Lusia

Lusia. Maleńka Lusia. Nie musi być mięsem. Ani krową mleczną. Może być po prostu szczęśliwą i kochaną Lusia. Pomóż nam tylko ocalić jej życie.

Lusia nie ma żadnej pięknej historii. Nie napiszę Ci tutaj, że jest jakaś wyjątkowa, inna niż wszystkie krówki i zasługuje na specjalne traktowanie. Nie. Ale to właśnie jej losy przecinają się dziś z Twoimi. Jej masz szansę pomóc. Bo została Lusia sama. Czeka u handlarza. I idzie na ubój. Jak wszystkie malutkie krówki tego świata, których nikt nie chce trzymać, bo są po prostu mięsem. Czytałam kiedyś, bardzo dawno temu, że to taki ubój po polsku. Że krowy idą spokojnie. Najgorzej z tymi małymi, bo płaczą. Normalne łzy im lecą. Pamiętam to do dzisiaj. I gdy o tym myślę wciąż mam ciarki na całym ciele. Niektórym się wydaje, że nie ma po co ratować takich jak Lusia. Ta beznamiętność wobec śmierci trzody wciąż mnie przeraża. Tak było kiedyś, tak jest dzisiaj.

Dlatego Lusia bardzo potrzebuje pomocy. Kogoś, kto nie przejdzie obojętnie wobec jej tragicznego losu. Na jej wykup i transport potrzeba 3300 zł. Mamy niewiele czasu. Zaledwie do 20 grudnia. Będziemy wtedy powoli przygotowywać się do zimy i Świąt. Może spadnie śnieg. Być może będzie nam doskwierał mróz. A Lusia? Będzie się wtedy szykować na śmierć. Pewnie wejdzie na trap ciężarówki, by zawiozła ją tam skąd nie ma powrotu. I polecą wtedy Lusi ostatnie, prawdziwe łzy.

Chyba, że zrobimy dla niej cud i ocalimy ją przed śmiercią. Pomożesz nam w tym? W zasadzie bez Ciebie nie zrobimy nic. Wesprzyj maleńką i daj jej szansę na bycie szczęśliwą i kochaną Lusią. Już teraz bardzo Ci za to dziękujemy.