Tedi

Mówią, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka. Od tysięcy lat czuwa wiernie przy jego boku. Trudno wyobrazić sobie, by mogło być inaczej. Długo szukać lepszego uczucia, od tego, że pomimo wszystko jest się niezstąpionym. Jednak nie każdy to docenia.

Tedi oddała człowiekowi los w jego ręce. I ufała, że ten będzie w nich bezpieczny. Jednak życie gorzko ją rozczarowało. Bo czasem, tak jak w jej przypadku, ręce te potrafią zniszczyć. Zniszczyły więc zaufanie, odebrały miłość, zraniły.

Kiedy poznasz historię Tedi, zrozumiesz. Syn zostawił ją schorowanej matce, by psinka pilnowała drewna zamknięta w ciemniej komórce. Tedi nigdy stamtąd nie wychodziła, nikt jej tam nie odwiedzał i nikt nie troszczył się o jej los. Miała za to odstraszać złodziei. Takie bylo jej zadanie.

Odebraliśmy Tedi, bo jej właścicielka nie chciała jej leczyć. Nie było jej na to stać, a Tedi ma ropomacicze, problemy z chodzeniem i odparzone łapki. Każdy ruch to dla niej ogromny ból. Jedyne co dostrzegliśmy w oczach Tedi to smutek. Niewyobrażalne cierpienie, jakie złożył jej na maleńki grzbiet właścicielka. Dlaczego, za swoje posłuszenstwo i oddanie Tedi musi płacić dziś największą cenę?

Tedi jest apatyczna, bez sił do życia. Smutno tak kochani. Musimy odbudować to, co człowiek w niej zniszczył. Musimy odbudować zaufanie, które zabrał i wiarę, że będzie dobrze. Mamy moc, by sprawić, aby świat Tedi chociaż trochę się odmienił. Jej aktualny stan nie jest dobry. Kiedy trafiła do nas kilka dni temu była odwodniona, osłabiona i niedożywiona. Los przygnał ją aż w nasze ręce. Tak jakby dawał jej ostatnią szansę. Na spotkanie Was, na Waszą pomoc i dobre serce. Bo Tedi potrzebuje pilnej diagnostyki i leczenia

Jeśli zechcecie pomóc Tedi, wesprzeć jej powrót do zdrowia i podać swoją dłoń będziemy Wam bardzo wdzięczni. Życie to przecież sztuka zaczynania od nowa. Niech i Tedi będzie miał tę szansę.