Florek

11.12.2020

Kochani! Z całego serca dziękujemy w imieniu Florka. Właśnie do nas dojechał i w pierwszej kolejności kowal zestruga mu kopyta. Potem oględziny weterynarza.

A po kwarantannie dołączy do stada ocalonych dzięki Wam kucyków.

Pamiętamy, że wykup to dopiero początek pomocy, dlatego za każde dalsze wsparcie – dziękujemy!

26.11.2020

Gdy na drodze pojawił się stary samochód, Florek zapewne z zaciekawieniem wyjrzał przez okno swojej stajenki. Tam, gdzie przez lata mieszkał, samochody rzadko przyjeżdżały, bo na końcu wsi mało co się dzieje. Wraz z upływem czasu i coraz większą siwizną na kucykowym czole, jego mała wieś pustoszała. Ludzie wyprowadzają się do miast, albo idą tam, skąd się już nie wraca. Zostały zmurszałe płoty, domy z ogryzionej przez czas czerwonej cegły i stodoły z osypującymi się dachówkami. I zostają zwierzęta, z którymi nie ma co zrobić. Gdy przychodzi czas pożegnań, koty muszą sobie same radzić, a zwierzęta gospodarskie sprzedawane są na rzeź.

Samochód, który stareńki Florek widział ze swojej stajenki, to ciężarówka handlarza. Taka, którą niechciane konie jadą do ubojni. Siłą zapakowany do samochodu, w jednej chwili stracił dom. Dziś, w oborze handlarza czeka już tylko na śmierć, bo komu potrzebny jest stary, schorowany Florek?

Polska, kraj ułańskich tradycji, a pełno tu oprawców koni. I choć byśmy chcieli, to nie umiemy ocalić wszystkich zwierząt jadących na rzeź. Jeśli pomożesz, to wspólnie uratujemy Florka. Potrzeba 2450 zł, by go wykupić i przewieźć. Mamy czas do 10 grudnia. Do tego dnia Florek będzie czekał na naszą pomoc. Jeśli nie przyjedziemy, nie będzie już kogo ratować. Prosimy, jeśli możesz, pomóż.