
Derki
❗️Elegancka Pani wyprosiła mnie ze sklepu..
To był sklep jeździecki. Akurat wracaliśmy z psem z kliniki, jechaliśmy przez całą Polskę, więc zajechałam tam, gdzie zawsze mamy dobre ceny na derki. I chciałam kupić dwie dla naszych najstarszych grubasów na Rezerwacie. Bo Zebra i Haniek to dwa konie, których nie chcemy jeszcze ściągać, ale zwyczajnie jest im zimno. I teraz w te deszczowe dni głupio wymyśliłam, że warto kupić im coś, co trochę im pomoże. A będą mogły zostać na bezkresnych łąkach znacznie dłużej, nim na zimę wrócą na nasz Folwark.
15 1020 5226 0000 6002 0220 0350
Fundacja Centaurus
ul. Wałbrzyska 6-8, 52-314 Wrocław
o treści DERKI
– pod numer 74444 (koszt 4,92 zł z VAT),
– pod numer 79799 (koszt 11,07 zł z VAT),
– pod numer 91979 (koszt 23,37 zł z VAT),
– pod numer 92579 (koszt 30, 75 zł z VAT).
To był sklep jeździecki. Akurat wracaliśmy z psem z kliniki, jechaliśmy przez całą Polskę, więc zajechałam tam, gdzie zawsze mamy dobre ceny na derki. I chciałam kupić dwie dla naszych najstarszych grubasów na Rezerwacie. Bo Zebra i Haniek to dwa konie, których nie chcemy jeszcze ściągać, ale zwyczajnie jest im zimno. I teraz w te deszczowe dni głupio wymyśliłam, że warto kupić im coś, co trochę im pomoże. A będą mogły zostać na bezkresnych łąkach znacznie dłużej, nim na zimę wrócą na nasz Folwark.
No i stanęłam w tym sklepie, marząc sobie o takich dwóch derkach, a może większej ilości, bo tutaj zawsze były fajne promocje i zawsze coś tam dorzucali. Stanęłam w sklepie za młodą dziewczyną, miała może z 17–18 lat. Kolejka była długa i wszyscy też wybierali. Więc mrugnęłam tylko do sprzedawcy, który nas zna, że ja konkretnie, bez wybierania kolorów i metek, po prostu jak zwykle chciałabym dla naszych schroniskowych koni takie dwie ogromne dery, żeby się zagrzały teraz. I zazwyczaj po prostu dostawałam derki, zniżkę i wychodziłam. Bo pieniądze teraz na derki przekazał nam Pan Stefan, więc mogliśmy zaszaleć i dwie kupić tak po prostu.
Ale tym razem nie poszło gładko. W połowie zdania obróciła się do mnie ta młoda dziewczyna i zniesmaczona fuknęła, że nie będzie stała w jednej kolejce z jakimś schroniskiem, gdzie ja próbuję kupić derki dla koni, które dawno powinny zostać ubite. Zaczął się cały wywód typu: „Proszę Pani, proszę się ode mnie odsunąć, Pani śmierdzi końmi. Moje spodnie za 700 zł będą wymagały prania. Ależ proszę Pani, proszę się do mnie nie odzywać, nie życzę sobie, żeby ktoś ze schroniska w ogóle ze mną tutaj rozmawiał. Ja zajmuję się końmi sportowymi i wydam dzisiaj tyle pieniędzy, ile Pani nie wydaje przez cały miesiąc na te swoje padliny. Więc bardzo proszę opuścić ten sklep, bo nie powinniśmy w nim razem stać. Może Pani zaczekać, kiedy skończę robić zakupy i kupić to, co mi się nie podobało. Chociaż ja na miejscu tego Pana w ogóle nie obsługiwałabym żadnego schroniska, bo te Wasze padliny nie dość, że chore, kulawe, ślepe, to przynoszą wstyd całemu światu jeździeckiemu. Więc bardzo proszę, żeby opuściła Pani teraz ten sklep i przestała robić zamęt i wyprzedać mnie w kolejce. Bo jak już wspomniałam, zostawiam tu co chwila grube tysiące dla mojego niuniusia i nie chcę stać metr od Pani. Powtarzam, że śmierdzi Pani końmi.”
Uśmiechnęłam się tylko, bo cóż mogłam powiedzieć. Kiwnęłam głową do sprzedawcy. Pokazałam, że zaczekam 10 minut pod sklepem, bo nie chciałam, żeby ten dobry człowiek tracił przeze mnie utarg swojego dnia. Dziewczynie nic nie odpowiedziałam, bo uznałam, że nie jest warta ani jednego mojego słowa. Zresztą i tak by ich nie zrozumiała. Wyszłam ze sklepu i czekam teraz na te derki.
I wiesz co? Marzy mi się, żeby dla naszych padlin, wszystkich tych starych na Rezerwacie, a jest ich 17, kupić po takiej derce. Ja wiem, że my wszyscy w Centaurusie śmierdzimy końmi, psami, kozami i całą resztą. I wydaje mi się, że każda osoba zajmująca się zwierzętami, po tym jak do swojego zwierzaka się przytuli, pachnie tym zwierzakiem. Kiedyś Patrick Swayze powiedział, że ludzie wchodząc do niego do domu, wychodzą i mówią, że śmierdzi psami. A on powiedział, że „śmierdzi miłością”. A tak naprawdę to pachnie.
Nie uważam, żeby nasze konie schroniskowe były padliną. Ale tłumaczenie tej młodej kobiecie nie miało żadnego sensu, bo byłyśmy z dwóch różnych bajek. Tej awantury słuchało chyba z 20 osób i wiesz co? Tylko jedna starsza pani, która kupowała coś wnuczce, podeszła i wzięła mnie za nadgarstek, i powiedziała: „Pani nie słucha. Robicie dobrą robotę. Ja kupię Pani jedną derkę.” Chociaż ja wiedziałam, że tej kobiety na to nie stać, bo ona przyszła tylko po paczkę ciastek dla konia. I nie śmiałam się na to zgodzić.
Ale stoję tu pod tym sklepem i zastanawiam się, czy to jest w ogóle realne – te 17 derek? Jak to jest, że jedne konie mają wszystko, a setki innych nie mają nic? Dlaczego ja trafiam na takich cudownych ludzi jak Ty przez większość miesiąca, a potem, stojąc w kolejce, natykam się na taką osobę, która równa nasze konie z ziemią?
Ilia stał obok i o nic nie pytał. Ilia stał obok i o nic nie pytał. No bo o co tu pytać? Słyszał tylko urywki tej rozmowy, czekając w progu. I choć wiem, że dawno rzucił palenie, to czułam, że za chwilę się nie powstrzyma. No i stoimy tutaj jak dwóch, przepraszam Cię za wyrażenie, krytynów pod sklepem, mokniemy i zastanawiamy się, czy świat zrobi nam niespodziankę i kupi tym naszym bezwartościowym koniom na Rezerwacie te 17 derek.
Może gdybyśmy zrobili zrzutę, to stać by nas było i kupilibyśmy te bez wybierania kolorów, bez metek i na największej promocji. Bo ja wiem i Ty wiesz, że te nasze konie nie są w niczym gorsze od innych. I wiem też, że nigdy nie przyjdziemy z paroma tysiącami na zakupy dla jednego z nich. Nie dlatego, że to niemożliwe, ale dlatego, że to głupie i dlatego, że nam na tym nie zależy. Bo nasze konie mają coś, czego wiele koni sportowych nie ma. Mają wolność. Dzięki Tobie.
Kupujesz im to każdego dnia i każdego dnia dostają coś, o czym konie sportowe mogą tylko pomarzyć, stojąc w swoich złotych stajniach i w najlepszych derkach. Nasze potrzebują zwykłych derek – po prostu nieprzemakalnych i może trochę polaru pod spodem. Kupowaliśmy je już dla koni w stajniach, ale teraz nagrałam Ci całą sekwencję z Rezerwatu. I pomyślałam, że będziesz chciał to zobaczyć.
Dziś robimy akcję na te derki. I zaczekamy tutaj, bo jakoś gdziekolwiek przestało nam się spieszyć. Chciałabym przyjechać do naszych koni. Z furą pełną marchewki, derek dla tych, które ich potrzebują, i jakichś suplementów, które czasem niektórym by się przydały. Choć staramy się nie przesadzać, bo tu na Rezerwacie mają naprawdę ogromny wybór traw i ziół.
Ale prawda jest też taka, że mieć jednego konia to nie to samo, co mieć 1500 koni. I wszystko trzeba mnożyć razy właśnie 1500. I są rzeczy, o których my w Centaurusie możemy sobie pomarzyć. Dla naszych schroniskowych koni i innych zwierząt, bo to kwoty, jakie przekraczają wszelkie budżety.
Ale są rzeczy, które kupić bardzo byśmy chcieli, nawet jeżeli są drogie. Takie jak właśnie derki. Taka jedna derka to teraz między 250 a 350 zł. Taka zwyczajna. Może masz taką w domu, a może masz zdolności i chciałbyś nam taką uszyć. My niczym nie gardzimy, wszystko nas cieszy i jesteśmy za wszystko ogromnie wdzięczni.
Życzę koniowi tej młodej kobiety, żeby znalazł dom, nim się zestarzeje. Lub żeby ona zmieniła światopogląd. A jeśli nie, to pewnie – tak jak inne – pewnego dnia ogołocony ze swoich pikowanych derek światowych marek trafi do Centaurusa. I pewnie tak jak dzisiaj staniemy w kolejce po derki dla niego, prosząc takich ludzi jak Ty o pomoc.
Ale to i tak nie jest najgorsze, bo gorzej by było, gdyby Ciebie nie było tam po drugiej stronie. Wtedy nigdy nie miałabym po co stać w tej kolejce.
Fundacja Centaurus
ul. Wałbrzyska 6-8
52-314 Wrocław
PKO BP 15 1020 5226 0000 6002 0220 0350
Dla wpłat zza granicy
Swift/Bic: BPKOPLPW
IBAN: PL15102052260000600202200350
PKO BP Odział I we Wrocławiu
ul. Wita Stwosza 33/35
50-901 Wrocław
Dla wpłat za granicy i wpłat stałych (Raiffeisen Bank):
PL36 1750 1064 0000 0000 2257 6747 (wpłaty w PLN)
PL17 1750 1064 0000 0000 2257 6798 (wpłaty w EUR)
Konto Klub Centaurusa
13 1020 5226 0000 6302 0398 3293