Pomóż credit card
Wpłata
PRZEKAŻ DAROWIZNĘ
Wybierz kwotę darowizny:
Wpłata
PRZEKAŻ DAROWIZNĘ PRZY POMOCY BLIKA
1.Wybierz kwotę darowizny:
2.Wpisz kod i zapłać z blikiem:
Zapłać z Blikiem
Wpłata
PRZEKAŻ DAROWIZNĘ PRZY POMOCY WIADOMOŚCI SMS
Jeśli kochasz zwierzęta, wyślij SMS o treści CENTAURUS (numer uzależniony jest od kwoty, którą chcesz wesprzeć naszą Fundację):
- pod numer 74444 (koszt 4,92 zł z VAT),
- pod numer 79799 (koszt 11,07 zł z VAT),
- pod numer 91979 (koszt 23,37 zł z VAT),
- pod numer 92579 (koszt 30, 75 zł z VAT).

Dziękujemy. Sprawdź, co dla Ciebie przygotowaliśmy.
POMÓŻ
PRZEKAŻ DAROWIZNE NA "Fiołka"
paypal
Akcja robiona w ramach kampanii
Kochaj Mądrze
Dokonaj Darowizny z imieniem
Fiołka
NA PKO BP

15 1020 5226 0000 6002 0220 0350

Fundacja Centaurus
ul. Wałbrzyska 6-8, 52-314 Wrocław

Możesz pomóc
Wyślij SMS

o treści Fiołka

– pod numer 74444 (koszt 4,92 zł z VAT),
– pod numer 79799 (koszt 11,07 zł z VAT),
– pod numer 91979 (koszt 23,37 zł z VAT),
– pod numer 92579 (koszt 30, 75 zł z VAT).

Fiołka
Nasza historia

Tak było kwiecień 2009

Halo! Rawicz? Czy ja się dodzwoniłem do ubojni w Rawiczu?!” Takie słowa obudziły nas tuż przed świętami wielkanocnymi około 6stej rano. Kiedy zabrzmiało to w telefonie byliśmy przekonani, że ktoś robi sobie z nas żarty. Głos w telefonie zaoponował jednak twierdząc, że taki numer do Rawicza znalazł w internecie, więc dzwoni bo mu się spieszy. Trochę osłupiali zapytaliśmy, jaki to koń i dlaczego na ubój – bo skoro rolnik dzwoni do Rawicza, najpewniej na rzeż ma iść jakieś końskie istnienie. Zanim wyjaśniliśmy rolnikowi, że jesteśmy fundacją, i nie wiemy dlaczego dodzwonił sie do nas, wiedzieliśmy już, że nie mógł być to przypadek.
Być moze rolnik wstukał w sieci słowa „rawicz” i „konie” i trafił na nasz numer – nie wiemy. I nie wnikaliśmy. Bo praktycznie szanse na to znikome. Nie wiemy też czy do końca nas zrozumiał i dotarło do niego, że nie dodzwonił się do Rawicza, ale powiedzieliśmy na
wpół śpiąc, żeby sie wstrzymał, i że weźmiemy tego konia.
Dopiero kiedy po kawie dobudziliśmy się, zdaliśmy sobie sprawę z tego, że właśnie.. kupiliśmy konia. Nie widząc go, i nic o nim nie wiedząc. I nie mając funduszy.. wiedzieliśmy jednak, że takie rzeczy się nie zdarzają. Konie trafiają do nas w różny sposób, czasem naprawdę dziwny. Ale jeszcze nigdy nie zdarzył się koń, który miałby Anioła Stróża. W końcu jakie były szanse, że dzwoniąc do Rawicza właściciel dodzwoni sie do fundacji – czegoś z drugiego bieguna? Praktycznie żadne.
W rozmowie okazało się, że owym koniem jest klacz. Nazywa sie Fiołka. Ma 4 lata, rolnik sam ją wyhodował. Problem powstał kilka dni temu. Rolnik zaszedł rano do stajni i zastał tam Fiołkę, której „coś sie stało z okiem, bo wypłyneło oko i w żłobie znalazłem rano
dużo krwi”. Poza tym Fiołka jest ponoć niegrzeczna i niewdzięczna.

Na miejsce przybyliśmy wraz z lekarzem weterynarii dr Ossowskim.
Uraz oka jest trwały – Fiołka nigdy nie będzie już widzieć. Ale to nie przekreśliło jej chęci do życia. Stała grzecznie, wręcz błagalnie – przecież to nie jej wina, to był najpewniej wypadek.

Być może gdybyśmy Fiołkę spotkali wsród setek innych koni, być może by do nas nie trafiła. Gdyby nie ten przypadkowy telefon, błąd w internecie, nigdy nie stanęłaby na naszej drodze. Stoimy teraz naprzeciwko niej, ona pochyla główkę i ciekawsko, trochę nerwowo rozgląda sie wkoło po tłumie osób, które przyjechały ją zobaczyć. Nie przywykła jeszcze do tego, że nie może zobaczyć już wszystkiego.
Nie przywykła też do głaskania. Wtula sie i stoi – i serce nam pęka, że musimy tego kalekiego konia zostawić chocby o kilka dni dłuzej. Ale kwota 2500 zł to kwota, która przerasta nasze możliwości. Obiecujemy sobie, że zrobimy jednak wszystko, aby mieć Fiołkę jak najszybciej u siebie. U nas niewidomy koń nie jest niczym niezwykłym, znajdzie Fiołka swoje miejsce wśród stada innych ocalonych.

 

Dopisek

W stadach koni istnieje selekcja, tak samo jak w życiu. I jest niezaprzeczalne prawo natury, do którego trudno mieć pretensje. Ale nie jest winą Fiołeczki, że straciła jedno oko – bez którego radzi sobie bardzo trudno, mimo, iż bardzo się stara.

Fiołka nie tylko znalazła ludzi, którzy ocalili jej życie. Zyskała również nowy dom, własny i taki, z którego nikt nigdy jej nie wygoni, nie powie jej, że nie jest potrzebna, bo nie widzi. Nie jest w nim sama, bo towarzyszy jest niewielki, wesoły wałaszek, który nauczy ją od nowa zaufania do ludzi.

Czasem wiele pięknych, zdrowych koni czeka na wykup. Wiele osób pytało nas czemu nie wykupimy zdrowego, mocnego konia, nawet młodszego od Fiołeczki, który bedzie mógł służyć człowiekowi. Bo życie i smierć nie wybierają – nie nam wartościować, nie nam oceniać, co żyć powinno, a co nie. Często te konie, tak samo jak Ci ludzie, którzy zostali skrzywdzeni przez los, mają znacznie bogatszą duszę. Realny świat jest brutalny, tam nie ma miejsca dla takich koni jak Fiołeczka. Ale mówimy wtedy tym ludziom, że musieliby być z nami, kiedy pojechaliśmy po Fiołkę. Zobaczyć ją, kiedy staliśmy i czekaliśmy aż gospodarz wroci z pola. Stała malutka, trochę przerażona, obok biegał źrebak, była krótko uwiązana. Bała się własnego kantara, a kiedy wypadła na dwór i poczuła wiatr, chciała zapaść się pod ziemię. Płoszyło ją wszystko, i nie ufała niczemu. I nikomu. Cała drżała, kiedy podchodzilismy. Zerkała nieufnie, jakby wiedziała, że skazano ją na jedno. Jedna tragedia za drugą… najpierw stracila wizdenie w oku, i świat zrobił się inny, straszny. I kiedy miała przyjść pomoc – przyszedł kolejny grom.

Gdyby właściciel nie pomylił numeru, co jest dla nas do dziś tajemnicą, Fiołki już dawno by nie było wśród nas. Nigdy wiecej nie skubałaby zielonej trawy i nie przebiegłaby galopem po piasku fikając radośnie. Dzięki Wam wszystkim – Fiołka dziś żyje. I jest kochana. Jeden Pan słuchając naszych wyjaśnień, i prób przekonywania, dlaczego właśnie Fiołka, na końcu rozmowy roześmiał i podsumował „Tylko w miłości kompletne zero może być dla kogoś wszystkim”. Choć słów uzył mocnych, miał rację. Dla swoich opiekunów Fiolka jest wszystkim, mimo że dla wielu innych osób jest zerem. Dobrze, że trafiła na tych pierwszych, zanim wpadla w ręce tych drugich…