Matołek

Miało być wesoło i zabawnie. I pewnie było. Był też bardzo oryginalny prezent. No bo kto może się pochwalić tym, że dostał koziołka na urodziny? Nie za wielu. A łódzki solenizant może. I nie zmieni tego nawet fakt, że właścicielem zwierzaka był tylko przez chwilę. Były i zdjęcia z Matołkiem, i przytulanie, oprowadzanie po osiedlu. Ale zabawa wraz ze zmierzchem dobiegła końca, towarzystwo zniknęło, ale nie zniknął koziołek Matołek. A co w mieście z niechcianym koziołkiem można zrobić? My już to wiemy. Można uwiązać zwierzaka na sznurku do szkolnego płotu. I tak zostawić.

Porzucony Matołek dzielnie czekał przy swoim płocie, aż ktoś się nad nim ulituje. Chętnych było tyle, co kot napłakał, więc odstał kilka długich godzin. Nad ranem zabrała go straż miejska. Taka oto historia naszego koziołka Matołka.

Możemy zapewnić opiekę niechcianemu Matołkowi. Niejedno zwierzę znalazło u nas schronienie, dla Matołka też kawałek własnego nieba się znajdzie, ale prosimy o Wasze wsparcie. Matołkowi trzeba zbudować dach nad głową, bo nasza koziarnia nie pomieści kolejnego zwierzaka. Koziołkowi nie potrzeba wiele, ciepła wiata, ogrodzenie i kozi przyjaciele. Mamy dla niego przyjaciół. Na resztę zbieramy, bo to kosztuje.

Do pokrycia jest też koszt transportu.

***

Aktualizacja 23.01.2017

W imieniu śnieżnego Matołka dziękujemy za pomoc. Udało się pokryć koszta transportu. I razem z Matołkiem czekamy na ocieplenie – wtedy ruszą prace nad powiększeniem koziarni.