewyraźny, abyśmy rozumieli. To tak intymna chwila, że wychodzimy, aby z szacunkiem zostawić ich razem. Pewnie nigdy się już nie spotkają.

Za moment pod bramą słychać ryk silnika. Podjechał syn starszego Pana podpisać umowę. 4000 zł. Tyle musimy zapłacić do 10 stycznia 2019 roku. To i tak 700 zł mniej, niż syn chciał, ale starszy Pan resztkami sił zapewne wyszeptał z nieukrywaną złością „miej chociaż honor!” i syn przystał na „honorowe” 4000 zł.

Zabraliśmy tego dnia Gwiazdę ze sobą. Wsiadła bez problemu, pogodzona ze wszystkim. Zabraliśmy ją na nasz zwierzęcy folwark. Aby dożyła swych dni wśród innych koni, które los do nas skierował. Nigdy nie zapomnimy zgarbionej sylwetki staruszka, który stał przy skrzypiącej bramie i machał nam na pożegnanie, powoli ginąc w mlecznej mgle, za sosnowym lasem. To było dla nas przypomnienie, jak ważni są starsi ludzie, wszystkie odchodzące pokolenia, jak ważnym jest szanować i starać się rozumieć tych, którzy byli przed nami, a teraz opuszczają scenę.

Mamy niewiele czasu i stąd, mimo Świąt, bardzo prosimy Was jeszcze raz, w grudniu 2018 roku, o pomoc dla niej.