Pomóż credit card
Wpłata
PRZEKAŻ DAROWIZNĘ
Wybierz kwotę darowizny:
Wpłata
PRZEKAŻ DAROWIZNĘ PRZY POMOCY BLIKA
Wybierz kwotę darowizny:
Wpłata
PRZEKAŻ DAROWIZNĘ PRZY POMOCY WIADOMOŚCI SMS
Jeśli kochasz zwierzęta, wyślij SMS o treści CENTAURUS (numer uzależniony jest od kwoty, którą chcesz wesprzeć naszą Fundację):
- pod numer 74444 (koszt 4,92 zł z VAT),
- pod numer 79799 (koszt 11,07 zł z VAT),
- pod numer 91979 (koszt 23,37 zł z VAT),
- pod numer 92579 (koszt 30, 75 zł z VAT).

Dziękujemy. Sprawdź, co dla Ciebie przygotowaliśmy.
POMÓŻ
PRZEKAŻ DAROWIZNE NA "Franek"
paypal
Akcja robiona w ramach kampanii
Kochaj Mądrze
Dokonaj Darowizny z imieniem
Franek
NA PKO BP

15 1020 5226 0000 6002 0220 0350

Fundacja Centaurus
ul. Wałbrzyska 6-8, 52-314 Wrocław

Możesz pomóc
Wyślij SMS

o treści Franek

– pod numer 74444 (koszt 4,92 zł z VAT),
– pod numer 79799 (koszt 11,07 zł z VAT),
– pod numer 91979 (koszt 23,37 zł z VAT),
– pod numer 92579 (koszt 30, 75 zł z VAT).

Franek
Nasza historia

Aktualizacja

Franek Cię potrzebuje.

Choć jego życie jest bezpieczne i nie grozi mu już smutny koniec, on nadal z nami jest i potrzebuje wsparcia w zapewnieniu żłoba owsa, siana oraz słomy do boksu i pełnego poidła. Jak u każdego kopytnego – kopyto narasta jak nasze paznokcie i kowal musi średnio co 2 miesiące je strugać. Na to wszystko potrzeba funduszy – Franio będzie ogromnie wdzięczny za udział stałych sponsorów w programie Adopcji Wirtualnych.

Miesięczny koszt dla Franka to 300 zł. Najczęściej to kilka osób uczestniczy w utrzymaniu jednego kopytnego.

 

26.03.2020

Franek dziękuje!

Wasza pomoc umożliwiła nie tylko ocalenie jego życia, ale również opłacenie transportu do nas, mamy też środki na pierwszą wizytę kowala oraz oględziny weterynarza, plus odrobaczenie.

Od teraz każde wsparcie z tytułem „Franek” przeznaczymy na sfinansowanie diagnostyki (między innymi czy nie ma trwałych kulawizn, czy nie jest wnętrem), kastracji i jego utrzymania, bo, jak wiecie, sam wykup jest dopiero początkiem pomocy.

18.02.2020

Franek Cię potrzebuje.

On w ciszy wzywał pomocy. Błagał, by droga w którą go zabrano nie była ostateczna. Błagał, by stał się cud, a on nie przestanie istnieć. Jednak wiedział dokąd go wieziono. Wiedział, że nie może nic zrobić, a kiedy transport dobiegnie końca, jego życie również. Wiedział, że wieziono go do piekła. A tam czyha śmierć. Ale jeszcze nie wiedział jak umrze. A to przerażało go równie mocno.

W miejscach takich jak tam, ból i cierpienie czają się w każdym kącie. Targi żywych zwierząt. To piekło na ziemi, cichy dramat skazanych na śmierć. A gdzie ludzkie odruchy zapytasz? Gdzie współczucie i empatia, powiesz? Na próżno ich tam szukać. A co decyduje o wartości życia? I jak można je wycenić? Dziś, kiedy zwierzę często traktuje się jak element biznesu, nie ma miejsca na takie wątpliwości. Robi się interes, i już. Po kłopocie. Zaraz będzie następny. Nad tym co dzieje się za murami targów żywych zwierząt nikt się nie zastanawia. Jakby wypierając to ze świadomości, w głowach każdego z nas jawi sielankowy obrazek. Wakacje, morze, spacer z dziećmi, śmiech przechodniów i on, mały kucyk Franek, który umila czas turystom. Później, jeszcze kilka chwil zostaje we wspomnieniach. Ale one bledną, a nikt nie zastanawia się gdzie się podział ten mały kuc. A dziś, czy jeszcze ktoś to pamięta?

Często myślimy, ze widzieliśmy już wszystko. Jednak wtedy, za każdym razem życie zaskakuje jeszcze bardziej. Mały kucyk spogląda na nas swoim smutnym wzrokiem, jakby czuł, że zaraz nie będzie już nic. Ta droga, która zaprowadziła go tutaj, na targi dobiegła końca. Przerażenie i smutek rozdzierają kucyka na kawałki. Jak wygląda śmierć? Niemo pyta. Ile jeszcze cierpienia i bólu muszę znieść? Niemo krzyczy. Jak bardzo chcielibyśmy Ci pomóc kucyku! Jak bardzo chcielibyśmy zabrać cię z tego piekła. Jeszcze trochę, wytrzymaj, nie podawaj się… On jakby nas rozumiał, dzielnie stoi, a w oczach tli się ostatnia iskierka nadziei. Nadziei na ratunek. Handlarz spogląda na nas z niechęcią. Niecierpliwie czeka, aż dobije targu. A później, już nigdy nie wspomni o małym, brązowym kucyku. Nie zostanie po nim nic.

Handlarz żąda za życie Franka oraz transport 3700 zł. Mamy czas do 25 marca.

Chcemy go wykupić. Ma dopiero dwa lata, a już skazany na śmierć. Chcemy, by jego droga na targi nie była tą ostatnią. Chcemy, by żył. Potrzebujemy funduszy na wykupienie kucyka. Na jego leczenie, dokładną diagnostykę i specjalistyczną karmę. Nie zabierzemy mu wspomnień, nie sprawimy, że zapomni o tym co musiał przejść. Nie cofniemy czasu. Ale chcemy choć trochę odmienić jego przyszłość. Uratować w nim resztki zaufania i radości. Kto wie, może znajdzie dom, w którym spędzi resztę swojego życia? Kto wie, może los przygotował dla niego jeszcze coś niespodziewanego? Kucyk potrzebuje pomocy. Twojej pomocy. „Jeśli tylko można kogoś uratować, wszystko inne nie ma znaczenia” mówiła Anne Frank. Bo wiesz… czasami, ratując kogoś innego, ratujesz też trochę samego siebie