Michalinka

Oto Michalinka.
Michalinka ma za sobą 22 zimy, tyle samo wiosen, lat i jesieni. Te wszystkie mijające pory roku to 22 lata straconego życia. Życia, które przeleciało na usługiwaniu człowiekowi, na rodzeniu źrebaków na sprzedaż, na wożeniu zbyt ciężkich dzieci. Urodzona, by służyć człowiekowi, latami pracowała, często ponad siły. A dziś zrobiła to, czego żaden parobek robić nie powinien. Zestarzała się, zepsuła, rozsypała. Zarwane plecy, opuchnięte nogi i obojętność w oczach. Zniknął sprężysty chód, lśniąca sierść i błysk w oku, został spracowany i zmęczony wrak kiedyś pięknego konia.
Życie zakpiło z Michaliki, a ludzie ograbili ją z wolności, zdrowia i godności. Dziś nawet handlarz odwraca się od niej z obrzydzeniem i mówi, że „to się już tylko na rzeź nada”.

Michalinka nie strzyże uszami na nasz widok. Nie dopomina się uwagi, grzebiąc nogą. Nie chce też wziąć z ręki kawałka marchewki. Nie chce mieć z ludźmi już nic wspólnego. Kolejny koń, któremu człowiek zgotował piekło, a teraz odesłał na rzeź.

Prosimy o pomoc dla stareńkiej Michalinki. Nie pozwólmy, by jej życie skończyło się w rzeźni. By ją wykupić i przewieźć potrzeba 2400 zł. Mamy czas do końca stycznia. Pomożesz?