Calineczka

06.01.2018

Życie zwierząt zależne jest od tego co im zgotują ludzie. Ustawione rzędem konie, zawieszone między piekłem, a niebem. To ostatni moment w którym można je ocalić.

Kilka dni temu los sprawił, że zawitaliśmy do stajni handlarza koło Warszawy. Miejsca, które od lat dobrze znamy. Z którego wykupiliśmy też kilka koni. Dziś, na zdrowiu podupadł właściciel, podupadł też sam obiekt. W stajni były dwie matki. Obie ze źrebakami. Matki to takie większe kuce, a maluchy to dwa srokate ogierki. Zdrowe, kilkumiesięczne, lada moment do odsadzenia.

Chcieliśmy zadatkować. Robiliśmy już tak wiele razy ale od słowa do słowa, okazało się, że już była tu jakaś organizacja w listopadzie, jednego ze źrebaków mówiła, że weźmie ale po konia finalnie do dnia dzisiejszego nikt nie przyjechał. Nie zapłacił, nie odebrał.

Kupiliśmy obie klacze wraz z ich dziećmi. Dziś są już w Szczedrzykowicach. Nie był to planowany zakup ale nie mogliśmy ich tam zostawić. To dzięki Eko Klubowiczom mogliśmy ocalić im życie, wydatkowaliśmy część żelaznej rezerwy na pasze dla koni.

Kochani, to kolejne cztery zwierzęta na naszym utrzymaniu. Zakup nie planowany ale konieczny bo ratujący życie. Zirytowany sytuacją handlarz nie chciał czekać kolejny raz na pieniądze. Zapłaciliśmy za całą czwórkę 4000 zł.

Bardzo Was prosimy o wsparcie dla matek i ich dzieci.

Choć wszystkie cztery konie wyglądają na zdrowe to potrzebne jest środki na profilaktykę weterynaryjną i na utrzymanie.