Psy Leah

Trafiłam ostatnio na pewien cytat. Dean Koontz w jednej ze swoich książek pisał tak: „żyła po to, by kochać i przyjmować miłość, co jest sposobem życia aniołów”. Od razu pomyslałam wtedy o Leah. Tak jakby na kartach książki ktoś idealnie ją opisał. Jakby wiedział, co robi i poznał ją. Jakby chciał abym trafiła na to zdanie i aby to właśnie ono popchnęło mnie do napisania Ci jej historii.

Poznaj więc Leah, która jest jedną z kobiet ratujących psy na Filipinach. Oddała swój dom zwierzakom, a ona wraz z mężem i dziećmi zamieszkali w niewielkiej jego części. Z każdej minuty swojego życia czyni Leah dla tych psów dar. Jednak wciąż ich przybywało i przybywało. Aż pewnego dnia Leah opuściła swój kawałek domu i wraz z mężem rozbili płótno na „tarasie”.

Janice połyka łzy opowiadając mi o tym przez telefon i równocześnie puszczając kolejne zdjęcia. Leah, podczas jej ostatniej wizyty, była już mocno chora. Janice mówiła, że to dlatego, że noce w tej części są Filipin zimne, a oni mają tylko koce. Gdy zapytaliśmy Leah, czy może kupić im śpiwory – padła odpowiedź, że absolutnie oni niczego nie potrzebują. Proszą, a wręcz błagają, o karmę dla psów. Bo te psy często nie jedzą zwyczajnie nic.

Jeśli chciałbyś pomóc Leah, wszyscy będziemy Ci bardzo wdzięczni. Janice z pewnością wzruszy się słysząc, że znów otworzysz swoje dobre serce. Może zapytasz najpierw dlaczego Leah? Rozumiem przecież, że wszędzie na świecie jest wielu potrzebujących. I nie umiem wybrać, komu pomóc. To często wybory między życiem, a śmiercią. Ale z jakiegoś powodu to właśnie Leah trafiła teraz do nas, to o niej czytam i to jej zdjęciami Janice zasypuje mi telefon. I z jakiegoś powodu to właśnie na to zdanie jakby o niej natrafiłam ostatnio w książce. Dlatego dziś o pomoc dla niej Cię proszę. Bo Leah jest aniołem, który żyje po to by kochać te potrzebujące psy, by się o nie troszczyć. Podarujmy jej więc odrobinę miłości, dobrego słowa i wsparcia, na które zasługuje, a o które sama nigdy nas nie poprosi.