
Żaba
❗️Żabę ładowali od rana..
Pojechaliśmy po Owies. Szukać po wsiach. I gdy tak staliśmy i rozmawialiśmy, nagle zobaczyłam jak na podwórze obok wtacza się samochód. Wyszło z niego paru chłopów i zniknęli gdzieś w ceglastym budynku. Gdy Ilia negocjował cenę Owsa, ja kątem oka zerkałam, bo z jakiegoś powodu czułam, że to co się tam dzieje jest ważne. Po 15 minutach dwóch rosłych mężczyzn w czarnych, brudnych gumiakach i bejsbolowych kurtkach wyciągnęło z obory małą kucynkę. W myślach nazwałam ją Żaba.
15 1020 5226 0000 6002 0220 0350
Fundacja Centaurus
ul. Wałbrzyska 6-8, 52-314 Wrocław
o treści ZABA
– pod numer 74444 (koszt 4,92 zł z VAT),
– pod numer 79799 (koszt 11,07 zł z VAT),
– pod numer 91979 (koszt 23,37 zł z VAT),
– pod numer 92579 (koszt 30, 75 zł z VAT).
Pojechaliśmy po Owies. Szukać po wsiach. I gdy tak staliśmy i rozmawialiśmy, nagle zobaczyłam jak na podwórze obok wtacza się samochód. Wyszło z niego paru chłopów i zniknęli gdzieś w ceglastym budynku. Gdy Ilia negocjował cenę Owsa, ja kątem oka zerkałam, bo z jakiegoś powodu czułam, że to co się tam dzieje jest ważne. Po 15 minutach dwóch rosłych mężczyzn w czarnych, brudnych gumiakach i bejsbolowych kurtkach wyciągnęło z obory małą kucynkę. W myślach nazwałam ją Żaba.
Dzień dobry. Trudno mi było skupić się na tej rozmowie o wielkości worków w dniu transportu albo dyskusjach o tym, dlaczego zboże jest dzisiaj takie drogie. Zerkałam tylko w stronę Żaby i patrzyłam jak panowie próbują ją zaciągnąć na siłę do samochodu, na trap. Widać było, że mała kucynka absolutnie nie chce tam wejść, jakby wiedziała, że nie spotka ją potem nic dobrego. Próbowali ją pchać, ciągnąć, przewrócić, wciągać za ogon, za głowę. Albo kopniakami, ale to też nic nie dawało. Mała jakby uparła się, że się nie podda. Gdy rzuciłam wzrokiem na samochód, to zrozumiałam dlaczego. To nie byli żadni gospodarze, którzy braliby tę małą do siebie. Po prostu zapewne brakowało im kucyka do kompletu, który był zakontraktowany w ubojni. Gdy mała tak długo nie chciała wejść, wyszedł jeszcze jeden mężczyzna, dużo starszy, z wielkim kijem z rzemieniem na końcu i wymierzył się w małą kilka razy. Ona aż zakwiczała, ale na traw wskoczyła. Choć nadal dalej pójść nie chciała, to mogłam z łatwością zobaczyć, jak jej oczy robią się ogromne i pełne przerażenia. Jak bardzo zapiera się swoimi małymi kopytkami. Również dlatego, że konie boją się zamkniętych małych pomieszczeń i ciemności w nich panującej.
Nie wytrzymałam, szarpnęłam Ilię za ramię i zostawiliśmy cały ten owiec. Ilia ruszył od razu do panów, ale wiedzieliśmy, że nie za bardzo mamy szans, bo ani nasze podwórko, wtargnięcie jest karalne. Do kuca nie mamy żadnego prawa, a o tym bacie już Ci pisałam, że bardziej biją małe dziewczynki na zaworach niż tutaj. Ten mężczyzna, notabene też w czarnych gumiakach. Gdy Ilia znalazł dziurę w tym parkanie, Wydeptaliśmy jesienne, pożółkłe trawy i podbiegliśmy do mężczyzn. Wesoło nie było, ich nie mogłam szarpnąć za ramię. Byli strasznie agresywni i przede wszystkim nie chcieli z nami rozmawiać. Natychmiast rozpętała się awantura, że mamy stąd wyjść. A kucek jest już ich, jest kupiony i basta. Nie wiedziałam już za bardzo z kim rozmawiać. Czy z tymi dwoma młodymi w bejsbolówkach, czy ze starszym człowiekiem z kijem i rzemieniem. Tak naprawdę to nie chciałam rozmawiać z żadnym z nich, tylko wziąć kuca i wyjść. Ale to było niemożliwe. Tak to się dzieje tylko w bajkach. Jaki był finał? Cieszyłam się, że zabrałam za sobą Ilię, który jest bardzo opanowany. A nie kogoś bardziej porywistego, bo pewnie skończyłoby się policją. Ilia uspokoił towarzystwo i zapytał czy zgodzą się odsprzedać nam Żabę. Nie muszę ci mówić, że gdy wymówił to imię wszyscy parsknęli śmiechem. Wyszłam na głupią miasteczkową babę, która zakochała się w kucyku. I nie będzie spała po nocach. Ale coś w tym jest. Wolę być głupią miasteczkową babą i nie spać właśnie z tego powodu niż cokolwiek innego. Zresztą niewiele mi brakowało, żeby rzeczywiście się tam rozpłakać, bo po 20 latach nadal nie umiem się z tego wszystkiego emocjonalnie wyłączyć. Na szczęście często jest tak, że im obojętne komu konia sprzedadzą. A jeśli nam mogli go sprzedać 300 zł taniej, to kiwnęli głową, choć o przybiciu ręki nie było mowy. Bo ani oni nie chcieli, ani my. Szybko spisaliśmy umowę i mężczyzna od rzemienia Zniknął w oborze i wraz z nim zniknęła cała ta akcja.
Wracam do samochodu, po drodze depcząc jesienne, pożółkłe trawy. Mijam starą furtkę, parkan i wsiadamy z Ilią do samochodu. Cała się trzęsę, gdy to do Ciebie piszę, bo mam po prostu niezmiernie, niby powiedzianie dosyć tego, że ktoś bije zwierzęta i nie chodzi tylko o handlarzy. Bardzo czekam na dzień, kiedy będzie zabronione używanie batów, pacatów, rzemieni, ostróg i całej tej reszty horroru. Również na zawodach, w rekreacji, w hodowli, w bryczkach. Po prostu wszędzie. Dlatego dzisiaj proszę Cię.
Po wpłaconym zadatku zbieramy drugie tyle dla Żaby czyli 2000 złotych. Żeby wyrwać im ten durny rzemień z łap i… Mamy na to kilkanaście dni, poniedziałku, 3 listopada. I… Proszę Cię, kiedy stworzymy petycję o to, żeby nigdy więcej nikt nie uderzył konia, w świetle prawa żadni zawodnicy, dorożkarze, hodowcy, ani handlarze, to bądź z nami całym sercem i podpisz ją.
Fundacja Centaurus
ul. Wałbrzyska 6-8
52-314 Wrocław
PKO BP 15 1020 5226 0000 6002 0220 0350
Dla wpłat zza granicy
Swift/Bic: BPKOPLPW
IBAN: PL15102052260000600202200350
PKO BP Odział I we Wrocławiu
ul. Wita Stwosza 33/35
50-901 Wrocław
Dla wpłat za granicy i wpłat stałych (Raiffeisen Bank):
PL36 1750 1064 0000 0000 2257 6747 (wpłaty w PLN)
PL17 1750 1064 0000 0000 2257 6798 (wpłaty w EUR)
Konto Klub Centaurusa
13 1020 5226 0000 6302 0398 3293