Lizawki

Wielka ogólnopolska zbiórka, żeby uratowane konie miały odrobinę luksusu. Zdjęcie, które widzisz, zrobił nasz Paweł na Rezerwacie. To jeden z uratowanych kucyków – chwilę temu. Chłopaki wzięli aparaty i pojechali tam na wschód słońca, żeby pokazać Ci, jak wygląda nasz Rezerwat w takim momencie. I gdy dzisiaj zobaczyłam to zdjęcie, a wczoraj Sasza poprosił mnie o LIZAWEK, pomyślałam, że to idealne połączenie. Jak wiesz, od 20 lat zapewniamy naszym koniom wszystko, co tylko możemy. Ocalonych już grubo ponad 3000, a około 1500 na naszym stałym utrzymaniu. I to nie dzieje się samo, nawet jeżeli tak to tutaj muszę ująć – bo to wszystko Ludzie tacy jak Ty. No i Ty. To dzięki Temu te konie mają owies, słomę, siano, weterynarza, kantary. To dzięki temu mają tak naprawdę Rezerwat, bo dzięki Tobie mogliśmy go ogrodzić. Bez tego te hektary stałyby puste, a to już łącznie około 700 hektarów. I ilość tych pastwisk groźnie rośnie z kolejnymi latami. Chcemy, żeby nasze konie żyły jak najbliżej natury, przy minimalnej ingerencji z naszej strony. Jednak biorąc pod uwagę ich wiek, często zaawansowane schorzenia i traumy – nasza opieka jest niezbędna. I trudno znaleźć konia, który jej nie wymaga.

I choć te bazowe potrzeby spełniamy rokrocznie, to są potrzeby również bazowe, które przy tej liczbie koni robią się niezwykle drogie. I tu właśnie wchodzą LIZAWKI. Czasami Ludzie mówią, że to fanaberia, że te konie powinny się cieszyć, że w ogóle żyją, a nie oczekiwać LIZAWEK. Wiesz, One niczego nie oczekują. One cieszą się z tej trawy i przestrzeni i świętego spokoju. Bo wiele z Nich całe życie tyrało dla Człowieka – i to pierwszy moment, kiedy nikt niczego od Nich nie chce, a Ich życie nie zależy od Ich użyteczności. Ale najpierw wyjaśnię Ci, czym jest ta fanaberyczna LIZAWKA. LIZAWKA to taka kostka kwadratowa, która zawiera sole mineralne i witaminy – którą wieszamy lub nabijamy, a konie mogą podchodzić, lizać i uzupełniać wszelkie braki, które mają, i suplementować się zawsze, kiedy potrzebują. Ogólnie każdy koń powinien mieć to w boksie. To nie jest horrendalny wydatek – bo od 30 do 100 zł, w zależności od tego, jakiej firmy albo co zawiera. Tylko że przy liczbie 1500 koni łatwo policzyć, że to wydatek, na jaki zazwyczaj nas nie stać. Kupujemy kilkadziesiąt, czasem trochę więcej – ale kiedy mamy do wyboru ratowanie życia albo kupienie LIZAWKI, to zrozumiałym jest, że ratujemy życie.

Tylko że to ratowanie nie kończy się na ratowaniu. To ratowanie trwa przez całe Ich życie – i myślę, że taka LIZAWKA nie jest zbędnym luksusem. Jest zwyczajną codziennością, która pomaga tym koniom przetrwać kolejne dni w zdrowiu i w poczuciu spełnienia swoich potrzeb. Gdybyś widział, jak wielokrotnie One przyklejają się do tych LIZAWEK językiem i czasem tak zastygają… jakby czerpały przez dłuższy czas wszystko, czego potrzebują. Czasem do takich LIZAWEK stoi cała kolejka. To piękny widok i zastanawiam się, czy naprawdę 30 zł za LIZAWKĘ to tak dużo. Nie proszę o 1500 LIZAWEK, ale o tyle, ile mógłbyś Im dzisiaj ufundować. Tyle, ile zbierzemy, na tyle sobie pozwolimy. Zbieramy do piątku. 70 godzin. Tyle, ile zbierzemy, tyle w piątek zakupimy. Jeżeli nie widzisz w tym fanaberii, a po prostu głęboką potrzebę tych koni do istnienia w normalnych warunkach i na normalnym poziomie – to proszę, dołącz do akcji. A jeśli możesz – przekaż ją dalej. I za każde Twoje zaangażowanie z całego serca DZIĘKUJEMY.