Pomóż credit card
Wpłata
PRZEKAŻ DAROWIZNĘ
Wybierz kwotę darowizny:
Wpłata
PRZEKAŻ DAROWIZNĘ PRZY POMOCY BLIKA
Wybierz kwotę darowizny:
Wpłata
PRZEKAŻ DAROWIZNĘ PRZY POMOCY WIADOMOŚCI SMS
Jeśli kochasz zwierzęta, wyślij SMS o treści CENTAURUS (numer uzależniony jest od kwoty, którą chcesz wesprzeć naszą Fundację):
- pod numer 74444 (koszt 4,92 zł z VAT),
- pod numer 79799 (koszt 11,07 zł z VAT),
- pod numer 91979 (koszt 23,37 zł z VAT),
- pod numer 92579 (koszt 30, 75 zł z VAT).

Dziękujemy. Sprawdź, co dla Ciebie przygotowaliśmy.
POMÓŻ
PRZEKAŻ DAROWIZNE NA "Jeruzalem"
paypal
Akcja robiona w ramach kampanii
Kochaj Mądrze
Dokonaj Darowizny z imieniem
JERUZALEM
NA PKO BP

15 1020 5226 0000 6002 0220 0350

Fundacja Centaurus
ul. Wałbrzyska 6-8, 52-314 Wrocław

Możesz pomóc
Wyślij SMS

o treści JERUZALEM

– pod numer 74444 (koszt 4,92 zł z VAT),
– pod numer 79799 (koszt 11,07 zł z VAT),
– pod numer 91979 (koszt 23,37 zł z VAT),
– pod numer 92579 (koszt 30, 75 zł z VAT).

Jeruzalem
Nasza historia

Nikt mi dziś nie wybrał tego imienia.
Wisi na tabliczce.
Zakurzone.
Wyryte w drewnie.
Gdy mój Pan mnie kupił dwa lata temu, patrzył na mnie pół dnia i nagle jego pomarszczone, ciemne czoło się podniosło i wykrzyknął „Jeruzalem!”.

Od tej pory tak do mnie mówił.
Mieliśmy jeździć po festynach.
Ja i on.
Dobrze miałem. Biednie ale dobrze.

Kroił mi mój stary Pan jabłka ze starego sadu i marchewkę i głaskał i skórki od chleba mi dawał.

Jeruzalem, niektórzy mówią że to oznacza miasto pokoju.
Chyba to miałem tu wnieść.
Bo mój Pan był sam.
Skłócony z dziećmi, które nie chciały go odwiedzać.

Byłem jego światem.
Całym.

Ale na żaden festyn nigdy nie poszliśmy.
Zaraz po kupieniu mnie mój Pan zachorował.
Bywał u mnie coraz rzadziej i rzadziej.

Jeruzalem(2).jpeg

Aż kilka dni temu przyszli jacyś ludzie.
Zaczęli wszystko wynosić.
Potem stanęli przed moim boksikiem, który Pan mi zbił – i głośno zaśmiali się czytając moje imię.
Wyszli.
Mówili że wrócą.
I że jadę na ubój.

Chyba mój Pan mnie zostawił, wiesz?
Chyba go tu nie ma.
Bo gdyby był, nie pozwoliłby się im śmiać ze mnie.

Ale oni to zrobili.
A ja stałem, patrzyłem i czekałem, aż otworzą się wrota i wejdzie mój Pan z pomarszczonym czołem.

Jeruzalem(3).jpeg

Nie wszedł.
I dziś przyszli jacyś ludzie.
Przetarli tabliczkę.
Nie śmiali się.
Dali mi marchewkę.
Zrobili jakieś zdjęcia.

Mówili, że mnie stąd zabiorą.
Za trochę dni.
I poszli.

Zabiorą mnie?

Jeruzalem(1).jpeg