Pomóż credit card
Wpłata
PRZEKAŻ DAROWIZNĘ
Wybierz kwotę darowizny:
Wpłata
PRZEKAŻ DAROWIZNĘ PRZY POMOCY BLIKA
1.Wybierz kwotę darowizny:
2.Wpisz kod i zapłać z blikiem:
Zapłać z Blikiem
Wpłata
PRZEKAŻ DAROWIZNĘ PRZY POMOCY WIADOMOŚCI SMS
Jeśli kochasz zwierzęta, wyślij SMS o treści CENTAURUS (numer uzależniony jest od kwoty, którą chcesz wesprzeć naszą Fundację):
- pod numer 74444 (koszt 4,92 zł z VAT),
- pod numer 79799 (koszt 11,07 zł z VAT),
- pod numer 91979 (koszt 23,37 zł z VAT),
- pod numer 92579 (koszt 30, 75 zł z VAT).

Dziękujemy. Sprawdź, co dla Ciebie przygotowaliśmy.
POMÓŻ
PRZEKAŻ DAROWIZNE NA "Zbieramy na marchewki ⎚"
paypal
Akcja robiona w ramach kampanii
Kochaj Mądrze
Dokonaj Darowizny z imieniem
MARCHEWKI
NA PKO BP

15 1020 5226 0000 6002 0220 0350

Fundacja Centaurus
ul. Wałbrzyska 6-8, 52-314 Wrocław

Możesz pomóc
Wyślij SMS

o treści MARCHEWKI

– pod numer 74444 (koszt 4,92 zł z VAT),
– pod numer 79799 (koszt 11,07 zł z VAT),
– pod numer 91979 (koszt 23,37 zł z VAT),
– pod numer 92579 (koszt 30, 75 zł z VAT).

Zbieramy na marchewki
Nasza historia
08 kwietnia 2025

Tort, Pan Józef, taczka marchewek i 1500 koni. 2000 zł❗️

Pan Józef przychodzi do nas od ponad 10 lat, właściwie od kiedy mamy ośrodek tutaj, na Dolnym Śląsku. Pamiętam, jak zjawił się pierwszy raz i miał zawinięty w stary worek suchy chleb, który zbierał przez cały tydzień. To nie był worek wzięty świeżo z Biedronki. Pan Józef mówi, że nie można zaśmiecać świata plastikiem. Więc kiedy już nakarmi nasze konie tym suchym chlebem, zawija w swoje pomarszczone dłonie stary, trochę dziurawy worek i chowa do kieszeni. I wiem, że za tydzień znowu właśnie w nim przyniesie to, co postrzega jako najlepsze dla koni.

Zazwyczaj nie pozwalamy karmić niczym, bo nasze zwierzęta mają swoje indywidualne diety, ale te kilka skórek chleba od Pana Józefa, podane z prawdziwą miłością, nigdy im nie zaszkodziły. Staramy się nawet przy nim nie stać, żeby nie odbierać mu godności. On już sam wie, gdzie iść i które zwierzęta do niego podchodzą. Wie, który koń ma jaki charakter, a który osioł jest najbardziej uparty. Wie też, do których zwierząt lepiej nie podchodzić, bo je to stresuje – i on to doskonale rozumie.

Dużo opowiada nam o swoim dzieciństwie i o tym, dlaczego tu przychodzi. On nie ma pieniędzy. Ledwo starcza mu na leki z emerytury. Zawsze przychodzi ubrany praktycznie tak samo – spodnie wyprasowane w kant, szare, od starego garnituru. Najcenniejszy, bo mówi, że idzie do najcenniejszych ludzi i najcenniejszych zwierząt na świecie. Zawsze przychodzi i pachnie wodą kolońską. Mówi, że używa jej tylko raz w tygodniu, żeby starczyła mu do końca życia. Na te wizyty u nas.

Czasem przyniesie nam kawałek ciasta, jakie da mu sąsiadka – owinięty w taki biały papier, jak kiedyś chowało się w spiżarniach. Kawałki ciast naszych babć. Zawsze pokroi to ciasto na tyle kawałków, żeby dla wszystkich pracowników na folwarku starczyło.

Pan Józef ma dzisiaj 87 urodziny. Nie wiedzieliśmy. Powiedział nam przypadkiem. Karmiąc kucyki.

Głupio nam się zrobiło, bo nie mamy dla niego kompletnie nic, a bardzo chcielibyśmy odesłać go do domu z dobrą kawą i zjeść z nim tutaj duży tort. Oczywiście to nie są nasze działania statutowe i zwyczajnie nie mamy na takie rzeczy pieniędzy. Pomyśleliśmy też, że można by mu kupić dobre buty, bo przychodzi zawsze tylko w jednych, takich, jakie ma. Mówi, że szkoda pieniędzy, bo ile tego życia zostało, i nie będzie kolejnych kupował. Woli kupić koniom trzy jabłka i dwie marchewki w warzywniaku obok swojego domu. Potem jedzie autobusem i spędza z nami cały dzień.

Bywają tygodnie, że go nie widzimy. Nie mamy do niego numeru telefonu, bo nie chciał podać. Powiedział, że nie jest nikim istotnym i żeby sobie nie zawracać nim głowy.

Dzisiaj marzymy o tym, żeby przywieźć mu taczkami marchewkę, żeby z okazji urodzin mógł nakarmić wszystkie konie i osły. Bo jego marchewki starcza tylko na kilka zwierząt. Myślimy, że taka taczka z kilkunastoma workami sprawi mu ogrom radości. Oczywiście nasz pracownik mu pomoże, ale Was musimy prosić o pomoc, żebyśmy mogli po te marchewki pojechać. No i po to ciasto. I jakieś buty. Nowe buty. Niemarkowe, ale nowe. Żeby Pan Józef mógł wygodnie poruszać się po tych naszych ścieżkach między zagrodami.

To zbiórka inna niż wszystkie, ja wiem, ale właśnie dzisiaj o to chciałabym Was prosić.

Taki tort najprostszy to jakieś 150 zł. Mógłby być tańszy, ale zakładam, że Pan Józef będzie chciał podzielić go na wszystkich pracowników na folwarku – jak zwykle. Mamy jakieś papierowe tacki i drewniane widelczyki, więc obstawa jest. Brakuje centrum – tortu z osiemnastoma świeczkami na kolejne osiemnaste urodziny tego wspaniałego człowieka, dla którego nasze zwierzęta stały się esencją życia, dla którego co niedziela wstaje i mówi, że żyje tylko po to, żeby w każdą niedzielę je zobaczyć i nakarmić. I że przypominają mu najlepsze lata jego życia na wsi z rodziną, której już nie ma.

Pan Józef nie ma dzieci. Mówi, że gdyby miał gospodarstwo, to zapisałby je naszym zwierzakom, żeby miały jeszcze więcej terenu. Gdy mówimy, że mają już 700 i żeby się o to nie martwił, Pan Józef łapie się za głowę, a potem lecą mu łzy i prosi, żeby podziękować wszystkim, którzy się do tego przyczynili.

Dzisiejsza zbiórka jest właśnie dla niego. Na ten niezwykły dzień. I na tę taczkę marchewek.

Łącznie chcemy zebrać jakieś 1500 złotych, może 1800, bo tej marchewki naprawdę musi być sporo. Jak już wspomniałam – wiem, że to inna akcja niż wszystkie, ale z całego serca będę Ci wdzięczna, jeśli dziś do niej dołączysz.