Wojtek

listopad 2020

"Wczoraj minął rok od kiedy Wojtek jest u mnie. Zleciało nie wiadomo kiedy. Oczko Wojtka wygląda super. Całe zgrubienie zniknęło. Koniska chyba szczęśliwe. Robią co chcą, a najchętniej stoją w nowej szopce i zjadają się sianem. Dziękuję Państwu za zaufanie i możliwość opieki nad Wojtkiem. Stał się częścią mojego życia nie wyobrażam sobie już gdyby go nie było."

 

08.05.2018

Wojtek rozgląda się za kochającym i odpowiedzialnym domem adopcyjnym.

 

20.04.2018

Wojtek ocalony!

Dalsze środki, które wpłyną, przeznaczamy na opłacenie transportu, na opiekę weterynaryjną,  w tym kowala,  szczepienie, odrobaczenie, i specjalistyczną paszę.

Dzięki dalszemu wsparciu będziemy w stanie zapewnić Wojtkowi najlepszą możliwą opiekę i  ewentualne leczenie.

W imieniu Wojtusia dziękujemy za dalsze wsparcie, bo wykup zwierzęcia to dopiero początek pomocy dla niego.

 

19.03.2018

 

Ktoś kiedyś Wojtusia kochał. Ktoś wyczesywał i zaplatał mu grzywę. Ktoś szeptał do ucha miłe słowa i karmił najsłodszą marchewką.

Lata szybko mijają, ten Ktoś dorósł i zmienił obiekt zainteresowań.

A gdy miłość się wypali, pozostaje tylko popiół. Został też Wojtek, niechciany koń, z którym nie wiadomo co zrobić. Za niski dla dorosłego, za wolny dla chcącego szybko jeździć, za słaby do ciągnięcia dużego wozu. Ale spasiony. W sam raz, aby go oddać na mięso. A na jego śmierci zarobić.

 

Prawo konia do życia determinuje jego przydatność dla człowieka. Gdy koń to prawo traci, znikają piękne stajnie i troskliwa opieka. Znikają też dobrzy właściciele. Niby w Polsce wszyscy kochają konie, tylko nie wiadomo skąd obory handlarzy są pełne niechcianych zwierząt.

 

Wojtek nie jest jeszcze starym koniem, ale przestał być potrzebny.

Jeszcze możemy go uratować.

Potrzeba 2400 zł. Mamy czas do 20 kwietnia.

 

Prosimy, pomóż ocalić mu życie.