Murzyn

09.05.2011
Murzyn, jak każdy stojący w skupie koni rzeźnych ma swoją historię. Ani smutną, ani wesołą, raczej nijaką, szarą jak historie setek innych koni idących na rzeź każdego roku. W wielkiej oborze pobrzękują łańcuchy, koń ogląda się beznamiętnie za siebie. Jak by było mu już wszystko jedno… Przecież i tak nie ma szans. Czasem ktoś kupi sobie konia z tej obory śmierci, ale on, 2 letni surowy, jurny ogier nie ma żadnej szansy…

W cenie jego życia są konie znacznie ładniejsze, przyuczone do ciężkiej pracy, bezproblemowe. A on od źrebięcych lat biegał po bezkresnych pastwiskach, nie znał ani kantara, ani kowala, ani ludzkiej ręki. Ale ponieważ nie było klienta na karego ogiera, zdążył teraz przed śmiercią zaznać ludzkiej podłości i braku litości. W skupie koni rzeźnych nikt nie nie głaszcze, nie daje smakołyków. Tu świst bata przecina powietrze.

Wspólnie możemy sprawić, że kary Murzyn dołączy do ponad 200 już ocalonych przez nas i przez Was koni, które otrzymały dożywocie w fundacji.

Możemy sprawić, że jego noga nigdy się nie oprze na trapie ciężarówki, ale wróci na bezkresne pastwiska. U nas nie musi nic umieć, nie liczy się pochodzenie. Ważne żeby żył i był symbolem tych co ocalały.

Aby podarować mu życie musimy zebrać 2800 zł do 20 maja.