Pomóż credit card
Wpłata
PRZEKAŻ DAROWIZNĘ
Wybierz kwotę darowizny:
Wpłata
PRZEKAŻ DAROWIZNĘ PRZY POMOCY BLIKA
1.Wybierz kwotę darowizny:
2.Wpisz kod i zapłać z blikiem:
Wpłata
PRZEKAŻ DAROWIZNĘ PRZY POMOCY WIADOMOŚCI SMS
Jeśli kochasz zwierzęta, wyślij SMS o treści CENTAURUS (numer uzależniony jest od kwoty, którą chcesz wesprzeć naszą Fundację):
- pod numer 74444 (koszt 4,92 zł z VAT),
- pod numer 79799 (koszt 11,07 zł z VAT),
- pod numer 91979 (koszt 23,37 zł z VAT),
- pod numer 92579 (koszt 30, 75 zł z VAT).

Dziękujemy. Sprawdź, co dla Ciebie przygotowaliśmy.
POMÓŻ
PRZEKAŻ DAROWIZNE NA "Grosik"
paypal
Akcja robiona w ramach kampanii
Kochaj Mądrze
Dokonaj Darowizny z imieniem
GROSIK
NA PKO BP

15 1020 5226 0000 6002 0220 0350

Fundacja Centaurus
ul. Wałbrzyska 6-8, 52-314 Wrocław

Możesz pomóc
Wyślij SMS

o treści GROSIK

– pod numer 74444 (koszt 4,92 zł z VAT),
– pod numer 79799 (koszt 11,07 zł z VAT),
– pod numer 91979 (koszt 23,37 zł z VAT),
– pod numer 92579 (koszt 30, 75 zł z VAT).

Grosik
Nasza historia
25 października 2024

Handlarz przywlókł matkę Grosika w połowie października.
Miała złamaną nogę. I serce.
Wlókł ją przez całe podwórze.

Amen.
Wyrok.
Tu, gdzie wpadła w maszyny rolnicze, nie leczy się małych kucyków. Ich wielkie, pełne bólu oczy na nikim nie robią wrażenia.
Każdy ma to „gdzieś”..

Zdjęli ją z trapu.
Opowiada handlarz i śmieje się, że była jak worek kartofli. Śmierdziała bo noga była zakażona. Nawet nie walczyła. Kopyto było wykręcone i bezwładne. Tylko oczy miała coraz większe.

Ale Ty wiesz że zwierzęta cierpią w milczeniu..

Całą noc leżała. I wyobraź sobie, że noga do rana się nie zrosła..

To rano zawlekli ją znowu. Rzucili w kąt. Ryknął silnik. Nim wstało słońce, na podwórzu już panowała cisza. Jakby nic się nie wydarzyło.

Nawet korytarz w ubojni po niej umyli.

Była.
Nie ma.
Wszyscy mieli to gdzieś..

Tylko on nie miał.
Stał i czekał na nią.
Wpatrzony w drzwi obory, znieruchomiały, walił kopytem albo wyciągał szyję licząc, że jeszcze centymetr i mama tam będzie.

Ale nie było.
Mijały dni i przestał walić kopytem. Już tylko szyję wyciąga.
Bo on dalej czeka.
W końcu to mama jest.

Była.

Bo na mamy zawsze się czeka do końca i nadziei nie idzie zabić. Zresztą mówią, że ona umiera ostatnia. A ja myślę, że nie umiera nigdy.

Grosika też wyciągną, wiesz?
Już tej nocy.
Będą go ciągnąć do mamy.

On nie będzie jak worek kartofli.
Będzie walił kopytami i dziko rżał. Będzie walczył i się wyrywał.

A oni ? Oni będą się śmiać. W końcu to kilku rosłych chłopów, gruba lina i mały, rozhisteryzowany kucyk na jej końcu.

Gdy go wciągną po trapie, pewnie ostatni raz uderzy kopytem i wyciągnie swoją kucykową szyję. Bo – a nóż – mama gdzieś stoi.

Nie mów mu, że nie stoi.
Nie mów mu, że jej koński kwik odbija się echem w rzeźni, ale to już tylko echo.
Nie mów mu, że Ci którzy będą go wciągać po trapie – mają to wszystko gdzieś..

Bo obojętność zabija.
Innych.

A dziś przyjdzie po niego.
Po Grosika.

I gdy będzie wystawiał szyję za mamą – obojętność chwyci linę i szarpnie go za sobą.

Pokaż, że nie masz tego „gdzieś”!