Wielbląd Jan
Czasami jedno przewinienie skazuje zwierzę na tragiczne konsekwencje. Czasami jedno niepożądane zachowanie skazuje zwierzę na śmierć. I tak było w przypadku Jana – wielbłąda, który wydawać by się mogło – miał wszystko. Miał swoje miejsce na ziemi, bezpieczny dom, opiekę i zainteresowanie. Wszystko, czego może chcieć zwierzę. Jednak stracił to nagle i bezpowrotnie. Jedna sytuacja odmieniła jego życie na zawsze.
15 1020 5226 0000 6002 0220 0350
Fundacja Centaurus
ul. Wałbrzyska 6-8, 52-314 Wrocław
o treści Wielbląd Jan
– pod numer 74444 (koszt 4,92 zł z VAT),
– pod numer 79799 (koszt 11,07 zł z VAT),
– pod numer 91979 (koszt 23,37 zł z VAT),
– pod numer 92579 (koszt 30, 75 zł z VAT).
03.07.2020
Wielbłąd Jan prosił, aby przekazać na Wasze ręce podziękowania za pomoc w utrzymaniu i suplementacji!
28.05.2020
Czasami jedno przewinienie skazuje zwierzę na tragiczne konsekwencje. Czasami jedno niepożądane zachowanie skazuje zwierzę na śmierć. I tak było w przypadku Jana – wielbłąda, który wydawać by się mogło – miał wszystko. Miał swoje miejsce na ziemi, bezpieczny dom, opiekę i zainteresowanie. Wszystko, czego może chcieć zwierzę. Jednak stracił to nagle i bezpowrotnie. Jedna sytuacja odmieniła jego życie na zawsze.
Wielbłądy od tysięcy lat żyją w bliskości człowieka. W stanie dzikim wielbłądy żyją jedynie w Azji Środkowej i Afryce. Wielbłąd jednogarbny wyginął zaś na wolności wiele lat temu. Pośród licznych darów, jakie w roku 1000 Bolesław I Chrobry ofiarował niemieckiemu cesarzowi Ottonowi III znalazł się m.in. wielbłąd. Po bitwie pod Grunwaldem polski król Władysław II Jagiełło podarował wielbłąda czeskim rycerzom przybyłym z posiłkami wojskom polskim. Stał się on później elementem herbu miasta Pilzno. Mleko wielbłądów uznawane jest za dar Allaha dla Beduinów, gdyż w trudnych warunkach pustynnych dostarczało koczowniczym plemionom, głównie z Afryki, pełnowartościowego pokarmu. Tak więc czy wielbłąd jest nam, ludziom, aż taki daleki?
Poznajcie Jana. Jan żył u boku swego właściciela, jednego z najbogatszych ludzi w Polsce. Dlatego miał zapewnione wygodne i spokojne bytowanie. Trudno nam określić, czy był kaprysem, czy prezentem, czy zaistniał w innych okolicznościach. Niezaprzeczalnym faktem jednak było, że Jan był i być może byłby do dzisiaj. Jednak czasem życie niespodziewanie zmienia swój bieg. Los wystawił Jana na próbę. Kiedy pewnego dnia jego właściciel pod wpływem alkoholu zbliżył się do niego, ten w obawie o swoje bezpieczeństwo odgryzł mu palec. Strach spowodowany nienaturalnym zachowaniem jego Pana zadecydował za zwierzę.
Tragiczne wydarzenia miały swoje konsekwencje i Jan został skazany na niepewny los. Postanowiono go sprzedać. Albo uśpić. Jan z przyjaciela – stał się wrogiem, niebezpiecznym balastem, którego trzeba się szybko pozbyć. I tak, gdyby nie kowal opiekujący się wielbłądem, pewnie nikt o Janku by już nie usłyszał.
Los okazał się łaskawy. Jan umknął śmierci. Dobrzy ludzie postanowili go wykupić. Jednak i to nie było łatwe. Początkowa niska cena wykupu urosła do niebotycznej kwoty. Dzięki aktywnym działaniom Jan znalazł jednak Darczyńcę, który zdecydował się mu pomóc. Takiego, który zdecydował się go uratować i dać mu drugą szansę. I tak Jan trafił do nowego domu. Z objawami grzybicy, z lękiem o swoją przyszłość i ze strachem w oczach. Bo nie wiedział, co go czeka. I tak trwa. Wdzięczny za podarowane życie.
Opieka nad Janem jest bardzo kosztowna. Jego miesięczne utrzymanie to ponad 1200 złotych. Jan to bardzo duże zwierzę, dlatego jego potrzeby również są ogromne. Aby utrzymać go przy zdrowiu potrzeba specjalistycznej karmy, która się kończy. Siana z grubej trzciny, drogich suplementów, czy większej niż u koni ilości lizawek. Jednak dziś Jan, który starzeje się z każdym rokiem, potrzebuje osobnego wybiegu, własnego domu, po prostu miejsca dla siebie, bo wymaga coraz więcej spokoju. By mógł w pełni przystosować się do niecodziennych warunków. Jan potrzebuje również specjalistycznej diagnostyki, o jaką zwrócili się do nas ludzie, którzy otaczają Jana opieką, a których znamy już wiele lat i wiemy, jak bardzo kochają swoje uratowane zwierzęta i jak wiele środków przeznaczają, by pomóc mu i reszcie swego zwierzyńca.
Prosimy Cię o wsparcie dla Jana, króla pustyni. Prosimy o wsparcie dla wielbłąda, który mimo swoich doświadczeń wierzy, że istnieją jeszcze ludzie, którzy dostrzegą w nim dobro. I zechcą mu pomóc.
Dziś Jan kolejny raz zdany jest na łaskę ludzi o wielkich sercach, którzy nie przejdą obok niego obojętnie.
Prosimy, wesprzyj Jana. Pomóż zapewnić mu diagnostykę, leczenie i utrzymanie.
Fundacja Centaurus
ul. Wałbrzyska 6-8
52-314 Wrocław
PKO BP 15 1020 5226 0000 6002 0220 0350
Dla wpłat zza granicy
Swift/Bic: BPKOPLPW
IBAN: PL15102052260000600202200350
PKO BP Odział I we Wrocławiu
ul. Wita Stwosza 33/35
50-901 Wrocław
Dla wpłat za granicy i wpłat stałych (Raiffeisen Bank):
PL36 1750 1064 0000 0000 2257 6747 (wpłaty w PLN)
PL17 1750 1064 0000 0000 2257 6798 (wpłaty w EUR)
Konto Klub Centaurusa
13 1020 5226 0000 6302 0398 3293