Daniela

Aktualizacja

Kochani! Dziękujemy z całego serca za ocalenie życia Danieli. Oswaja się z nowym miejscem. Odwiedził ją już kowal i weterynarz, który potwierdził u niej RAO, obturacyjną chorobę płuc, nieuleczalną.

Daniela jest kolejnym koniem w naszym ośrodku, który cierpi na tą przewlekłą chorobę. Ta siwa staruszka nadal potrzebuje wsparcia. Utrzymanie z lekami konia chorującego na końską astmę jest wysokie. Będzie wdzięczna za każdą dalszą pomoc.

04.12.2020

Mroźne powietrze miesza się z fetorem obornika. Buty grzęzną w błocie, gdy idziemy przez podwórko w gospodarstwie. Na końcu , zza żelaznej zardzewiałej kraty, wygląda siwa klacz. Nerwowo drepcze rozbryzgując zalegającą pod jej nogami mierzwę. Czerwony, stary i parciany zarazem kantar, to jedyne, co za lata posługi otrzymała od ludzi.

Mężczyzna wyprowadza Danielę z obory. Klacz wciąga mroźne powietrze i zanosi się kaszlem. Rozszerzone chrapy pracują nienaturalnie szybko, byle złapać oddech, który skutecznie odbiera jej choroba. Ma RAO, końską astmę. Jest też szczęście w tym nieszczęściu – panuje tu wilgoć i jest dość zimno, więc kurz nie podrażnia płuc jeszcze bardziej. Nie ma żadnych wątpliwości, iż ten chory koń pilnie wymaga leków i specjalnej opieki. Próżno ich oczekiwać w miejscu, gdzie zwierzę ma przynieść wyłącznie zarobek.

Gdy pytamy ile Daniela ma lat, właściciel jedynie stwierdza z pogardą, że to już stara chabeta. „Albo bierzemy, albo on zrobi z nią porządek.” Trzymać jej przecież nie będzie, bo jeszcze padnie i straci pieniądze.

Patrzymy na zarwany grzbiet, na obrzęknięte nogi, wystające zebra i zapadnięte oczy, w których dawno zgasła nadzieja.  Daniela to koń, którego człowiek ograbił ze wszystkiego, co miała. Wydarł młodość, zabrał zdrowie, a dziś, za lata pokornej służby, wyśle ją na rzez. To się nazywa ekonomia.

Cena Danieli  to 3100 zł, za transport do naszego ośródka trzeba zapłacić dodatkowe 900. Koszty diagnostyki i leczenia tak zniszczonego konia będą znacznie wyższe. Daniela, choć pracowała od zawsze i zarobiła dla swojego właściciela dużo pieniędzy, dziś nie ma nic. Nikt nie ma obowiązku zapewnić jej tez emerytury. Wszakże takie spracowane konie nie maja tu żadnych praw ani przywilejów. Zresztą kto by się tam o nie martwił, przecież gdy zatrzasną się za nimi drzwi ubojni znika problem opieki nad wysłużonym zwierzęciem.

Prosimy, pomóżcie odmienić los starej Danieli. Właściciel dostał zadatek i czeka na spłatę do 28 grudnia. Niech Daniela w te święta otrzyma najcenniejszy z prezentów – wspólnie podarujmy jej życie.