Pomóż credit card
Wpłata
PRZEKAŻ DAROWIZNĘ
Wybierz kwotę darowizny:
Wpłata
PRZEKAŻ DAROWIZNĘ PRZY POMOCY BLIKA
1.Wybierz kwotę darowizny:
2.Wpisz kod i zapłać z blikiem:
Zapłać z Blikiem
Wpłata
PRZEKAŻ DAROWIZNĘ PRZY POMOCY WIADOMOŚCI SMS
Jeśli kochasz zwierzęta, wyślij SMS o treści CENTAURUS (numer uzależniony jest od kwoty, którą chcesz wesprzeć naszą Fundację):
- pod numer 74444 (koszt 4,92 zł z VAT),
- pod numer 79799 (koszt 11,07 zł z VAT),
- pod numer 91979 (koszt 23,37 zł z VAT),
- pod numer 92579 (koszt 30, 75 zł z VAT).

Dziękujemy. Sprawdź, co dla Ciebie przygotowaliśmy.
POMÓŻ
PRZEKAŻ DAROWIZNE NA "Drops"
paypal
Akcja robiona w ramach kampanii
Kochaj Mądrze
Dokonaj Darowizny z imieniem
DROPS
NA PKO BP

15 1020 5226 0000 6002 0220 0350

Fundacja Centaurus
ul. Wałbrzyska 6-8, 52-314 Wrocław

Możesz pomóc
Wyślij SMS

o treści DROPS

– pod numer 74444 (koszt 4,92 zł z VAT),
– pod numer 79799 (koszt 11,07 zł z VAT),
– pod numer 91979 (koszt 23,37 zł z VAT),
– pod numer 92579 (koszt 30, 75 zł z VAT).

Drops
Nasza historia
10 stycznia 2025

Będzie o mieszczuchach, będą łzy, będzie grzesznie, o mieście, wsi i kawie ze starbaksa.

Wieje.
Urywa głowę.
Drops stoi u progu trapu. Rozgląda się.
Nikt nie przyszedł.
Zwiesza kucykową główkę. Robi pierwszy krok. Trap lekko się ugina. To początek procesu.

„To trup, psze pani. No ja nie będę trzymał trupa, ani szukał klienta, bo się ośmieszę” sapie handlarz.

Wyliczmy więc.

Grzech pierwszy. Drops się zestarzał. To poważny grzech. Zapierał się swoimi małymi kopytkami, ale mijały lata i starość w końcu chwyciła Dropsa w swoje łapy. I już nie puści. Jest winny. Na dowód siwe skronie, spuchnięte nogi.

Grzech drugi. Zachorował. Nikogo nie zapytał czy może wziąć l4. Po prostu kaszleć sobie zaczął, ten bezczelny kucyk. Żeby uniknąć roboty, zaczął się dusić. Taki cwany jest.

Grzech trzeci. Nie ma pochodzenia. Jeśli uwierzyć, że dusza sama sobie wybiera gdzie się urodzi – to dusza Dropsa jest winna. Słabo wybrała. Ot jakaś obora na wsi.

Grzech czwarty, ma krzywe nóżki. Zawsze miał trochę krzywe, ale jakoś chodził i robił pod ludźmi, to szło mu darować. Teraz to dopełnia jego galon ciężkich grzechów.

Huk. Ledwo słyszalny. Drops postawił drugie kopytko.

I grzech ostatni. Najcięższy. Drops ugryzł handlarza. Ugryzł, bo ten chciał wsadzić go siłą na wagę, a Drops chciał uciekać. To niewybaczalne.

„Widzi Pani jaka fajtłapa. Za te lata, które mój sąsiad go trzymał, chociażby się nie stawiał i uczciwie wszedł na ten samochód. A to głupie jak but, stoi i się gapi” handlarz odwrócił się, wyciągnął potężnego kija i wymierzył w stronę starego, przerażonego kucyka.

Nie będę Ci pisać co było dalej. Nie chcę psuć Twojej wizji polskiej wsi, jeśli w jakimkolwiek momencie jest sielska.

Zazwyczaj milczę, bo ani świadków, ani powrotu. Ale tym razem nie wytrzymałam. Byłyśmy gotowe zabrać go z trapu i z nim uciekać.

Oczywiście bez sensu. Kradzież, pewnie doszłoby włamanie, a złapaliby nas tuż za rogiem – bo Dropsiu nie idzie szybko.

Podchodzę i czuję, jak handlarz gapi się jak płacze i nie wytrzymuje też. „Pani mi tu nie beczy, typowa baba z miasta, co nie zna wsi, co Pani sobie wyobraża, wy wszystkie w tych miastach macie problem z emocjami z braku roboty i popijacie kawki w tym starbaksach” rzucił.

A potem rzucił, że 1300 do poniedziałku do 12.00. Zaliczki. I kazał już wyjść. I wziąć się za jakąś robotę.

Nie dymiłam więcej.
Wyszłyśmy.

Otarłam łzy. Łzy mieszczucha. I na pewno wracając staniemy na kawę. Taką na Orlenie.

W w weekend nic nie róbmy wszyscy. Jak to w miastach jest.

Ale w poniedziałek o 12.00 przyjedź tu proszę ze mną po starego Dropsa. Zabierzemy jego i jego grzechy tam, gdzie nie mają większego znaczenia.

A potem?
Potem po mieszczańsku będziemy się na niego gapić, z poczuciem, że pełni próżności daliśmy mu wziąć ostatni oddech gdy przyjdzie jego dzień.

Mamy 72 godziny.
Tylko. I aż.