Marchewki

Wielka, wielka, ogromniasta zbiórka na marchewki!

Może ta zbiórka nie wyda Ci się tak pilna, jak te o życie. Ale proszę – przeczytaj do końca.

Kilka dni temu pod naszą bramą stanął starszy człowiek. Poprosił, byśmy kupili jego zbiory – bardzo potrzebował pieniędzy na leczenie swoich zwierząt. Uruchomiliśmy wtedy zbiórkę na marchewki. Udało się – zebraliśmy ponad 1 500 zł, a nasze konie miały królewski posiłek.

To, co dla jednych jest codziennością, dla nas – przy ponad 1 500 koniach pod opieką – staje się luksusem. Oczywiście, kiedy tylko mamy nadwyżki finansowe, kupujemy marchewki. Ale kiedy coraz więcej naszych podopiecznych wkracza w starość, zmieniają się priorytety. Coraz częściej zamiast marchewek musimy opłacać dodatkowe wizyty weterynarzy.

Marzę, że kiedyś będziemy mieć własne hektary marchewek i ogromne magazyny, a konie będą mogły wcinać je trzy razy dziennie – zawsze, bez okazji.

Wiem, że wiele osób, które mają prywatne konie, podaje im drogie suplementy, sztuczne dodatki smakowe, rozmaite przysmaki. Nasze konie tego nie znają. Po pierwsze – nie stać nas na to. Po drugie – i tak nie wybralibyśmy chemii. Nasze konie wiedzą jedno: że kiedy pojawia się marchewka, to jest święto. I bardzo się staramy, żeby to święto zdarzało się jak najczęściej.

Dlatego chcę Ci dzisiaj zadać pytanie: Czy mógłbyś ufundować jedno takie marchewkowe święto?

Nie, konie nie umrą bez marchewek. I nikt dziś bez marchewki nie trafi do rzeźni. Ale – jak pięknie ktoś kiedyś napisał – w życiu nie chodzi tylko o przetrwanie. Chodzi o to, żeby żyć. Oddychać pełnią życia. I cieszyć się każdym jego odcieniem.

Dlatego właśnie ruszamy z tą zbiórką.

Chcemy zebrać 5 000 zł i kupić solidną porcję tego naturalnego przysmaku. Żeby uczcić wiosnę. Żeby uczcić to, że one tu są.

Dołączysz do tej marchewkowej zbiórki?

To będzie jeden z najpiękniejszych, słonecznych gestów, jaki możemy razem wykonać. One będą miały radość, której człowiek wcześniej wielokrotnie im odmawiał. A Ty – satysfakcję, że dałeś im odrobinę szczęścia, którego tak bardzo są spragnione.

To co? Worek marchewki dla nich?