Cynamonka ⎚

W Twoje ręce oddaję też dziś los Cynamonki. Ani młoda, ani staruszka. Swoje przeżyła, choć mogłaby przeżyć drugie tyle. Urodziła trochę źrebaków. Ciągnęła wóz za wozem. Z różnych żłobów jadła. Przechodziła z rąk do rąk. I czas płynął. Ten czas odebrał jej wszystkie atuty. Siłę w nogach. Odwagę w sercu. Wiarę w świat, w którym zwierzę ma jakieś prawa. Znaleźliśmy ją u rolnika. Kupił ją kilka miesięcy wcześniej. Próbował zaźrebić, ale się nie udało. Zaprzęgał, ale nie miała siły ściągać drzewa z lasu. Słaba była ta jej przyszłość. W zasadzie żadna. Rolnik marszczy czoło, uchyla nam stare, skrzypiące drzwi. Podchodzę powoli. Dotykam wilgotnych, ciepłych chrap. Nadaję jej imię. Cynamonka.

Nie ma przed sobą 20 lat życia. Może nawet 10 nie ma. Młodość dawno za nią. Starość wzięła ją w objęcia i już nie puści. Aż do końca.

Nim ten koniec nastanie - możemy podarować Cynamonce jakieś jutro. Jeszcze garść wschodów i zachodów.

Musimy zebrać 9600 zł do 29 listopada. Inaczej Cynamonka zakończy swoją ziemską podróż w wielkopolskiej ubojni.