Gruby

Do połowy listopada czas.
Dziś wielka akcja.Bo o „Grubym” jest cała historia.
Gruby stał pod marketem.
Kupę lat.
Jego Pan wylewał tam swoje żale. I radości. I procenty.

My w Centaurusie ten klimat znamy. U nas nie ma nawet szampana na Sylwestra. To święta jest. Ale jest świat, gdzie jest zgoła inaczej. Sylwester jest każdego dnia..

Pan brał Grubego, pił na kredyt. Gruby był zastawem.
Za piwo, za dwa. Tak mijały dni. Miesiące. Lata też w końcu minęły.

Przyszła jesień. Kredyt urósł. Gruby tym razem pod marketem został. Stamtąd zabrał go stary, rozklekotany żuk.
Przejechał rozklekotane, wiejskie drogi. Trafił tu, gdzie tacy jak on mają swoją ostatnią stację.

Gruby. Tak go nazwali. Gruby stał tam ze zwieszoną głową, jak stoi dziś, u szczytu jesieni, gdy pierwsze chłody ogarniają całą Polskę.
Gruby trzęsie się. Z zimna. Ze zmęczenia. Ze strachu. Bo handlarz stoi za blisko i trzyma bat. A bat to coś, czego każdy koń się boi. A Gruby boi się wyjątkowo.

Koń spod marketu. Gruby, potężny i raczej stary.  Tak stary jak żuk, który zabierze go w świat.
Miną znajome wsie, po których Gruby krążył całe życie. Miną słup, do którego Gruby stał uwiązany. Minęło życie, które zawsze mija nie w czas.

Gruby nie jest wyjątkowy. Ani papierów, ani pochodzenia. Wyścigu żadnego nie wygrał. Konkursy były poza jego zasięgiem.
Jedyne co teraz Gruby ma to my wszyscy, którzy chcemy pomóc.
I jedynie co może wygrać, to odrobina czasu, by miał w ogóle jakikolwiek czas by o swoje życie zawalczyć.

Proszę pomóż Grubemu do wtorku, 12 listopada uzbierać brakujące 8000 złotych
Jesteś jego jedyną szansą.